wtorek, 14 sierpnia 2012

Dlaczego Lupe Fiasco Nagra Płytę Roku






Choć premiera nowego albumu mistrza słowa z Chicago nastąpi dopiero 25 września, już dziś znamy 4 wycieknięte tracki, które są naprawdę mocne.
Wiele, wiele się działo w karierze Lupe'ego, zamieszanie z "Lasers", konflikt z Pete Rockiem, wyskakiwanie przed szereg z komentarzem na temat aktualnej kondycji liryki w hip hopie. Cieszy fakt, że, po lekturze owych singli (w wersji official i street), można usłyszeć, że pan Fiasco chce coś wobec takiej, a nie innej sytuacji zrobić.
Dziś stawiam tezę, buńczuczną zapowiedź, pewnego rodzaju proroctwo, które mam nadzieję, że spełni się co do joty. Czas w takim razie przyjrzeć się temu, co mnie do tego wpisu skłoniło.



Powód pierwszy



Cóż, do największych hejterów ostatniego legala nie należałem (ocena 3,5/5 u mnie), szukając zalet wskazałbym na to, że Lupe poradził sobie nawet na teoretycznie nieprzyjaznym terenie. Jasne, słuchając wiksy w "Break The Chain" można się zastanawiać, co się stało z myślicielem z dwóch pierwszych płyt, można stwierdzić, że taki raper trochę marnuje się próbując wskoczyć w buty (i bity) Flo Ridy.
Także, "sportową" złość i chęć udowodnienia "czegoś" krytykom wskazałbym na pierwszą przesłankę, która może (acz niestety niekoniecznie musi) wskazywać na prawdziwość tytułu wpisu. W oblężonej twierdzy własnego talentu i oczekiwań fanów będzie musiał podjąć ważne decyzje. Skoro tak krytykuje aktualną kondycję sceny, to czas zakasać rękawy i pokazać, jak to się robi.

Powód drugi



Wbrew pozorom, drugi i pierwszy punkt nie mówią o tym samym. W pierwszym koncentrujemy się bardziej na artystycznym aspekcie projektu, w tym zajmiemy się bardzie psychologicznym i marketingowym. Jak sam Lupe przyznał, wytwórnia wymogła na nim brzmienie płyty (nie był to zresztą pierwszy przypadek, że wspomnę, z naszych klimatów, "Good Morning" Chamillionaire'a), z butami pchając się do konceptu i ostatecznego wykonania, które w zamierzeniach pewnie było zupełnie inne.
Co ciekawe, kolejny album Lupe wydaje w tym samym labelu. "Lasers" uzyskało status złotej płyty i dzielnie trzymało się w rankingach, ale jestem w jakiś sposób pewny, że Lupe zechce pokazać, zę liryczną płytą również można zwojować listy. Po raz drugi zresztą, w końcu pamiętamy "The Cool". To dobrze, że Lupe zachował umiar i nie idzie za ciosem, mógłby zaprosić Davida Guettę, Skrillexa, Nicki Minaj i Drake'a i zrobić sequel Laserów. On tymczasem chce iść tą drogą, którą wybrał na początku kariery.
I to wszystko niejako na złość wytwórni, która, sądząc z jakości singli, raczej nie ingeruje tym razem w powstawanie projektu.


Powód trzeci



Fanbase. Lupe prawdopodobnie ma największą grupę fanów, którzy są z nim od początku, ze wszystkich ambitnych raperów debiutujących w tym tysiącleciu (K.R.I.T., Budden, Lamar, Phonte, Fashawn, Skyzoo etc.), która zapewne nie zawiedzie go także w tym przypadku. Nie wierzę, że znowu będzie złoto, ale mam cichą nadzieję. A jak nie, to chociaż 300k.
"The Cool", jak wiadomo, poszła w 500k+, będąc jednocześnie ciekawą i ambitną.
To dość kluczowy aspekt, jak Fiasco zobaczy, że ambitniejsze podejście znów się opłaca, jak zobaczy to wytwórnia, to każdy na tym zyska. Nawet O.S.T.R.

Powód czwarty



Wypuszczone póki co, 4 kawałki zwiastują naprawdę ambitny projekt. Track o słowie na "d", niepokorne linijki o relacjach biały człek- czarny człek w następnym, niesamowity, wielowarstwowy "Lamborghini Angels". Nawet stricte braggerski "Go To Sleep" napisany jest w sposób tak odmienny od tego, do czego przyzwyczaili nas mainstreamowi raperzy... Oni tego nie rozumieją Lupe chłopaku. Niektóre teksty z "The Cool" odkrywa się do dziś. Z nową płytą o wkurzająco długim tytule będzie tak samo.

Powód piąty



Bo Pete Rock to stary, zgorzkniały i zazdrosny cap. Cóż więcej?



--------------------------------------


Jestem w stanie obronić tezę, która stawia Lupeja na #1 wśród tekściarzy w mainstreamie. Ponad Nasem, Jayem, Kanye Westem, Eminemem, Commonem (przynajmniej w aktualnej formie) i każdym innym ulubieńcem waszych nie do końca heteroseksualnych marzeń nocnych. Potencjałem mało kto mu dorównuje. To jeden z tych nielicznych raperów, którzy są dobrzy tekstowo, a nie odrzucają infantylizmem i antyrapem, jak Aesop Rock czy El-P. Potrzebujemy takich ludzi.
Jakkolwiek rzeczywistość niedługo zweryfikuje moje wynurzenia, to możecie być pewni, że "Lupe Fiasco's Food & Liquor II: The Great American Rap Album Pt. 1" będzie opisane tutaj, zostanie ocenione, jak zawsze, nieobiektywnie, stronniczo i tendencyjnie, z zerowym poszanowaniem dla gustów i ocen kolegi powyżej.

22 komentarze:

  1. Wiadomo. pozdro panie S.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy się pojawił track Go To Sleep? Pierwsze o nim słysze

    OdpowiedzUsuń
  3. dawno temu, w 2010. W końcu Lupe nagrywał "F&L 2" w trakcie cyrków z tworzeniem "Lasers".

    OdpowiedzUsuń
  4. ja liczę, że płytę roku wyda Kendrick - ale jak wiadomo to subiektywne ściskanie kciuków. poza tym mnie w przeciwieństwie do ciebie nie denerwuje jego głos, a refren "tammy's song" przez ciebie nielubiany u mnie nakurwiał na repeacie jak pętla u truskuli ;d

    pozdro i propsy za bloga, czekam na kolejne recki, 5

    OdpowiedzUsuń
  5. no zobaczymy co z tego wyjdzie, jego dwie pierwsze płyty mam na półce od dawna, do Lasers po czasie się przekonałem, ale jednak nie siadło mi tak jak wcześniejsze krążki. Niespecjalnie nakręcam się na ten nowy album, bo myślę, że drugie Food & Liquor to on już nie nagra (może jedynie tak płyte nazwać hehe)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niewiele potrzeba, patrząc na kondycję liryczną aktualnej sceny, także na Freshamnów, by wydać mocną płytę pod tym względem. Sądzę, że Lupej wysilając się na 75% zmiecie konkurencję, w tym Kendricka, którego to "Section.80" przy "The Cool" brzmi jak "Jazz w wolnych chwilach".

    OdpowiedzUsuń
  7. zmien tą czcionke tyt bo nie da sie czytac

    OdpowiedzUsuń
  8. "tę" czcionkę, to raz, a jak nie da się czytać to poczekaj na wersję dla niewidomych, która jest w przygotowaniach.

    OdpowiedzUsuń
  9. http://www.hiphopdx.com/index/editorials/id.1941/title.it-was-written-nas-ghostwriting-and-the-ideal-of-sole-authorship

    Co o tym sądzisz sieah?

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostawiłbyś w końcu ostrego, niech spoczywa w pokoju...

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałem, czytałem to o Nasie. Jay Elec i Stic.Man zaprzeczyli, plotkę rozsiewa jakiś anonim na twitterze= nie przywiązuję do tego wielkiej wagi.

    Pojawia się też tutaj problem tego, czym jest ghostwriting. Czy siedzenie w studio z innym raperem i wymienianie się pomysłami na tekst, a następnie tworzenie go na podstawie wspólnych wniosków to to samo, co "masz 1,500,000 dolców i napisz mi track o laskach i kasie/zmarłym przyjacielu"?

    Jeśli już, to w przypadku Nasira wystąpiłaby pierwsza opcja, nie wierzę, że człowiek, który sam pisał teksty innym zdecydował się przejść na drugą stronę.

    OdpowiedzUsuń
  12. snoop pisal razem z doc dla dreja, a potem kupowal teksty na ego trippin, i co z tego, ja to mam podejrzenia, ze czesc illmatica jest napisana z wymierna pomoca large professora, a te killa trakow z untitled moglo wyjsc spod piora ghostow, panietajmy, ze okres nagrywania tej plyty to czas trudny dla nasa, ktory rozpierdolil se zwiazek z kelis, wszedl konflikt z def jam i w ogole troche bez formy byl.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ploty ploty ziom, ale byłby to news. Lubię ciskać w Nasa więc miałbym używanie, ale póki co nawet ja nie mam za bardzo amunicji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Co szykujesz następne ? Recka Khaleda, Slaughterhouse, Busty a może JJ DOOM ? Odnośnie tego ostatniego najbardziej ciekaw jestem Twojej opinii. Jak nie tu, to chociaż na SLG byś coś skrobnął =]

    OdpowiedzUsuń
  15. może byś ten nowy mixtape od Slaughterhouse zrecenzował, czy oszczędzasz siły (czytaj opierdalasz się) do recki longplaya? Jak dla mnie słabawy jest i mam szczerą nadzieję, że to są jakieś chujowe odrzuty z Welcome to Our House bo inaczej będzie większe rozczarowanie niż debiut

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem o czym pisać, na razie same średniaki. A MF Doom odstrasza mnie skutecznie od wielu lat więc nie licz.

    OdpowiedzUsuń
  17. mixtape SH pewnie będzie przeciwieństwem legala- na mikstejpie mocno średnie bity ale za to świetna warstwa raperska, na legalu mainstreamowe zapędy kosztem jakości liryki. Mixtape oceniłem na 3,5/5, nie recenzuję zwykle takich płyt, chyba, że to coś baaardzo oczekiwanego.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzisiaj nasz Lupe pokazał okładkę. Zajebista, bardzo artystyczna - na pewno długo nad nią myślał.

    OdpowiedzUsuń
  19. Widziałem, nic nowego niestety ten pomysł, Rootsi byli pierwsi. Niemniej taka okładka może rodzić niedopowiedzenia i interpretacje, a to zawsze dobre. Mam nadzieję, że chociaż treściwa będzie płyta.

    OdpowiedzUsuń
  20. Lupem ciężko jest się rozczarować. Nawet, jeżeli LP nie będzie zajebisty, to zapewne i tak pokaże minimum przyzwoitą klasę.

    OdpowiedzUsuń
  21. no wiadomo, czekam na płytę od pierwszego singla
    jaranko odliczanko : )

    OdpowiedzUsuń
  22. już niedługo koleżanko dobra.

    OdpowiedzUsuń