Podsumowanie pierwszego tygodnia 2013 roku. Trochę m.in. o zapowiedziach, pierwszych doświadczeniach z mikstejpami, seksualnym potencjalnym skandalu i dwóch bogaczach jojczących na świat. Samo życie, samo życie, takie właśnie jest.
Cóż, można się z tym nie zgodzić, nie każdy musi uznawać Nasa za największego (zobacz moje top 10), ale fakt, że szanowane medium tak poważnie i merytorycznie podchodzi do tematu hip hopowców może budować. Jak sobie przypomnimy cudaczny artykuł w "Przekroju" na temat polskich raperów... cóż, nie chodzi tylko o to, że raperzy znad Wisły to szczury bez stylu, dokonań i perspektyw. Ważne jest też, jak postrzegają ich inni, jakkolwiek by temu zaprzeczali. W Polsce raperzy w dalszym ciągu uważani są za patusów i przygłupów. I dobrze im tak. A Nasowi gratuluję.
Link do CNN
Link do CNN
Ross, był w 2012, obok 2 Chainza, Meeka i Kendricka, najbardziej zapracowanym raperem. Zapowiedź kolejnego albumu (tytuł pojawi się w sieci już dziś) nikogo nie dziwi. Nie wiem jak wy, ale ja czekam.
Choć "The Dreamer, The Believer" mnie nie zachwycił, to cieszy fakt, że Common nie składa broni. Co ciekawe, będzie to pierwszy mixtape w karierze tego niemłodego przecież już rapera. Kiedyś nie robiło się tego typu rzeczy. Common zamierza też zaprosić Kanye Westa oraz znanego z ostatniej solówki No I.D.
Ciekawe, jak długo ta para przetrwa. Kim właśnie została zapłodniona, mały gayfishek zbliża się szybkimi krokami. Dlaczego to tu jest- spytacie. Otóż zapewniam was, to jedyna z ewentualnych zapowiedzi na ten rok, której nie spotka obsuwa. Choćby z tego powodu.
(Ponoć) Pierwsza dama podziemnego rapu udostępniła prawie nowy materiał już 1 stycznia 2013 roku. Dostępne na bandcampie, czyli za darmo (teoretycznie) "Dust Ruffle" to zbiór tracków nagranych między 2004 a 2012. Nic wielkiego, przełomowego, ale pokazujące ewolucję raperki w tym okresie. Na pewno lepiej sprawdzić to, niż dissy wychodzące z obozów raperek będących ostatnio na świeczniku.
Powrót do klasyki na tym po golden-ejdżowemu (acz sama płyta z 1997 już) zmajstrowanym albumie wypada nad wyraz ciekawie. Typowe dla wschodniego wybrzeża tamtych czasów funkowo-jazzowe, raz mroczne, raz spokojne i ciepłe (no homo) bity autorstwa Cutlassa świetnie współgrają z imponującą listą gości- Fat Joe, M.O.P., Kool G Rap, Mobb Deep, Big Daddy Kane, Keith Murray, Heltah Skeltah, Redman... Łezka w oku się kręci. Warto sprawdzić.
Obejrzyj!
Nikomu normalnemu nieznany koleżka AP9, ponoć także raper, postanowił zmierzyć się z legendą. Wybrał do tego najpodlejsze metody...
Znacie pewnie Coco, ponętną, acz napompowaną silikonem żońcię Ice-T. Z tą właśnie rurą miał sobie robić nagie zdjęcie ów AP9, i zamierza pokazać je światu, oczywiście dla dolarów.
Cytat:
“Ice-T don’t want no problems with me, he already knows what it is, I will beat his old ass!”
“Ice-T don’t want no problems with me, he already knows what it is, I will beat his old ass!”
“I wasn’t sucking her titties and playing with her p—y! ”
“Tomorrow, I’ll give it a day or two and I will shock the world. That’s all you need to know!”
Znacie pewnie Coco, ponętną, acz napompowaną silikonem żońcię Ice-T. Z tą właśnie rurą miał sobie robić nagie zdjęcie ów AP9, i zamierza pokazać je światu, oczywiście dla dolarów.
Cytat:
“Ice-T don’t want no problems with me, he already knows what it is, I will beat his old ass!”
“Ice-T don’t want no problems with me, he already knows what it is, I will beat his old ass!”
“I wasn’t sucking her titties and playing with her p—y! ”
“Tomorrow, I’ll give it a day or two and I will shock the world. That’s all you need to know!”
Natychmiast odezwały się głosy z przeszłości pokazujące AP9 w negatywnym świetle, jako snicza i frajera. Dawno zapomniany już San Quinn nagrał nawet na tego koleżkę diss w 2008 roku. Tak czy siak, dwa wnioski z tego powstają:
a) ludzie są podli
b) kobiety są okropne, dzięki Ice-T ta plastikowa kurewska blondyna ma wszystko, nawet jakiś idiotyczny show w telewizji, ona tymczasem decyduje się dać dupska jakiemuś podrzędnemu, spłukanemu czarnuchowi.
Osądźcie go sami.
a) ludzie są podli
b) kobiety są okropne, dzięki Ice-T ta plastikowa kurewska blondyna ma wszystko, nawet jakiś idiotyczny show w telewizji, ona tymczasem decyduje się dać dupska jakiemuś podrzędnemu, spłukanemu czarnuchowi.
Osądźcie go sami.
"@angelhaze hahahaa.. i see ur TL... first off... NOBODY WAS TALKING ABOUT YOU. second off.... weren't you the same girl in your interviews + on twitter saying you want to eat my pussy and shit... ??? third off.... you are not from new york. lol so whats the problem with me now? are you mad i rejected your sexual advances? Angel Haze has a crush on me. Thats it. Case Closed."
Wow.
Wow.
Dokładnie rok temu 50 Cent wydał wojnę Interscope. Curtis nie był wtedy zadowolony z tego, jak label pomaga mu w wydawaniu nowej płyty. Zagroził wydawaniem kolejnych darmowych mikstejpów na złość wytwórni, i zapowiedział, że ... niedługo umrze. Na szczęście dla fanów Goryl dalej żyje, jeszcze.
Również rok temu Diddy martwił się sytuacją materialną Bad Boy Records. W rozmowie z Whoo Kidem stwierdził też, że hejterzy i krytycy są tym, co powstrzymują jego projekt przed mainstreamowym rozpychaniem się.
Patrząc na pozycję Diddy'ego w rankingu Forbes'a (drugie miejsce za Dre, 45 baniek zarobionych na czysto) wydaje się, że jemu akurat ci hejterzy za wiele nie przeszkodzili. Co innego wykonawcy z Bad Boy Rec.- French Montana, Red Cafe czy aktualna partnerka Cassie raczej nie narzekają na właściciela wytwórni skupionego na wydaniu ich legali.
Również rok temu Diddy martwił się sytuacją materialną Bad Boy Records. W rozmowie z Whoo Kidem stwierdził też, że hejterzy i krytycy są tym, co powstrzymują jego projekt przed mainstreamowym rozpychaniem się.
Patrząc na pozycję Diddy'ego w rankingu Forbes'a (drugie miejsce za Dre, 45 baniek zarobionych na czysto) wydaje się, że jemu akurat ci hejterzy za wiele nie przeszkodzili. Co innego wykonawcy z Bad Boy Rec.- French Montana, Red Cafe czy aktualna partnerka Cassie raczej nie narzekają na właściciela wytwórni skupionego na wydaniu ich legali.
Świetny pomysł, z tym cytatem z twittera to zwyczajna zazdrość, może chcę pokazać że to ona jest obecnie księżniczką NYC?! ma temperament. Co nie zmienia faktu że Azealia bardzo fajnie wygląda na jpg które tu wrzuciłeś :)
OdpowiedzUsuńeek.. czarface?! co to k*wa jest :)
OdpowiedzUsuńdobry wpis, wiem już dlaczego to właśnie twój blog czytam
eek.. czarface?! co to k*wa jest :)
OdpowiedzUsuńdobry wpis, wiem już dlaczego to właśnie twój blog czytam
Fajny pomysł, czekam na kolejne wpisy. AP9 miał nawet jedną nie najgorszą płytę, chociaż fakt faktem zachował się debilnie...
OdpowiedzUsuńsieah pytanie odnośnie recenzji Wiza na Glamrapie: o co chodzi z tymi hustlerami z Przemyśla? :D
OdpowiedzUsuń"eek.. czarface?! co to k*wa jest :)"
OdpowiedzUsuńmasz napisane przy tracku- producent 7L, jego długoletni partner (w nagrywaniu oczywiście) Esoteric i lekko zakurzona, ale gotowa do niszczenia techniką nawet w 2013 1/9 oryginalnego WTC- Inspectah Deck. Ich wspólny track na poprzedniej płycie duetu wypadł znakomicie- http://www.youtube.com/watch?v=8r_x88KTKJA
Z tej płyty może też wyjść coś zacnego.
"o co chodzi z tymi hustlerami z Przemyśla? :D"
o odzew fanów z tego pięknego miasta oczywiście ;)
Azalia to jest idiotka która się co rusz sapie do kogoś. Niech spierdala bo jest żenująca. Polecam prześledzić jakie durnoty wypisywała do Iggy.
OdpowiedzUsuńDiddy przecież zarabia na różnych biznesach (np. Ciroc), a najmniej na Bad Boy Records. Poza tym, że się nie przykłada w kwestii mocnego istnienia na rynku fonograficznym to nie ma tam dobrych artystów nie licząc MGK. Red Cafe kiedyś dobrze rokował, ale niesamowicie przespał swoją szansę (Diddy i Akon mu pomogli) i dzisiaj jest już po prostu męczący x wtórny. Przecież Rozay z MMG go już dawno wyprzedził, a zaczynał od marnej sprzedaży albumu Triple C's.
Propsy za nową inicjatywę.
OdpowiedzUsuńZdążyłeś już porozkminiać coroczne zestawienie Preemo?
OdpowiedzUsuńSieah, jak się czujesz z tym, że jechałeś Młode Wilki Popkillera od wiejskich dukaczy, a Bisz (jeden z młodych wilków) wydał płytę, która była w każdym top 3 w 2012 z polskiego rapu?
OdpowiedzUsuń"Zdążyłeś już porozkminiać coroczne zestawienie Preemo?"
OdpowiedzUsuńTak, lista nawet niezła, jak na niego. Aż 4 (na 20) pozycje z mainstremu (Nas, Kendrick, o dziwo Rick Ross i Slaughterhouse) zaskakują, #2 lekko śmierdzi żenką, ale co tam, Preemo układa co rok te listy, jako jeden z nie tak wielu ludzi ze środowiska, jakieś tam propsy mu się za to należą.
"Sieah, jak się czujesz z tym, że jechałeś Młode Wilki Popkillera od wiejskich dukaczy, a Bisz (jeden z młodych wilków) wydał płytę, która była w każdym top 3 w 2012 z polskiego rapu?"
Słyszałem tylko ten ich wspólny track, na którym byli sami dukacze, jeżeli któryś ewoluował to gratulacje. Pytanie też, jaką wartość ma "top 3 polskiego rapu" i czym jest lepsze od "top 3 estońskiego rapu"?
Sieah kocham cię!
OdpowiedzUsuńA jak mnie można NIE kochać? Przystojny, wygadany, kulturalny i zawsze taktowny. Sam siebie kocham.
OdpowiedzUsuńNapisz coś(może być nawet w komentarzu)o nowym albumie T.I. bo nie wiem czy sprawdzić
OdpowiedzUsuńT.I. rozjebał
OdpowiedzUsuńWiadomo.
OdpowiedzUsuń