środa, 23 stycznia 2013

Minął tydzień- trzeci..



Podsumowanie trzeciego tygodnia 2013 roku. Tym razem skupimy się na pewnym ważnym wydarzeniu rapersko-prawnym (w końcu każdy Polak cebulak to spec od polityki, ekonomii, piłki nożnej i prawa). Docenimy wagę zgody, nawet wymuszonej sędziowską dostojnością. Pośmiejemy się z osadzonego w areszcie przygłupa, ucieszymy się z zapowiedzi nadchodzącej płyty jednej grupy, a zasmucimy wyraźnym zaprzeczeniem powstawania płyty innej... Powspominamy również, tym razem sięgając dalej, niż poprzednio.






1. Wydarzenie tygodnia

Ugoda między Mac Millerem i Lordem Finesse

Ciągnąca się od jakiegoś czasu wojna pomiędzy obozami tych dwóch panów nie do końca musi być śmieszna. Starsi fani hip hopu pamiętają piękny początek lat 90-tych i problemy raperów z niewyczyszczonymi samplami (Biz Markie vs. Gillbert O'Sullivan, kto to dziś pamięta? jedno z najważniejszych wydarzeń w historii hip hopu, doczytać kurwa a nie że znacie dyskografię Tedego i Erdo i niby siedzicie w tej muzyce). Od tego czasu minęło już jednak wiele czasu, na scenie pojawiły się mikstejpy, czyli wydawnictwa, które namiętnie wykorzystują cudze utwory. Kiedy wydawało się, że wszyscy się już z tym faktem pogodzili, na światło wypłynął dawno zapomniany już tłusty stary satyr o ksywce Lord Finesse, który może i był świetny w latach 90-tych, lecz teraz może już tylko wpierdalać Artresan popijając Geriavitem (lokowanie produkut niezamierzone). Dziadkowi źle się zrobiło na sercu nie z powodu typowych dla jego wieku komplikacji zdrowotnych, tylko z takiego mianowicie, że Mac Miller wykorzystał jeden z jego utworów na mikstejpie "K.I.D.S.". Tetryk tłumaczył, że Miller robił hajs z tego jeżdżąc i koncertując. Jakkolwiek absurdalnie by to wszystko nie brzmiało, to strony doszły do porozumienia w minionym tygodniu. Ile kasy dostanie stary cap- to nie zostało ujawnione. Mam nadzieję, że trafi do Polski jako pacjent geriatryczny, pod oko ministra Bartka Arłukowicza, który zapewni mu godność, jak pozostałym 750 pacjentom tej specjalizacji (bo w końcu tylu ich mamy).


2. Zapowiedź tygodnia
1. Wu-Tang Clan- TBA
Plotki o powstającym albumie pojawiały się już wcześniej, tym razem jednak w krótkim odstępie czasu potwierdzili to i Masta Killa, i Method Man. To, że żaden nie mówi niczego "na 100%" może martwić, ale świat zasłużył chyba na kolejną płytę Klanu, i panowie to wiedzą.

2. Dj Khaled- Suffering From Success
Dziwnym byłoby nazywać Khaleda pracowitym, skoro, jak wszyscy wiemy, nie robi praktycznie niczego poza shout-libami. Jakkolwiek nie spojrzycie, to wydaje płytę rok w rok, to już czwarta z kolei od 2010 roku. U mad? Ciekawą rzecz na wikipedii znalazłem- na każdej płycie Khaleda gościnnie było tylko dwóch typów- Rick Ross i Birdman (o jedno collabo mniej mają Lil Wayne, Plies, Bun B i T-Pain), stawiamy dolary przeciwko mrocznemu uśmiechowi Hienny Gronkowiec- Waltz, że każdy z nich powiększy owo konto o jedno oczko. A sama płyta? Taka, jak poprzednie. "This Shit Special!" i jedziemy z koksem i nabijaniem kabzy singlami. Czekacie?

3. Outkast/G.O.O.D. Music
Tym razem anty-zapowiedzi. Odpowiednio Andre 3000 i Common stwierdzili, że TBA/Cruel Winter nie zostaną wydane. Zwłaszcza w przypadku tego pierwszego tak stanowcze ostudzenie zapału oczekujących fanów może być smutne. Wypowiedź Commona jakieś tam nadzieje jeszcze zostawia.

3. Płyta tygodnia


Nowa. Juelz Santana- God Will'n

Łooo powrót Juelza to na pewno fakt warty odnotowania. Po wysłuchaniu najnowszego mikstejpu członka jednej z najbardziej barwnych grup w historii rapu jestem pewny dwóch rzeczy:
a) Juelz jest dalej w formie, zarówno raperskiej, jak i pod względem doboru bitów
b) materiał nie sugeruje progresu i stawia go w jednym rzędzie z innymi hustlerskimi raperami, przez co może mieć problem z przebiciem się.

Tak czy siak, fajnie, że wrócił. Czekamy na legal teraz. Mam nadzieję, że nie będzie tam wersów upoważniających pewną niewiastę do brania jego kutangi do dzioba celem wywołania drzemiącego w niej dżina... Co ja się oszukuję, będą takie, i za to Juelza czy też Wayne'a lubimy. Bo lubimy, jak nie lubisz, to nie masz czego szukać na tym blogu.


Stara. Original Flavor- Beyond Flavor

Dziś pamiętana wyłącznie dlatego, że pojawił się tam (dwukrotnie) gościnnie młody Jay-Z, druga płyta ekipy OF była może i odrobinę słabsza, niż debiut (T-Strong nie sprawdził się wg mnie jako zamiennik Suave Lovera), ale warto o niej pamiętać. To tutaj przemówił sam Dame Dash, wykładając na stół 10 zasad prawdziwego czarnucha. To tutaj szalał na mikrofonie niejaki Ski, którego znacie pewnie raczej z wyczynów producenckich (choćby współpracy z Curren$y'ym czy jego własnej serii "24 Hour Karate School", ale jak pogrzebiecie, to i kilka bitów na klasykach jego autorstwa znajdziecie), mieszając swój styl z wpływami Das EFX/Fu-Schnickens, odlatując całkowicie pod względem flow i humoru. Tę płytę trzeba znać.

4. Kawałek tygodnia
1. Brotha Lynch Hung - Meat Cleaver
Obejrzyj

2. Bubba Sparxxx - Splinter ft. Crucifix (jeaaa wrócił Bubba)
Obejrzyj!!

3. Juelz Santana - Everything Is Good (Feat. Wiz Khalifa)
Obejrzyj!!!

5. Przygłup tygodnia


Guerrilla Black. To wystarczy?
Nie, pewnie nie, zwłaszcza dla ludzi trochę mniej ogarniętych w zagranicznych rapsach. Guerilla Black był swego czasu sensacją, i nie tylko z wyglądu przypomina wiadomo kogo. Podobnie jak wiadomo kto rapuje, buja się i nawet takie samy miny robi. Jak widać nie tylko Shyne próbował... Przyznam się szczerze w tym miejscu, że nigdy nie słyszałem całej płyty tego rapera. Takich jak ja musiało być więcej, skoro raper postanowił rozszerzyć działalność o ... podrabianie kart kredytowych. Biznes kręcił się zacnie, 40 tysięcy dolarów miesięcznie piechotą nie chodzi, niestety, gliniarze myśleli inaczej, i zgarnęli naszego pociesznego grubaska z ulicy, w kajdany zakuli i oczekuje aktualnie na proces. I weź tu nie rób potem człowieku tracków antypolicyjnych!
Warto też przyjrzeć się ekipie Guerrilli:

Mordy z gatunku zakazanych i przepaskudnych, choć jakbyście mieli dobrać zespół do zadźgania sąsiada, to zapewne wzięlibyście ich pod uwagę. Cóż, miłej odsiadki, Guerrilla!

6. Cytat tygodnia

Nicki Minaj dla "US Magazine"

During a recent interview with Us Magazine, American Idol hosts Nicki Minaj and Mariah Carey explained how exactly they put their past disagreements behind them. According to Nicki Minaj, who was rumored to have a sex tape back in December 2010 and October 2011, she showed the tape to Mariah and that somehow put them back on good terms.

"I put on my sex tape," Nicki joked.

Mariah then chimed in stating that their issues with one another were just a distraction from the show and what it's supposed to be about.

"And there it is. The whole thing is convoluted. It's a distraction from the show and a distraction from the contestants. Time heals all wounds."

Nicki ended the discussion on their past beef by stating, "Every time we try to talk about the contestants, we have to field questions about [this]. Time heals all wounds. And we watched my tape... We're professionals. Have you ever had an argument with someone you work with?"


Sama myśl jest ciekawa, przyznacie.

7. Rok temu...

Rok temu wypłynęła afera ze Swizz Beatzem i Megaupload. Plotki głosiły, że znany producent był w owej "firmie" nie kim innym, tylko samym CEO, pomimo jego, i samej firmy, oficjalnie wystosowywanym zaprzeczeniom. Co ciekawe, wg prokuratora prowadzącego sprawę, firma miała dwóch CEO's i to właśnie Swizz był jednym z przedstawicieli Megaupload, którzy stawiali się w spotkaniach w Izbie Handlu.
Sprawa dziś nie jest głośna, ale pewnie coś się jeszcze w niej wydarzy.

Rok temu parę niemiłych chwil przeżył też Bóg Carter. Jego klub, 40/40 został zamknięty z powodu naruszenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa żywności. Wywalił również wtedy na bruk 28 pracowników Rocawear... cóż, kapitalizm. Hov zaprzeczył też, że wobec faktu narodzin córki zrezygnował z używania słowa "bitch" w swoich tekstach (fakt, na "3 Kings" z albumu Klawisza owo obraźliwe przecież określenie padło z jego ust 2 razy).

12 miesięcy temu Tyga olał koncert w klubie w San Diego, co skłoniło rozwścieczonych fanów do zniszczenia owego klubu. Nieładnie, Tygson.

Mentor Tygi, Lil Wayne, raczył z kolei wdać się w bójkę, haha, no wiecie, jego ochrona i on wdali się w bójkę z gwiazdą (ponoć) NFL, Dezem Bryantem. Futbolistę rozwścieczył komentarz Wayne'a o jego fatalnym sezonie i formie. A czy miał rację? Są fani NFL tu jacyś?

Rok temu doszła do nas ciekawa wiadomość z Belgii. Przebywający w ichnim areszcie... raper Loon zostać miał tam dłużej. Został zatrzymany w związku z zarzutami o handel heroiną, które to ciążyły na nim w USA. Ktoś ma jakiś update statusu tego kiedyś przecież ostro lansowanego rapera? Pozdro Lun.



5 lat temu...


Ach, piękny 2008 rok.
Na początku uderzyła nas wiadomość, że Timbaland, 50 Cent, Mary J. Blige i Wyclef Jean byli zamieszani w sterydową aferę. Celebryci ponoć mieli w zwyczaju te specyfiki podczas pobytu w hotelach. Sprawa jednak ucichła.

Barack Obama, wówczas ubiegający się o pierwszą kadencję, został skrytykowany za to, że na jednym z jego wieców poleciało "99 Problems" Jaya. Sprawa była krucha, było to zaraz po tym, jak Obama pokonał Hilary Clinton w bitwie o nominację demokratów, a jak wiemy, "99 problems but a BITCH ain't one". Kto by posądził Baracka o taki cwaniacki subliminal.

Rock z Heltah Skeltah został aresztowany w związku ze śledztwem w sprawie morderstwa. Nie siedzi dziś, wyszedł za kaucją, więc jak widać podejrzenia były niesłuszne.

Z akcentów humorystycznych:
Tonedeff i całe QN5 zapowiedzieli baaardzo pracowity i bogaty w wydawnictwa rok... hehehehehe, a niejaki Twista założył nowy label, Get Money Gang. Nie stwierdzono żadnego money u żadnego z członków gangu.

U-God pozwał Wu-Tang Music Group o 170.000$ w związku z niezapłaconymi tantiemami za "8 Diagrams". Najlepsza grupa co?

Żyjący jeszcze Michael Jackson okazał się być dłużnikiem... Wyclefa (może to długi za te sterydy?). Przebywający wtedy w Szwecji członek Fugees w wywiadzie przypomniał Królowi Popu, że ten wisi mu dolce. Nie wiemy, czy MJ oddał.

Eminem dostał propozycję współpracy od... Slim Fast. Krążyły wtedy plotki (potwierdzone zresztą) o tym, że Shady ostro przytył. Jak widać firma postanowiła zarobić na tym, niestety, raper nie był zainteresowany. Ciekawe, czy wysłali propozycję Rossowi?

PR-owcy Jaya robili wszystko, by zaprzeczyć plotkom o nadchodzącym ślubie Jaya i Beyonce (ostatecznie pobrali się 04.04.2008), a Kool Herc w wywiadzie dla Allhiphop powiedział:
Dr. King’s dream still goes on,
Little black boys and little white girls break dancing together and rapping together. Martin Luther King Jr.’s dream still lives on, happy birthday to you Dr. King
".
Skoro ojciec hip hopu twierdzi, że hip hop ma się dobrze, to dlaczego ty masz inne zdanie? W 2008 inne zdanie miał też, jak pamiętamy, Nas.

Ze smutnych:
18 stycznia wyszedł oficjalny raport na temat stanu zdrowia Nate Dogg'a. Udar, którego doznał w grudniu, spowodował paraliż lewej strony ciała. Cieszył fakt, że udar nie spowodował urazu strun głosowych, i Nate zamierzał jeszcze do nas wrócić ze swoim wokalem. Pomyśleć, że żył jeszcze 3 lata. R.I.P. Nate.

14 komentarzy:

  1. nawet jakby Guerrilla Black był ostatnim raperem na świecie to bym go nie posłuchał

    OdpowiedzUsuń
  2. dobre, dobre fajnie się czyta te ciekawostki, plus
    obstawiam barmageddon na płytę następnego tygodnia jou, a może movies on demand 4 (hohoho)?
    btw w którejś gazecie czytałem o rezurekcji megaupload już niedługo

    OdpowiedzUsuń
  3. Erdoka na wolno na żywo, czekasz ?

    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=ozleFHMts3A

    OdpowiedzUsuń
  4. TY MOJA MORDO MORDO KOCHANA MORDO MORDO NAWET GDY WOKÓŁ POLICJI KORDON TO ZIOM DAMY IM HORROR NIECH SIE PIERDOLOM NIECH FLARY PLONOM!!!1!1one!!!1

    OdpowiedzUsuń
  5. Archie na kwasie i lekko zasmucony zapewne dość marnym wynikiem ASAPA.


    Co do wywiadu- nie wiem, czy to fajna opcja. Beka z Erdo nigdy nie kończy się, ale sam bym chyba nie poruszał tego tematu w wywiadzie. Leszek się pofatygował, przysiadł, odpowiadał, a gość mu o fristajlu. Niemniej czekam, będą pewnie brechty z braku dystansu do siebie naczelnego filozofa i poety polskiego rapu.

    OdpowiedzUsuń
  6. A już myślałem, że nie będzie nic i kolejny cykl się skończy na blogu.

    A co do rezurekcji megauploada, to Dotcom ponoć już ma całość gotową, nazwa ma być inna tylko i reguły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dementuję. Rocky'ego sam się czepiam jakbyś nie zauważył w odpowiednim temacie na odpowiednim forum.

    OdpowiedzUsuń
  8. ten guerilla miał aż 5 dup dla siebie???

    OdpowiedzUsuń
  9. Można powiedzieć patrząc na ich mordy i wysuwając daleko idące i zapewne krzywdzące dla resocjalizacji wnioski, że Guerrilla wszedł do sierocińca i wszystkie dupy jego. A potem jeszcze zaproponował im pracę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Biznes Dotcoma już ruszył i ma pierwszy problem: http://di.com.pl/news/47404,0,Mega_bedzie_odciete_od_wplat_Antypiraci_szukaja_sposobu_na_Dotcoma-Marcin_Maj.html

    Pozdro Kim & Swizz, nagramy coś, wierzę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tonedeff wyda coś, wierzę nadal. Ostatnia zapowiedź była bodajże w wakacje na video live chacie, w którym uczestniczyłem ja i większość jego fanów na świecie (czyli raptem 60 osób bodajże). Zapowiedział dwa albumy (hahahaha), więc może do 2029 coś usłyszymy

    sieah' co sądzisz o tym kawałku
    http://www.youtube.com/watch?v=1fsk0K-p87A#t=24s
    (uwaga, polski rap obecny w linku)

    OdpowiedzUsuń
  12. Haha nie rozumiem trochę konceptu nagrywania teledysku w USA i tak biednych ujęć, 2 scenerie na krzyż w mieście świecącym neonami całą noc. Ale oglądałem tylko pierwsze 45 sekund, może potem się rozkręca.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wielkie propsy za ciekawostkę na temat Biz Markiego i sprawy Grand Upright Music vs Warner Bros - musiałem googlować, bić się w pierś i biczować, że nie słyszałem o tym do tej pory.

    OdpowiedzUsuń
  14. Duży props za "Beyond Flavor", swego czasu ostre katowanko, najbardziej to kawałek "Keep On". Najpierw wchodzi ten klasyczny wokalny sampel, potem drumsy wraz z tym cholernie dobrym basem i odpływam...piękne jest również "All That". Najlepsze w tym albumie jest te wariackie flow Ski Beatz'a i i jego podkłady na tym albumie. Niestety nie słuchałem jeszcze pierwszej płyty tej grupy, słyszałem tylko singiel który nie odbiegał od tych dwóch powyższych tracków, tyle muzyki teraz wychodzi.
    PS: Tyga to pachoł, nie lubię go.

    OdpowiedzUsuń