niedziela, 6 czerwca 2010

It was the best of times... rok 2010

Czyli krótki opis płyt, których w całości tu nie zrecenzowałem, a które uznałem za stosowne wspomnieć w tym wpisie. W końcu już minęła prawie połowa 2010 roku, pewnego rodzaju podsumowania powinny być zrobione.


Podzielę płyty na 3 kategorie. Zwycięzcy, średniaki i przegrani.
A teraz opiszę poszczególne kategorie, a więc...

no chyba cię pokurwiło, przecież to wiadomo od razu co która sobą reprezentuje.
Oczywiście oceny subiektywne, łohoho, masz prawo się nie zgadzać, hohoho, ale w sumie to nie, nie masz prawa.
Zaczynamy! (podnieta jakby ktoś poza mną to czytał co)
dwukropek


Zwycięzcy

Czyli ci, którzy mogą kochać i pieścić Beyonce.
Rozjebałeś system ziom, będę o tobie pamiętał za rok.




Diabolic- Liar and A Thief
Ocena 4,5/5

Plusy
+ PANCZE
+ świetnie zarapowane
+ koncepty
+ doskonałe featy
+ zacna produkcja

Minusy
- 2 słabsze bity
- ale to tak się czepiam na siłę i przymus jak OSTR
- ten OSTR jest jednak chujowy, marny za 2zł i pod publiczkę zawsze (to przy okazji)




Debaser- Peerless
Ocena 4,5/5

Plusy
+ świetna produkcja
+ przewrotna, niestandardowa liryka
+ dobre żonglowanie technikami rapowania
+ dobre gościnne występy

Minusy
- bez sensu ten track o dupeczce serio
- chyba na siłę wrzucone te instrumentale



PackFM- I F*cking Hate Rappers
Ocena 4,5/5

Plusy
+ świetny rap
+ zróżnicowana tematyka
+ luźny, zabawny główny koncept płyty
+ skity
+ współgrająca z tym wszystkim zacna produkcja

Minusy
- mogłaby być dłuższa, poświęciłbym nawet te zabawne skity



Brotha Lynch Hung- Dinner and A Movie
Ocena 4/5

Plusy
+ konceptualny album
+ dosadny, krwawy Brat
+ budujące klimat skity i opowiastki na koniec kawałków
+ chyba produkcja

Minusy
- ale czy takie bity najbardziej pasują Bratu?
- chyba za długa
- specyficzny rodzaj muzyki, nie dla każdego
- parę featów bym usunął



Devin The Dude- Suite 420
Ocena 4/5

Plusy
+ wyjątkowo klimatyczna produkcja, mocno bujająca
+ spalony klimat
+ Devin hustler i ruchacz jak zawsze

Minusy
- śpiewane balladki
- w sumie monotematyczność
- brak fajerwerków w sferze rapowania



Średniaki

Czyli ci, którzy dla otuchy mogą zadowolić się Mariną Łuczenko.
Próbowałeś mocno, nie udało się w 100% może, ale doceniamy twoje starania.




8Ball & Mjg- Ten Toes Down
Ocena 3,5/5

Plusy
+ sporo bangerów, ogólnie produkcja
+ MJG w formie

Minusy
- parę słabych lirycznie songów
- monotematyczność



Bone Thugs-N-Harmony- Uni5: The World's Enemy
Ocena 3,5/5

Plusy
+ Bone w pełnym składzie
+ Bizzy, Layzie i Krayzie w wysokiej formie
+ klimat

Minusy
- trochę wypełniaczy
- niektóre kawałki za długie
- jak również niezaskakujące, niewykorzystujące potencjału chłopaków
- fani chyba oczekiwali czegoś mroczniejszego



Ludacris- Battle Of The Sexes
Ocena 3,5/5

Plusy
+ sporo sążnych bangerów
+ zdało w sumie egzamin jako album prezentujący hedonistyczne relacje kobieta-mężczyzna
+ Luda w formie na niektórych kawałkach
+ sexy głos Shawnny

Minusy
- kilka nieudanych, słabych lirycznie kawałków
- monotematyczność
- a i ze 2 słabe bity się znajdą



Vinnie Paz- Season Of The Assassin
Ocena 3,5/5

Plusy
+ w końcu zróżnicowanie liryczne na płycie z jego udziałem
+ zacne w większości podkłady
+ potrafi się wkręcić po paru odsłuchaniach


Minusy
- większość songów to jednak stary, dobry (?) Vinnie
- parę średniaków w bitach
- głupie tytuły, po co dawać standardowemu kawałkowi tytuł "Dylemat Arystotelesa"?



Necro- DIE!
Ocena 3,5/5

Plusy
+ mooocna produkcja
+ świetnie dobrane sample
+ VIVA NECRO VIVA NECRO VIVA NECRO VIVA NECRO!
+ fanom krwawych rapów oferuje sporo

Minusy
- monotemaatyczność
- tak samo zarapowane kawałki, wszystkie praktycznie
- kurwa Nook powiedz mu że Bush nie jest prezydentem już



Chief Kamachi- Clock Of Destiny
Ocena 3,5/5

Plusy
+ ciekawa, mistyczna warstwa liryczna
+ inne tematycznie songi też baardzo dobre
+ większość dobrych bitów

Minusy
- potrafi zmulić
- trochę za mało pierdolnięcia jednak, Chief nie ma super warunków technicznych...
- parę bitów słabych jednak



Cypress Hill- Rise Up
Ocena 3,5/5

Plusy
+ szalony, spalony klimat CH zachowany
+ sporo fajnych bitów
+ B-Real w formie
+ świetne refreny

Minusy
- BITY B-REALA!
- słabe jakieś te tracki o dragach, a to przecież specjalność chłopaków
- nie zaskoczyli niczym
- sorry schwarz nie



Inspectah Deck- Manifesto
Ocena 3,5/5

Plusy
+ Deck w wysokiej formie
+ dobre gościnne występy

Minusy
- produkcja niekiedy
- monotematyczność w sumie, choć nie zauważa się tego przez charyzmę INS'a



Kurupt- Streetlights
Ocena 3/5

Plusy
+ Kurupt który potrafi odnaleźć się na każdym podkładzie
+ te poważniejsze kawałki, zwłaszcza ten o 2Pacu
+ niektóre bity

Minusy
- zero zachodu tu praktycznie
- żonglowanie konwencjami w sferze bitów
- stąd pewnie te dziwne southowe hity, Kurupt zostaw południowe hity specom z południa



Reef The Lost Cauze- Fight Music
Ocena 3/5

Plusy
+ Reef w solidnej formie
+ parę mocnych bitów
+ goście

Minusy
- bez jakiejś takiej iskry
- monotematyczne trochę



Declaime- FONK
Ocena 3/5

Plusy
+ dobra, pokręcona liryka
+ Dudley w formie jak idzie o technikę

Minusy
- przekombinowana produkcja
- potrafi znudzić i odstraszyć kogoś nierozkochanego w awangardowym rapie



Przegrani

Czyli została ci tylko Kelis.
Miało być pięknie, jest jak zwykle. Zrób jak Magik lepiej od razu.




Army Of The Pharaohs- Unholy Terror
Ocena 2,5/5

Plusy
+ fanom klimatów JMT sporo zaoferuje
+ Vinnie, Celph i Apathy w formie
+ nawet mocna produkcja

Minusy
- MONOTEMATYCZNOŚĆ
- parę słabych bitów
- nie oferuje niczego ludziom którzy wzięliby ten album pierwszy raz do rąk, nie mając wcześniej styczności z tego typu twórczością
- za dużo raperów nawijających takie same teksty, ciężko się wczuć, i zrozumieć, czym różnią się wyznania Plantery'ego od King Syze'a



Murs & 9th Wonder- Fornever
Ocena 2,5/5

Plusy
+ Murs w formie
+ ogólnie warstwa liryczna

Minusy
- nudna, wręcz usypiająca produkcja (tak, słabość bitów o tyle obniża ocenę)
- no trochę denerwuje że dobrą nawet lirycznie płytę niszczy znowu 9th.



Little Brother- Leftback
Ocena 2,5/5

Plusy
+ Phonte?
+ zróznicowanie liryczne

Minusy
- bity
- Pooh
- tragiczna laska na refrenach



Lil Wayne- Rebirth
Ocena 2/5

Plusy
+ DROP THE WORLD!
+ genialny Em na feacie, Nicki Minaj też fajnie
+ parę tych poprockowych songów uroczych w sumie

Minusy
- większość jednak słaba bo...
- Weezy śpiewać nie potrafi i...
- nie odnajduje się w tej konwencji


---------------------------------------------------------------------------------


Uff.
Koniec.
Kto przeczytał?

3 komentarze:

  1. ale Kelis jest w sumie urocza mimo wszystko!

    a na każdym kolejnym AOTP słucham tylko zwrotek Celpha, resztę przewijam zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla Ludacrisa należy się nota max 2. W formie dobrej jest ale brzmienie albumu to porażka.

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałem sieah, fajne

    OdpowiedzUsuń