Paru z was bardzo chciało, bym zamieścił tutaj zdjęcie swojej kolekcji płyt. O ile zwykle nie przyjmuję zleceń od anonimów, to tym razem chodziło wam zapewne o coś bardziej perfidnego- sieah nie kupuje tak naprawdę płyt, zdemaskujmy go.
Otóż:
a) kupuję
b) sprawia mi to dalej radość
c) ale miejsca powoli zaczyna brakować, co zobaczycie zresztą na załączonym obrazku.
Oto ona więc, liczba to 1019 i dalej rośnie.
Musiałem zebrać je w jedno miejsce i zastawić ulubioną szafę.
Co można o niej powiedzieć? Składa się na nią ok. 900 płyt z gatunku rap oraz, jak łatwo policzyć, ileś tam z gatunku niemurzynieckiego.
Jest też parę rodzynków z polskiego rapu, wrzucone gdzieś w kąt, nie mam spisu, ale jest tam gdzieś "Czerwony Album", "Opowieści z Betonowego Lasu" i któryś Kodex, bodajże drugi.
Pierwszą płytą, jaką kupiłem był chyba Raekwon- Only Built 4 Cuban Linx, a najnowszymi nabytkami są tegoroczne albumy J. Cole'a i 2 Chainza.
Policzyłem sobie, że na płyty wydaję kwoty nierównomiernie, nie mam tak, że co miesiąc kupuję 10 płyt albo 5. W październiku np. kupiłem tylko dwie, we wrześniu 6, w listopadzie planuję ok 4.
Posiadam kompletne dyskografie oczywistości, takich jak Hov, Nas, Em, Pac, Biggie, boli mnie natomiast niewielka ilość płyt Scarface'a, ale wspomniany listopad pomoże coś w tej kwestii zmienić, mam nadzieję.
Najlepszy zakup? Pierwsze wydanie "OBFCL".
Najgorszy? J-Kwon- Hood Hop
Najdroższy zakup? Szczerze mówiąc już nie pamiętam, wiem, że kiedyś debiut Moncha kupiłem dość drogo (po czym sprzedałem go za 2 razy tyle), ale ostatnio to chyba "Watch The Throne" wersja deluxe.
Najtańszy zakup? Na allegro "Rip The Jacker" oczywiście (9,99 o ile pamiętam), choć jeszcze kiedyś za równie śmieszną sumę ktoś tam dał "10" LL Cool J'a.
Najbardziej hołubiona płyta z innego gatunku? Oczywiście "Songs In The Key Of Life".
Czy zawsze kupuję tylko nowe, w folii? Nie, mam mnóstwo używańców.
Ulubiona forma wydania? Klasyczne jewel case.
Winyle? Niestety, wstydliwa tajemnica wyszła na jaw, nie mam praktycznie niczego na wosku. Kiedyś jednak na pewno się z dużymi kuzynami cedeków przeproszę. Polecacie jakieś fajnie wydane klasyki na winylu?
Z oczywistego względu nie ma tu albumów kupionych z Itunes, ale chyba nikt nie chwali się w necie swoją kolekcją plików audio.
A ile wy macie legalnych płyt?
Twój pierwszy ciekawy wpis! gratuluję. W KOŃCU! :)
OdpowiedzUsuńNo, po 3 latach prowadzenia tego bloga musiało się w końcu udać.
UsuńCzymś się różni ten Raekwon od późniejszych wydań?
OdpowiedzUsuńinny kolor jewel case'a, wykonawca to "Shallah Raekwon" a nie sam "Raekwon".
Usuńja mam ok. 70 płyt i fajnie się patrzy na jakąkolwiek kolekcję, albumy dalej ściągam i dalej kupuję, ale już rzadziej, bo niedługo PS4 hahaa
OdpowiedzUsuńTeż właśnie myślę o PS4 intensywnie, ale musiałbym najpierw zobaczyć, jakie gry są szykowane na jego premierę, tzn. exclusive'y które wyjdą od razu w dniu zerowym, bo Vita z tego co pamiętam marny wybór miała w dniu wyjścia.
UsuńTak z ciekawości, Infinite od Ema też się znajduje w tej Twojej monstrualnej kolekcji?
OdpowiedzUsuńNie, nie jestem zagorzałym fanem tej płyty, zakup pewnie by mnie sporo kosztował, jestem psycho Ema, ale nie aż takim.
UsuńTa płyta to rzadkość. Ale ogromny props za kolekcję. Myślałem, że mogę być dumny ze swoich kilkunastu płyt... :D Ale na usprawiedliwienie, nie mam jeszcze źródła dochodów, bo jestem wciąż uczniem, ale staram się kupować jak najczęściej i mogę się pochwalić All 6's and 7's oraz albumem Slaughterhouse wydanym pod Shady. To moje największe perełki, bo płyty Eminema są dość oczywiste. :)
UsuńOd czegoś się zawsze zaczyna ziom. Ja na serio zacząłem zbierać tak gdzieś 5 lat temu, przedtem byłem bootlegerem ostrym, do dziś jestem, mówiłem już, ze zazwyczaj kupuję płyty, którym daję od 4/5 wzwyż, łatwo się więc domyślić, że jakieś 80% rzeczy zdartych z netu nie przekonuje mnie na tyle, bym wydał na nie pieniądze.
UsuńAle w planach mam założenie sporej kolekcji, także się nie martwię. Skończę technikum, pójdę na studia, może złapię jakąś pracę, to wtedy sobie na więcej pozwolę. :D
UsuńWidzisz sieah, nawet Pikej ma Infinite a ty nie :S http://i.imgur.com/lcNTHOQ.jpg
UsuńJakbym odziedziczył tyle, co on, to pewnie miałbym wszystkie możliwe płyty z rapem.
UsuńJa mam 52 płyty, ale głównie nie-rapowe. Staram się kupować 4-5 cedeków miesięcznie. Poleciłbym ci założenie konta na RateYourMusic, ale z twoją kolekcją to ty byś dwa tygodnie wklepywał te płyty do swojego profilu, pozdro i gratulacje :)
UsuńMam konto na RYM, ale spisywanie płyt, które mam, znudziło mi się przy liczbie 79.
UsuńOgromny props za kolekcję. Taki duży zbiór robi wrażenie. Aktualnie posiadam 49 oryginalnych albumów. Zacząłem od The Eminem Show, skończyłem ( aktualnie ważniejsze wydatki) na ATLiens. Ale plany mam naprawdę kozakcie na przyszłość. Jeszcze i ja dobije do 1000 :).
OdpowiedzUsuńA ja dążę do dobicia do tego, choć wtedy to chyba osobne mieszkanie będę musiał wygospodarować.
UsuńZaskoczyłeś mnie, myślałem, że szanujący się użytkownik forum ślizg nie kupuje płyt.
OdpowiedzUsuńJa mam rodowód hip-hop.pl-owy, może dlatego nie pasuję do schematu.
UsuńNiestety nie byłem światkiem Twoich krucjat na hip-hop.pl ,a szkoda. W każdym razie, sam od niedawna również zacząłem zbierać płyty i chciałbym kiedyś dorobić się takiej kolekcji.
UsuńPóki co pod wpływem tego wpisu, zamówiłem Rip The Jacker za 15 zł z allegro. Elo
Żałuj, kilka epickich pojedynków tam było.
UsuńA co do reszty to proszę was przyjaciele, przyjacwele, przyjaśmiecie i ci, którzy trafili tu przypadkiem- pójdźcie przykładem kolegi zamówcie "Rip The Jacker"- raz, że warto, dwa, że Canibus ma trudny okres w życiu i wasze plny mu na pewno pomogą.
Dobra kolekcja, sam posiadam około 470 płyt z czego jakieś 200 rapowych. Winyle też zacząłem zbierać ale dopiero niedawno także mała kolekcja. Nie zgadzam się, że na slg ludzie nie zbierają płyt :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że cebulackie płyty jednak ślizgowcy kupują, co do tych zagranicznych to miałbym wątpliwości, ale oczywiście dowodów nie mam, domysły i tyle.
UsuńMasz zripowane te wszystkie płyty na dysku?
OdpowiedzUsuńNie, w życiu. Po co mi tyle giga plików audio?
UsuńMasz coś mega dużo wartego w tej kolekcji?
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że nie wiem, mam parę pierwszych wydań, pewnie trochę rzadkich rzeczy się też tam trafi, ale nie mam zamiaru niczego sprzedawać, więc nie robiłem nigdy tak naprawdę rzetelnej wyceny. Ludzie polują zazwyczaj na jakieś białe kruki z lat 90-tych- takich mam niewiele.
UsuńKolekcjonujesz coś jeszcze oprócz płyt z muzyką?
OdpowiedzUsuńNoże, mam pokaźną kolekcję, ale to już raczej przeszła zajawka i muszę zacząć rozmyślać, jak to sprzedać. Do mniej więcej 20 roku życia kolekcjonowałem komiksy, wszystko wyjebałem na śmietnik, do dziś nie mogę sobie tego wybaczyć.
UsuńGry komputerowe/konsolowe też kolekcjonuję, ale tylko te elegancko wydane, głównie deluksy.
Płyt mam niewiele, właśnie komiksów całkiem sporo - na chwilę obecną 1047, do tego prawie setka magazynów komiksowych i trochę zinów.
UsuńHehe, jak mogłeś wyjebać to wszystko na śmietnik?
Tak w ogóle, czytasz jeszcze komiksy? A jeśli nie, to jakie czytałeś? Można liczyć na jakiś wpis komiksowy albo rapowo-komiksowy?
Zazdroszczę, szczerze.
UsuńNie ukrywam, że było to pod wpływem rodziców, którzy uznawali komiksy za nic niewartą pierdołę, typowa mentalność ludzi z PRL, no a ja nie miałem jeszcze wtedy dość w sobie hartu ducha, by się przeciwstawić.
Teraz już nie jestem w temacie więc raczej nie nadawałbym się do tworzenia wpisu komiksowego, czytałem mainstream, Spidermana, Punishera, X-Menów, Zielone Latarnie, Batmana, Supermana, wszystko wydawane przez TM-Semic, pamiętam jak jarałem się wstępniakami Rusteckiego, które w czasach ledwie po-socjalistycznych dawały trochę więcej powietrza i okno na świat. Miałem też parę sztuk Thorgala, ale wtedy byłem jeszcze gówniarzem i zawsze wydawał mi się on zbyt mroczny.
Brałem zasadniczo wszystko to, co leżało na wystawie w kiosku i to, na co mi rodzice dali pieniądze. Myślę, że miałem ok. 500 sztuk wszystkiego. Ech.
Doskonale Cię rozumiem, u mnie było to samo. Na szczęście jakoś przetrwałem.
UsuńJak pewnie wiesz, teraz jest u nas dużo lepiej i mamy dużo większy wybór, zawsze możesz wrócić i jednak coś poczytać. Choćby od czasu do czasu.
Wstępniaki pisał raczej Wróblewski, chociaż na początku może Rustecki też. Nie pamiętam. W każdym razie teraz Rustecki rysuje komiksy.
Wpis komiksowy nie bardzo, ale może wpis o związkach raperów z komiksami? Fajnie byłoby przeczytać coś takiego, gdybyś oczywiście miał ochotę się tym zająć.
Nie nie, pamiętam, że na pewno Rustecki, ale to był pewnie co, 1995, może 1994, więc milion lat temu w czasach Kukuruku i gdy krążyła fama, że gumy Turbo roznoszą raka.
UsuńNo to by była fajna opcja na wpis, muszę zobaczyć, czy mam dość materiału, by taki zrobić.
Teraz ogólnie komiks zmienił trochę na szczęście w Polsce swój status i jest uznawany za sztukę, dostają poważne artykuły w "Polityce" i nie są już chyba uznawane za zabawki dla dzieciaków.
Lubię ogólnie temat superbohaterów, od zawsze one love dla kultowych postaci z USA więc teraz też pewnie bym czytał tego typu komiksy, jeśli jesteś zajadłym fanem ambitniejszych dzieł z tej dziedziny to możesz jeszcze pożałować, że mnie zachęciłeś do powrotu ;)
Zobacz, zobacz. Jak coś to służę pomocą w kwestii komiksików.
UsuńBroń Boże, na pewno nie pożałuję. Lubię "ambitniejsze dzieła", jasne, ale superbohaterowie też na zawsze w sercu hehe. I nadal wychodzi mnóstwo świetnych i świeżych rzeczy z tego gatunku.
Nie wiem, czy coś takiego jak Sentences: The Life of MF Grimm przypadłoby Ci do gustu, sam jeszcze tego nie czytałem. W każdym razie to chyba najbardziej "rapowy" komiks, jaki znam.
Aha, z tą zmianą statusu niestety nie jest aż tak dobrze, jak piszesz. Niby ostatnio mieliśmy na przykład pierwszy komiks nominowany do Nike, i od razu pojawiły się głosy w prasie, że co to w ogóle ma być, tu ambitne książki, a tam jakieś obrazki.
UsuńPrawda wygląda tak, że dla większości, hehe, cebulaków, komiks to nadal bajki dla dzieci albo ludzi opóźnionych w rozwoju (bo kiepsko z czytaniem, to dla ułatwienia mają rysunki). Zresztą nie tylko dla cebulaków, mam parę bardzo rozgarniętych znajomych, którzy ze zdziwieniem zadawali pytania w stylu: "Jak to? To nie wszystkie komiksy są zabawne?". Zawsze odpowiadałem pytaniem, czy wszystkie filmy to komedie.
"Do mniej więcej 20 roku życia kolekcjonowałem komiksy, wszystko wyjebałem na śmietnik, do dziś nie mogę sobie tego wybaczyć."
UsuńAle zjebałeś. W sumie zawsze można zacząć od nowa, bo w Polsce łatwo dostać rzeczy z USA. Ja od czasów TM-Semic nadal siedzę ostro w temacie, przeczytałem tego więcej niż ty przesłuchałeś płyt, hehe. Jak chcesz to zawsze mogę coś doradzić. Spider-Man obecnie ssie oślego chuja, ale zanim to się stało to dobry był run Straczynskiego. Ze świata X-Men to polecam "X-Force" Kyle'a i Yosta (HC Vol. 1 i HC Vol. 2), a później Uncanny X-Force od Remendera. Punisher od Grega Rucki jest wart sprawdzenia (trzy TPB + miniseria domykająca wątki). Co do Supermana to ostatnio wydano klasyk w super edycji (ponad 1000 stron). Z Batmanem to na początek najlepiej zaaplikować sobie "Year One" Franka Millera (TPB, bo wydanie w HC ma zjebane kolory i Mazzucchelli publicznie krytykował oraz odradzał zakup). To co wychodziło u nas z Green Lanternem to było słabe, ale w Stanach od 2004 za Hala wziął się Geoff Johns i stworzył dobrze rzeczy w swoim runie. Zaczyna się od "Rebirth". Mój ulubiony rozdział to "Sinestro Corps War" gdzie jest ostra kosmiczna napierdalanka (wciągająca fabularnie) z wrogim korpusem (żółte latarnie).
Przy okazji:
http://www.sklep.gildia.pl/literatura/204697-lukasz-kowalczuk-tm-semic
http://www.sklep.gildia.pl/literatura/227673-sean-howe-niezwykla-historia-marvel-comics
PS
Masz jakieś kaseciaki?
Grimm to w ogóle komiksowy, "You Only Live Twice" czyli jego chyba ostatni album również ma komiks w środku.
UsuńMyślę, że komiksy w Polsce przechodzą tę samą drogę do mainstreamu, co hip hop- kiedyś muzyka dla patologii, dzisiaj zapraszana na salony i rozbierana na czynniki pierwsze przez poważne persony ze świata mediów, teraz nawet Rychu Peja w Pytaniu na Śniadanie lansuje swoją nową płytę, czekam, aż znajdzie się tam jakiś polski promotor komiksów, sądzę Michał, że powinieneś czyhać w ukryciu na ten moment ;)
Ulalala 300 zł za tego Clarka? Ostro, ale jak tysiąc osiem stron to rozumiem.
Dzięki za tę stronę, nie znałem jej, widzę już parę rzeczy, które wezmę.
Mam kaseciaki, gdzieś się walają w kartonie, różne rzeczy tam były i nie tylko moje, stąd będzie tam pewnie "Greatest Hits" 2Paca i Ace Of Base.
O, czyli namówiliśmy Cię z Archiem do powrotu?
UsuńCo by Ci tu jeszcze polecić...
Jeśli lubisz superbohaterów, MUSISZ sprawdzić Invincible Kirkmana (to ten od Żywych Trupów, może kojarzysz serial) - genialna rzecz, w dodatku nie jest osadzona np w świecie Marvela, gdzie czasami do zrozumienia, o co chodzi, potrzebna jest znajomość stu innych wątków i wydarzeń z innych serii. Invincible wciąga jak mało który komiks, raz jest zabawny, innym razem śmiertelnie poważny, ale zawsze trzyma w napięciu i co chwilę zaskakuje. http://komiksofilia.blogspot.com/2013/08/321-co-tam-czytam-1.html
Z innej superbohaterskiej beczki... X-Force i X-Statix Petera Milligana. Komiks o grupie mutantów, coś w stylu X-Men, ale przedstawionych tak, jak naprawdę wyglądaliby współcześni superbohaterowie - banda egoistycznych dupków, dla których najważniejsze są wywiady, zdjęcia i konferencje prasowe. Też rewelacyjna rzecz. http://komiksofilia.blogspot.com/search/label/x-force (wybacz, że bezczelnie wrzucam swoje teksty, ale masz tam po prostu więcej na dany temat, jeśli coś, co napiszę tutaj zdoła Cię zachęcić i będziesz chciał przeczytać więcej).
Z Supkiem BARDZO polecam Superman: Red Son, tak zwany Elseworld. Opowieść o tym, co by było, gdyby Kal-El nie rozbił się w Stanach, ale w Związku Radzieckim, Wbrew pozorom bardzo poważna historia. Z humorystycznych jest Superman: True Brit, czyli Superman jako Anglik. Nie czytałem, ale w pisaniu scenariusza brał udział John Cleese, więc muszę nadrobić. A, no i All-Star Superman. http://komiksofilia.blogspot.com/2011/03/141-superman-red-son-mark-millar-dave.html http://komiksofilia.blogspot.com/2009/09/33-all-star-superman-grant-morrison.html
Kolejna świetna superbohaterska napierdalanka, w sam raz, żeby się zrelaksować na przykład po przesłuchaniu jakiejś chujowej płyty: http://komiksofilia.blogspot.com/search/label/savage%20dragon
Ex-Machina to jeszcze inne podejście do superbohaterstwa. Główny bohater w wyniku niewyjaśnionego wypadku zyskuje umiejętność rozmawiania z maszynami. Przez jakiś czas walczy z przestępcami w zabawnym stroju, ale potem zostaje burmistrzem Nowego Jorku. I od tej chwili robi się z tego komiks polityczny. O burmistrzu, który rozkazuje maszynom. Myślę, że jarałbyś się. http://komiksofilia.blogspot.com/2012/03/213-ex-machina-first-hundred-days-brian.html
No i na koniec Scalped, zero superbohaterów, ale to jedna z najlepszych serii, jakie tu wymieniłem i jakie czytałem w życiu. Jeśli chcesz wrócić do komiksów, bierz w ciemno. http://komiksofilia.blogspot.com/2010/11/119-scalped-indian-country-jason-aaron.html
Zawsze możesz robić tak jak z płytami, tzn najpierw targać komiksiki z sieci, czytać na komputerze/tablecie, a potem kupować te, które najbardziej Ci się spodobają. Nie żebym namawiał do złego, ale chyba lepiej tak, niż w ogóle.
Dziękóweczka ogromna za polecenie, sprawdzę wszystko, co podałeś.
UsuńMam właśnie nowego tableta i zastanawiałem się, co ja tak naprawdę będę kierwa z nim robił, a tu wychodzi na to, że będę komiksy ogarniał.
Do czytania polecam ComicRack Free.
UsuńNo i, jak już coś przeczytasz i jeśli Ci się zechce, daj znać, czy Ci się spodobało. Gdzieś w komentarzach na blogasku czy na maila.
Ok, na pewno coś powiem.
UsuńJest w chuj dobrych komiksów. Szczególnie jak się nie czytało nic od czasów TM-Semic, bo wtedy to jest prawdziwe Eldorado. Na SLG jest temat gdzie polecałem sporo komiksów, m.in. "X-Static", "Daredevila" Bendisa i Brubakera, "The Bottom" (historia z Moon Knightem opowiadająca o tym co się może stać jak były najemnik z problemami psychicznymi zakłada kostium superbohatera) i wiele innych. Jak nie znasz nic z imprintu DC Comics zwanego Vertigo to warto się zainteresować takimi tytułami jak "Sandman", "100 Bullets", "V for Vendetta", "Transmetropolitan" (Hunter S. Thompson w cyberpunkowym świecie), "DMZ" (współczesny Manhattan to miejsce wojny między USA, a Free States of America), "Y: The Last Man" (w wyniku wojny biologicznej na świecie został tylko jeden facet i nie ma lekko) czy wspomniane wyżej "Scalped" + masa innych.
UsuńOd Kirkmana (twórcy "The Walking Dead") to teraz najlepsze jest "Thief of Thieves" gdzie główny bohater to najznakomitszy złodziej na świecie, który chce w reszcie przejść na emeryturę. Ma też syna, który bardzo chce być jak on, ale nie wychodzi mu i kończy w niezłym bigosie z którego przebiegły ojciec musi go ratować (oczywiście kradnąc to i owo). Seria jest z 2012 i już powstaje na jej podstawie serial. Ogólnie komiksy z Image są teraz bardzo dobre, każdy tytuł to osobna historia, a nie jak w Marvelu i DC jedno wielkie dzielone uniwersum z ciągłymi eventami. Ma to zalety i ma to wady. Warto sięgnąć po "Velvet" (dopiero wyszedł pierwszy numer, ale to kawał świetnego szpiegowskiego komiksu osadzony w latach 68-73, ta seria to będzie jeden z flagowych tytułów wydawnictwa) oraz "Lazarus" (dystopijna wersja przyszłości gdzie gdzie całym światem pogrążonym w ekonomicznej ruinie rządzi kilka najbardziej wpływowych rodzin z czego każda ma swojego nadczłowieka, wewnętrzne intrygi, wątki geopolityczne i strzelanie z rakiet included).
...
iPady ładnie podbijają kolory, są nawet specjalne aplikacje jak np. comiXology. Cyfrowo na tablecie czyta się spoko, ale nic nie zastąpi trzymania papierowego komiksu w łapie. Zeszyty z Image, Vertigo i Dark Horse nie mają w środku komiksu reklam, więc fajnie się czyta i nic nie burzy historii. Marvel i DC kasują reklamy w wydaniach zbiorczych. Wydania zbiorcze są spoko, ale fajnie tak uzbierać sobie serię w zeszytach. Polecam zacząć od "Velvet", "Lazarus" i w 2014 od Marvela sięgnąć po coś z All-New Marvel NOW!. Tak poza tym to Marvel wprowadził do swoich komiksów technologię Augmented Reality.
UsuńTyle żeście mi polecili że za chuj nie wiem, od czego zacząć :(
UsuńCo do tableta to np. książki niedobrze mi się na nim czyta, wolę mieć przed sobą papier. Zobaczymy jak komiks na nim wygląda.
Ja miałem spore wątpliwości co do tabletu, ale okazało się, że czyta się świetnie. W dwa miesiące łyknąłem ponad 200 zeszytówek. Wiadomo, że papier zawsze górą, ale nie można mieć wszystkiego.
Usuń"Ogólnie z tego co tutaj napisaliśmy to jest wierzchołek góry lodowej, hehe. Masa dobrej zabawy przed tobą" - to prawda. Nie przejmuj się, że nie wiesz, od czego zacząć. Wypróbuj początki paru serii, a potem przyklej się do tego, co najbardziej Ci spasuje. Sam czytam komiksy masowo, a i tak wiem, że nigdy nie zdołam nadrobić zaległości, która przecież z miesiąca na miesiąc są coraz większe.
Archie, dzięki za parę polecanek. Większość z tego, co rzuciłeś, znam, ale parę rzeczy dopisałem sobie do listy lektur.
Zapomniałem o odkryciu niedawnych miesięcy zwanym "Rachel Rising". Komiks jest niesamowicie wciągający i towarzyszy mu klimat niepokoju oraz śmierci podkreślany przez czarno-białe rysunki. Historia zaczyna się od tego, że laska budzi się w lesie i odkrywa, że została zamordowana. Tak, dokładnie w takiej kolejności. Później stara się dowiedzieć dlaczego "żyje" mimo, że powinna być trupem. Brzmi to głupio, ale cała historia jest o wiele ciekawsza i jak się łatwo domyśleć wchodzą wątki supernaturalne. Postacie są bardzo dobrze napisane, mają dobrze skrojone dialogi i przede wszystkim akcja szybko się rozwija. Pojawia się sporo cliffhangerów, które spełniają swoją funkcję i rzeczywiście emocjonują dzięki czemu zaraz sięga się po następny numer.
Usuńsieah, zacznij od "Velvet" ma dopiero jeden numer, hehe. Później "Lazarus" (ma cztery).
Jakiej płyty ci najbardziej brakuje w kolekcji?
OdpowiedzUsuńTak jak napisałem w recenzji- muszę nadrobić braki w dyskografii Scarface'a- mam tylko "The Diary" i "The Fix", brakuje mi też bardzo większej ilości K-Rino na półce, zwłaszcza debiut, na ebay za 71 dolców, czekam na coś tańszego.
UsuńW ogóle sporo golden age'a bym wziął w jakimś większym pakiecie- pierwszą płytę G Rapa i Dj'a Polo zwłaszcza.
Ja ostatnio popadłem w taki fetysz apropo zbierania płyt, że kupuje nowe w folii i zostawiam zafoliowane a muzykę ciągnę z neta :) Mam z 50 zafoliowanych, nigdy nieotworzonych płyt.
OdpowiedzUsuńTo jest dobra opcja, by potem je sprzedać, oczywiście te, które mają szansę się stać rzadkie/nie mieć żadnych dotłoczeń czy wznowień.
UsuńJa jednak pierwsza rzecz jaką robię to wrzucam cd do wieży i puszczam ze 3 razy, za pierwszym jaranko wielkie, za drugim myśli na chuj ja to kupiłem, przecież to jest takie sobie, za trzecim razem wraca pierwszy.
A na jakim sprzęcie słuchasz muzyki tak z ciekawości?
UsuńNa kochanej segmentowej wieży Sony. To jak sobie siadam w fotelu z whisky i jakimś porządnym tytoniem do fajki.
UsuńA tak jak dookoła są inni to na słuchawkach Sennheisera.
Sieah poza kontrolo, tyle wpisów się narobiło.
OdpowiedzUsuńPropsy wielkie za kolekcję, też chcę taką mieć jak dorosnę.
No a teraz ile masz?
UsuńKilkanaście tylko, no ale od czegoś się zaczyna c'nie. ;)
UsuńNa razie kupuję właściwie tylko przy okazji w jakimś Media Markcie czy Empiku, czasami można dobre płyciwa za grosze wyrwać - ostatnio debiut Wu i "Untitled" Nasa za 20zł czy 14 Shots to the Dome LL'a za 25zł. Planuję zacząć zamawiać z jakiegoś amazonu bo w sumie bardziej się opłaca, jedyny problem to to, że nie mam karty kredytowej.
Aktualnie poluję na Blueprinta i Black Album tyle że w stacjonarnych za chuja nie znajdę, będzie trzeba się ratować jakimiś internetowymi sklepami.
Na allegro po trzydzieści kilka zetów te dwie płyty chodzą, fortuna to nie jest, a nowe, w folii.
UsuńBP widziałem wczoraj w Empiku w Lublinie, kilka sztuk było.
UsuńA ja u siebie w empiku w Sadyba Best Mall widziałem "Undun" i, co mnie tym bardziej ucieszyły, "Hot Sauce Committee Part 2", które to ani nowe, ani przesadnie popularne.
UsuńDobra kolekcja ale http://glamrap.pl/1/17091-pawbeats-ma-18-tysiecy-plyt
OdpowiedzUsuńNie wiem kto to, ale propsy. No, ale w końcu to producent, rozumiem, że spora część kolekcji zbierana pod sample.
UsuńSieahu, bardzo bym prosił o link do twojego RYM'a, jestem ciekaw paru ocen
OdpowiedzUsuńLink. A których to ocen jesteś tak ciekaw?
UsuńDzięki, co do pytania to paru płyt Nasa (sam wiesz czemu), poszczególnych płyt 50 Centa, LL'a, Ema KRIT'a, Hopsina i takie tam różne, po prostu lubię konfrontować opinie. Jak trafię na jakąś perełkę to się nawet pokłócę przy następnym wpisie.
UsuńPrzy okazji jak wszedłem, od razu poprawiłeś mi humor ocenami dla Eldo.
Ocen półtora koła Borze to jakaś paranoja.
Usuńpowiem tak. ostatnio opierdalam polskie płyty (wstyd przyznać, ale ongiś słuchałem pl rapu), rozdaję też znajomym albo za jakiś mały becel opycham (chociaż Eisa za 250 pogoniłem na allegro). teraz kolekcjonuje tylko murzyńców, chociaż w mojej kolekcji, której nie chcę mi się liczyć mam takie perełki jak dyskografia Rage against the machine (skompletowałem w wieku 15 lat bodajże, potem dowiedziałem się, że to lewacy i w ogóle marsz niepodległości ;) ). najdroższa "Doe or die" AZ (jam psychofan, jak mogłeś dać "tylko" 4,5 ;(;(;(;;( </3) za 130 ziko (potem mi się zniszczyła i parę lat później kupiłem za 4 dyszle. oczywiście nie żałuję żadnej złotówki, nawet jak przepłacałem. jest coś pięknego w tym. książek mam za to więcej niż Ty płyt, ale Ojciec kiedyś w wydawnictwie pracował hasztag Ojciec hasztag wydawnictwo.
OdpowiedzUsuńJa mam dwie pierwsze płyty RATM i bardzo je sobie chwalę. Czasem powrócę, nie tylko dlatego. że Zack mocno hip hopowy przecież jest i był.
UsuńCo do "Doe Or Die" to 4,5 to przecież piękna ocena, a płyta miała swoje jedno niedociągnięcie (I Feel For You) no i była zaledwie kolejny odcinkiem serialu pt. "Mafioso rap", przesadnego wizjonerstwa tu nie było, a zazwyczaj takie płyty dostają u mnie mityczne 5.
Ja dalej zbieram cebulackie płyty i nie jest mi z tego powodu wstyd, często nimi handluje tak po prostu aby kupić coś innego, mój rekord to mixtape Tedego ah24n2 sprzedany swego czasu za 750 zł :) Oczywiście zagraniczne też zbieram, też mi w tej kolekcji brakuje płyt Scarface i wielu innych płyt z lat 90", po 2000 mam już większość kluczowych dla rapgry płyt.
Usuń750 zł? O ja, nie wiem, czy bym tyle dał za płytę z autografem Jaya, prędzej Shakura.
UsuńNo ale ładny biznes zrobiłeś.
co do RATM-u, pozostałe też na propsie. TBOLA zna chyba każdy. a też polecam Renegades, chociaż uznawana za najsłabszą przez jakiś stygmatów-kuców-truskuli, bo koncept był taki, że cały album był coverami, rozstrzał ogromny.Eric B. i Rakim, Africa Bambaataa, Bob Dylan, Stonsi, Cypress Hill, Epmd, Springsteen. fajna sprawa, chociaż oczywisty minus, bo nie było nowych lyricsów Zacka.
UsuńA co do Twojej oceny "DoD" to naturalnie bez spiny, jeszcze mnie nie pojebało, żeby kable mi z szyi wychodziły, bo ktoś o pół oceny niżej ocenił ulubiony album. i akurat "I feel for you" bardzo lubię, chyba to był nawet pierwszy solowy numer Antka jaki usłyszałem. Ogólnie bardzo żałuję, że jednak jego kariera potoczyła się tak a nie inaczej. Świetny pierwszy album w popularnym wtedy stylu, bardzo dobry drugi, projekt z "the firm", reklamy spirte'a, nawet w filmie Belly zagrał (jeszcze nie sprawdziłem, ale to ten film z 98 z Nasirem w roli głównej). czemu nie wykorzystał dobrej koniuktury, to nie wiem. i nawet sam wielki Eminem w 96' roku nagrał swoją wersję "Rather Unique". teraz chyba chłopaczyna bez floty jest, nawet w jakimś wywiadzie napomknął, że na "Doe or die II" chciał bity od Kanye (<3), Dre i Preemo, ale będzie miał do Piotra Skały, L.E.S.-a i Statika. mówi samo za siebie. żałuję, że nie jest znany i nie pławi się w forsie, nie jest w mainstreamie i na polskich forach nie płaczą, że się sprzedał i "tylko te-tris".
a jak już się tak rozwinąłem, to chyba trochę zbyt surowo potraktowałeś "9lives" (przejrzałem RAM-a Twego, swojego chyba założę, ogólnie zgodność spora, propsy za znajomość Classa). jest tam parę numerów typu "śpisz w nogach", ale jest kilka pięknych, które się ładnie zapętlają. taki "what cha day about" to zdarzało mi się i cały dzień słuchać, podobnie jak zsamplowanego utworu https://www.youtube.com/watch?v=7qSLoo71Jjw
AZ nie ma przede wszystkim mainstreamowej osobowości, nie jest przebojowy ani nawet na tyle charyzmatyczny poza studiem, by ktoś poza twardogłowymi hip hopowymi wyznawcami mogli się nim interesować.
UsuńNie pomógł mu też jego pobyt obok Nasa- ludzie patrzyli na niego jako członka ekipy, małego brata Nasa, któremu ten łaskawie zezwala się produkować na swoich projektach, coś jak relacja Jay-Memphis Bleek.
Nawet z tego, że podobnie jak Rossa, pozywał go dawno temu za rzekome kradziejstwo ksywki diler narkotyków, nie potrafił zrobić takiego spektaklu, jaki zrobił Bawse.
Obawiam się, że AZ to świetny raper, ale niestety bez osobowości na tyle wyraźnej, by przebić się ze swoim rapem do mas. Nie miał swojego "Vol. 1" czy "It Was Written" = nie sprzedał się, motywacja na pewno godna szacunku, no ale coś za coś, nie ma fejmu- nie ma dolarów, jest fejm- są wyrzeczenia i kolejne wykreślane z łzami podpunkty z 10 przykazań prawdziwego rapera.
"9 Lives" było znacznie... tańsze od poprzedników, co widać po ksywkach bitmejkerów, i co słychać po podkładach, które tu dostarczyli. Mało było takich, które brzmiały porządnie, o klasykach czy bitach fortecach nie mówiąc, bo tych było zero (słownie 0). Takie tracki jak "Everything’s Everything" czy "How Many Wanna" mogą być dowodem na to, że nie każdy może robić mainstreamowe hity. Takie niby to łatwe, a jak się bierze za to np. właśnie AZ to wychodzą takie klopsy. Spory zawód miałem przy "9 Lives" (płyta o bliźniaczym, różniącym się jedną literką, tytule autorstwa Nine'a była 100 razy lepszy), na szczęście "Aziatic" był już bardzo dobrą płytą.
U Cruza zawiodłem się jeszcze na "Legendary" i trochę na "Undeniable", czyli w sumie na dwóch ostatnich płytach. Zobaczymy, co na "Doe Or Die II" wyczaruje, ale nie sądzę, by z takimi producentami zawojował listy.
ten diler, to chyba niejaki Azie Faison, nagrał w 90' nawet płytę pod tytułem "street wise", ogólnie ciekawa postać, m.in. o nim jest film "Paid in Full", ale przyznam się szczerze, że tego, iż go pozywał, to nie wiedziałem. ogólnie się jednak co do Antka zgadzam, nawet jako psychofan (w sensie liczby odsłuchów jego kawałków) widzę pewne braki. "Dod2" sukcesu nie wróżę, ale liczę na solidny krążek ze spoko bitami (jak "the format"). "Legendary" i "Undeniable" - moja opinia jest taka, że świat by nie ucierpiał, jakby w ogóle nie wyszły. a kawałek "A Game" jest jego najgorszym numerem wszech czasów. a co do "9 lives" to "Problems" robi robotę.
Usuńjeszcze miał fajny krążek "AZ – Memphis Sessions The Remixtape" na soulowych sampelkach (fajnie wchodzą), jest 5 numerów dodatkowych, jak trochę nomen omen sosu wpadnie, to zakupię. AWOL w remixach chłopaczyn z Walencji można sprawdzić, ale sądzę, że w takim natłoku nowych wydawnictw, to tak po ludzku Ci się nie będzie chciało, zresztą mi w analogicznej sytuacji też. jak tu chodzić z wypiekami na twarzy nad jakimiś mikstejpami, kiedy lada dzień wjeżdża Eminem.
ale ten numer pięknie leci: https://www.youtube.com/watch?v=OtOMwPtpnbo
PS. a "Everything is everything" podobał się mojej Mamie, ale ona śmieję się na "Ranczu", więc to chyba żaden wyznacznik
UsuńNo mi nie musiałeś tego tłumaczyć, tak to ten pan, ale dziś nikt tego nie pamięta już raczej i każdy toczy bekę z Rossa.
UsuńZ ostatnich zakupów związanych z AZ to wziąłem "Decade"- tanio było, a kawałki tam zacne, nie kupuję zwykle greatest hitsów ale tu się przemogłem.
Trochę się wpierdolę ale Nas też nie miał osobowości poza muzycznej. Ja mam taki pogląd, że Esco był po prostu pierwszy, są zbyt podobni do siebie dlatego świat już nie potrzebował nowego Nasa z innym głosem. Jeśli Doe or Die wyszłoby przed Illmaticiem to sytuacja mogłaby być odwrotna. Jednym z najlepszych momentów na wybicie była jego zwrotka w life's a bitch, gdzie bez problemu zjadł kuzyna, gdyby Illmatic się lepiej sprzedał otworzyłyby mu się drzwi. No ale niestety jego debiut czekał taki sam los z tym, że został o wiele mniej doceniony po czasie. Zabrakło mu też takiego komercyjnego sukcesu jaki Nas dostał przy It Was Written. W każdym razie dla mnie od zawsze AZ=Nas.
UsuńNas ma osobowość pozamuzyczną, i widać było to w jego karierze, w której nie raz, nie dwa musiał iść na różne dziwne kompromisy, by przedostać się do nowych fanów i innego fanbase.
UsuńAZ nie był gotowy na takie kompromisy, nie podjął ich i dlatego dziś to wszyscy mówią o Nasie. Nas był gotów angażować kontrowersje i skandale do swojej twórczości, AZ był skromnym chłopakiem z Brooklynu, który nieśmiało czekał na swoją szansę w kącie.
Nie, zdecydowanie więcej charyzmy i inicjatywy przejawiał Jones= miał znaczącą i wyraźną osobowość.
Poza tym to Nas był złotym dzieckiem, mózgiem stojącym za The Firm, nadzieją wschodniego wybrzeża, 2Pac i Biggie to Nasa uznali za godnego przeciwnika, ba, to Nas stoczył wojnę o koronę Nowego Jorku, AZ stał cały czas z boku, od samego początku swojej kariery.
No nie wiem, Nas nie zmienił się przez dekadę, te kompromisy jak np "hero" to bardziej akt desperacji niż jakaś wielka decyzja i krok w stronę zdobycia nowych słuchaczy. Mimo wszystko pozostał na rynku i wbrew pozorom jak na dzisiejsze czasy ma się całkiem dobrze. Dla mnie to właśnie on zawsze był tym nieśmiałym chłopakiem z dzielnicy, swego rodzaju objawieniem, późniejsze dokonania nie zmieniły znaczące jego obrazu bo jak sam często twierdziłeś w imprezowych klimatach sobie dobrze nie radzi. Moim zdaniem więcej charyzmy( w nagraniach) ma właśnie AZ, mimo podobnego statusu skromnego chłopaczka. Esco nawet w dissie(bardzo dobrym) nie brzmi dla mnie tak przekonująco jak jego konkurent, jakby wyrwał się z trochę innej rzeczywistości. Nie twierdzę, że jest jak jakiś Drake, ale na pewno nie zgodzę się z tym, że jest tym bardziej śmiałym i odważnym. Wybił się w ten sam sposób co Kendrick, tylko że 2 albumem po śmierci wiadomo kogo. Został ogłoszony złotym dzieckiem i zbawcą hip hopu przez co wielu "świadomych" słuchaczy pognało do sklepów mimo braku jakiegoś wielkiego komercyjnego zacięcia. Nie interesowałem się wtedy rapem ale łatwo to teraz dostrzec.
UsuńPodobny los czeka przydupasów Kendrysia pomimo ich różnorodności. Podobny uliczny poeta Ab-Soul nie masz szans na pobicie K-dota komercyjnie chociaż rapowo jakoś bardzo nie odstaje, to już zajęte miejsce i metacritic czy rym tego nie zmieni.
Nawet nie miał co próbować walczyć o tytuł króla stojąc tyle lat w cieniu, czekał na swoją szansę i to go zgubiło tu się zgodzę. Powinien iść za ciosem po zwrotne u Nasa i wydać jakiś komercyjny singiel bo rap miał wtedy jedno "złote dziecko", na drugie nie było miejsca. W czasie beefu mało kto się już z nim liczył, znał już pewnie swoje miejsce. Gdyby zamienić daty ich debiutów sytuacja byłaby odwrotna dla obu z nich. W teorii jeszcze ma szansę na wybicie się ale w praktyce oznacza to totalną przemianę i wyczucie do robienia hitów na co może być już za stary a i pewnie sam tego nie chce.
Nas nie zmienił się przez dekadę? Przecież porównanie "I Am..." czy "It Was Written" Do "Illmatic" to jest książkowy przykład zmiany :)
UsuńNas znacznie lepiej się zaadaptował w zmieniających się warunkach, miał odpowiednich ludzi, którzy mu podpowiedzieli, jak trafić do młodych, AZ pozostał świetnym MC ale nie miał szans swoim materiałem dostać się do mediów.
Nieprawdą jest, że AZ nie wydał komercyjnego singla. "Sugar Hill" było mocno komercyjne, dostało złoty status ale to i tak nie wystarczyło, by się przebić w czasach Paca i Biggiego. Nie był na tyle skłonny do eksperymentów, by jakoś zaistnieć.
Miałem na myśli ostatnią dekadę, zmieniło się to, że wziął Rossa na feat i w między czasie wydał komercyjny singiel" hero". Dlatego został w tyle za Jayem. W całym tym absurdalnie długim poście chodziło mi o to, że AZ mógłby być w miejscu Nasa bo byli bardzo podobni na początku, problem polegał na tym, że sukces drugiego zablokował poniekąd tego pierwszego. Taki mam pogląd na to.
UsuńPS. Co ci się w Białymstoku nie podoba fiucie jeden?
E no trochę go chyba nie doceniasz, Nas umiejętnie potrafił zrobić ze swoich płyt wydarzenia medialne. "God's Son" i "Street's Disciple" jechały jeszcze co prawda na fejmie "Etheru", ale takie "Hip Hop Is Dead" czy "Nigger"- genialne posunięcia marketingowe. Tak samo "Life Is Good"- okładka + nasycenie tematyką zakończonego medialnego związku świadczy o tym, że Nasir zrozumiał zasady rządzące rapgrą. Zmienił się też charakterologicznie, wydaje mi się, że się uspokoił i patrzy na sporo spraw z dystansem. Przez ostatnią dekadę antagonizował, godził się, szedł na tak samo trudne kompromisy, jak w latach 90-tych, jak dla mnie to nie stał w miejscu.
UsuńZ Jayem szans nie ma, bo Jay adaptuje się jeszcze zręczniej, najzręczniej prawdopodobnie ze wszystkich raperów w historii.
ładnie, ładnie. świetna kolekcja. przeprosiny z winylem spoko opcja ale droga i pamiętaj - nigdy nie będziesz bogaty. każdy celuje w wydania kolekcjonerskie, limitowane, kolorowe, numerowane, obrazkowe itd. skutkiem czego za wydany w obecnym okresie album trzeba wywalić z 25 ojro. kiepska opcja dla portfela. teoretycznie jest w czym wybierać ale jak nie jesteś na bieżąco z zakupami to możesz wpaść w sidła cebulaków resellerów. z opcji co się jarasz na pewno kilka wydań kanye westa zasługuje na propsy (808's, mbdtf, wtt), fajny box wydał rjd2 ale to już pewnie sold out. def jam wznowiło albumy public enemy wydane pod ich skrzydłami (bez greatest missess :/) w spoko boxie. jak lubisz 'liquid swords' to na bank box z zestawem do gry w szachy i innymi śmiesznymi bajerami. nie idź w tym kierunku jak nie masz konta versace z milionami dolarów versace
OdpowiedzUsuńHehe no jak są szachy to luz, mogliby jeszcze dorzucić samego Geniusa w folii, bym mógł się z nim zmierzyć w tej królewskiej grze ;)
UsuńKupię sobie na start parę wosków, ogarnę jakiś dobrze działający sprzęt do odtwarzania i zobaczymy, co z tego będzie, czuję się mniej hip hopowy trochę z powodu braku winyli.
A na koncie to, jak przed chwilą spojrzałem, debet i aktualny stan konta to minus 233 zł.
Masz zamiar sieknąć coś o nowym Jay'u, czy Drake'u?
OdpowiedzUsuńPS Jest tylko jedna poprawna odpowiedź
Obie recenzje mojego autorstwa są na glamrapie.
UsuńPiszesz dla glamrapu? O ty krejzolu, coś jeszcze tam skrobnąłeś? (sprzedałeś się!!!11!!)
UsuńPiszę, piszę, sporo już tam recek wrzuciłem, zobacz sobie dział Recenzje Zagraniczne.
UsuńSprzedałem się, nikt nie spodziewał niczego innego, skoro od 100 lat walczę po stronie mainstreamowego, komercyjnego rapu.
Kurde, fajnie - kiedyś nie mogłem zasnąć i przeczytałem wszystkie recenzje których wcześniej nie przeczytałem (jestem twoim psychofanem, pozdro - Stan) i znowu na nudę coś znajdę. Pięknie.
OdpowiedzUsuńMasz sieah w tej kolekcji płyty grup z original style, z lat 90' jak Lost Boyz, Fu-Schnickens czy Da Bush Babees?
OdpowiedzUsuńMam dwie pierwsze płyty Lost Boyz, Fu-Schnickens miałem pięknie oldskulową kasetę kiedyś, ale się zjebała. "Gravity" nie mam.
UsuńDobra kolekcja, propsy. Pewnie sporo zajmuje ci znalezienie np takiego Blueprinta, no chyba, że masz specjalnych ołtarzyk poświęcony najlepszemu dead or alive. Sam zbieram płyty od półtora roku ale wiadomo, że cenowo to bajka dlatego narazie tylko kilkanaście się kurzy na półce.
OdpowiedzUsuńTe płyty są zasadniczo poselekcjonowane alfabetycznie, więc problemem jest raczej szybkie znalezienie literki "J" niż samego "Blueprinta" :)
UsuńZainspirowany, w celu uzupełnienia kolekcji dziś podjechałem do HMV (taki Angielski Empik, tak to Ja nabijam Ci wyświetlenia z UK) i złapałem piękną promocję - 4 płyty za 10 funtów. Złowiłem za te 10 funtów takie perełki:
OdpowiedzUsuńLil Wayne - tha Carter IV
Lupe Fiasco - Food and Liquor II
the Game - Jesus Piece
Nas - Illmatic
Jutro jadę na dalsze poszukiwania, tymczasem mam pytanie. Widziałem taką bardzo fajną koszulkę, tylko nie wiem jak ją opisać... wydaje mi się że wstawiałeś zdjęcie które jest na niej - jakiś czarnuch w okularach, z cygarem w ustach przypominający w sumie tego z twojego avatara. Kto to i ocb, jak ogarniasz?
Ale gdzie to zdjęcie było, na górze w nagłówku bloga czy wrzucone w którymś wpisie?
UsuńBo twój opis, jak sam chyba wiesz, niewiele pomaga.
Dobra, nie przejmuj się - pytania nie było. Nie wiem czy było, nie wiem czy tutaj nawet (może na ślizgu, kto wie). Sorry za zawracanie dupy :P
Usuńhttp://i.imgur.com/WKP71Ka.jpg :)
OdpowiedzUsuńJak oceniasz Dear Listener/Soundtrack to the Struggle od Lowkey'a i jak chłopak wg. Ciebie wypada na tle takiego Immortala, czy Dead Prezów? K-Rino już cztery albumy w tym roku ?! Sprawdzałeś już któryś?
OdpowiedzUsuńJa niestety jak na razie tylko Jesus Piece, Em z 5'9 i jakaś składanka Paca w digipacku. Od dłuższego czasu myślę, czy nie zamówić sobie np. takiego Industry Shakedown (z komiksem, masz może?) za 2 dyszki na allegro, albo wyczaić jakichś Onyxów/Solówkę Stickiego
Lowkey trochę w innej rzeczywistości egzystuje od IT czy Preziów, nie wiem, czy można ich ot tak sobie porównać, przypomina mi to jak miałem lekkie śmiechy z Rascala, który na debiucie chwalił się, że jest problemem dla królowej. Przyzwyczajony do zwyczajowych faków wysyłanych w stronę 5-0 czy Reagana byłem zaskoczony. Słuchałem tylko drugiej płyty Lowkeya, nie mam porównania, ale była bardzo dobra.
UsuńNie sprawdzałem żadnego albumu Rino jeszcze, muszę sobie zrobić jakiś seans.
Warto zamówić Freddiego, choć nie rób sobie nadziei z komiksu, cienki (objętościowo).
Nie pod klimat track na dziś, niedługo zima. Jakieś single w wersji fizycznej też posiadasz? (bo na przykład uwielbiasz kawałek i zasługuje na oddzielne CD, itp.) Próbowałeś sam kiedyś swoich sił by napisać jakieś rymy w j.angielskim jak murzyny?
OdpowiedzUsuńMam trochę singli, także na kasetach, ale nie wliczałem ich w to 1019, w tym ten, ukochany.
UsuńNie, mam raczej ścisły umysł, nie nadaję się do tworzenia poezji i jej tworzenia, nieważne pod jaką postacią.
Kasety piękna sprawa, bo tyczy się już chyba tylko starszych albumów i są pewnie rzadkością.
OdpowiedzUsuńCzy może znasz jakiś rapowy album z tych bardziej nowszych czasów, który wyszedł w jakiejś edycji kolekcjonerskiej na kasecie? A jak z filmami, posiadasz też coś z czarnych klimatów - neighborhood, gangsterka i gangi, gra raperów, możesz polecić coś (jakiś mniej znany) na weekend ?
Wiem, że "12 Reasons To Die" Ghosta wyszło na kasecie, ale jako, że zamówiłem już cd, to nie próbowałem zdobyć kasetki.
UsuńFilmów nie zbieram, nie miałbym już miejsca na dodatkowe opakowania w domu, żona i tak już czasem tak dziwnie patrzy na moją kolekcję płyt (wyobraża sobie tam pewnie już jakieś stylową komódkę i lustro) i zastanawiam się od jakiegoś czasu nad wymianą zamków w tym pokoju...
Co do filmów to może spróbuj obejrzeć "Platinum"- serial, tematyka hip hopowa, Sticky Fingaz w roli trochę bardziej wymagającej niż ta z "The Wire".
Widzę, że posłuchałeś moich uwag na temat ponuractwa na blogu i stąd Amadeo. Dożywotni szaczunek
OdpowiedzUsuńNastępny wpis będzie szarą czcionką, zobaczymy czy to pomoże w zwalczeniu oczojebności obecnej teraz z powodu kontrastu czarne tło- białe literki.
UsuńRozdzielczość i kontrast nowych urządzeń, jest teraz tak duża, że czysty czarny na czystym białym nie jest dobrym dla oczu.
Usuńhttp://forum.trshady.com/viewtopic.php?f=57&t=157216&start=41910 Na godzinach ma ponoć Eminem wycieknąć bo japońce dostały płyty do magazynów. Czekanko na ten klasyk :)
OdpowiedzUsuńNo i nie wyciekł.
UsuńKilka ludzi już ma z tego forum ale nikt nie chce puścić, mam nadzieję, że to dzisiaj się zmieni.
UsuńKtoś zapłacił ponoć 1000$ żeby mieć wcześniej także mu nie zależy aby puścić w net. Puścił tylko 15 sekundowe urywki 3 kawałków. http://www.youtube.com/watch?v=T7lWdgtqHkc Hype over 9000
UsuńAle to prawdziwa historia czy ktoś bekę kręci? Snippet taki to ja i mogę nagrać, Wyciągnę jakiś sampel brudny, Archie dogra partię basów na kaloryferze i będzie snippet.
UsuńHeheh, dowiemy się czy fake czy nie dopiero jak wycieknie, ciężko teraz ocenić :)
UsuńNa jakich stronach sprawdzasz podziemnych raperów ze Stanów?
OdpowiedzUsuńNie sprawdzam podziemnych raperów ze Stanów.
Usuńhttp://i52.tinypic.com/t4zj9u.jpg
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie miałem tam na górze na myśli. Miałeś je tu, miał je też jakiś ślizger. Shame on me że nie ogarnąłem od razu że to Kanye (okulary przeciwsłoneczne, bo rysy twarzy ma charakterystyczne, wiadomo).
To tak dla informacji piszę.
PS To zdjęcie ma jakąś historię, czy jest jednym z wielu?
Nie wiem szczerze mówiąc, wiem, że to poszło na koszulki i to zarówno męskie jak i damskie, nie przypominam sobie, by to było w jakiejś wkładce do jego płyty, ale dawno już ich nie oglądałem w sumie.
UsuńPrzypomniałem sobie, Complexowcom to się jednak często nudzi.
sieah, jak myślisz, co zrobi hova z związku a aferą z firmą barney? będzie chciał zawinąć miliony i pierdolić w czapę dyskryminację rasową, w końcu jest wielkim mesjaszem, który sprowadził klub do swojego ukochanego, czarnego brooklynu, pierdoli illuminati i białych miliarderów, czy zawinie hajs, bo w końcu on jest tak naprawdę najważniejszy?
OdpowiedzUsuńZ tego co widzę, to czeka na poważną rozmowę z władzami Barney'a żeby wyjaśnić sytuację.
UsuńŚliska sprawa i dotycząca bardzo wrażliwego w USA tematu, sądzę jednak, że nie będzie miał oporów z ewentualnym wycofaniem się z projektu, pamiętając to, co zrobił z Cristalem.
http://www.youtube.com/watch?v=b_nDzu0uMJw&feature=youtu.be
OdpowiedzUsuńheh beka trochę co uważasz :) ?
Jeszcze widzę ASAP styl na Wiza Khalifę trochę, ciekawy teledysk ogólnie, nie widziałem go. Sam kawałek też dobry. Chyba jednak dobrze, że zmienił się, inaczej byłby kolejnym nic nieznaczącym murzynem kserującym "Kush & OJ".
UsuńIle tam jest płytek?
OdpowiedzUsuńGdzie?
UsuńNa tych półkach
UsuńNapisałem o tym w pewnym niezwykle trudno dostępnym miejscu w tym wpisie. Jeżeli uda ci się znaleźć tę liczbę, to znaczy, że jesteś naprawdę ogarnięty i powinieneś pomyśleć o karierze rapera i murzyna.
UsuńPiracenie muzyki czy e booków to zwykła kradzież, ale na naszym gruncie przyjęło się, że kradzież to jest wtedy jak ktoś mi ukradnie rower czy portfel. A w gruncie rzeczy tłumaczenia o braku pieniędzy są słabe, bo zazwyczaj ich brak leży w myśleniu. Skoro Cię nie stać to dlaczego masz z czegoś korzystać? Podejście `` bo mi się należy `` jest po prostu marne. Zamiast robić z siebie niedojdę idź zapracuj na to, bo ktoś ciężko pracował, żebyś ten materiał dostał.
OdpowiedzUsuńNo i później z tego wszystkiego rodzi się cebulactwo. Skoro z neta sobie ściągne to Twój rower może też wezmę? Bo ludzie nie mają potrzeby ruszenia się w zdobyciu zarobku na to czego chcą.
Dobry pomysł ze strony twórców GTA V za surowe bany na konsolę jeżeli piracisz, bo jak się nie da normalnie to trzeba kijem po łapach. I działa, w przypadku marszu niepodległości takie podejście też powinno zdać egzamin.
Z tego co widzę kupujesz muzykę w iTunes nawet i podoba mi się Twoje podejście
Pozdrawiam.
Tak, od jakiegoś czasu kupuję sobie elektroniczne wersje płyt na ITunes, często kończy się to nabyciem fizycznej kopii po jakimś czasie. Fajna ogólnie opcja, nawet jeśli coś już nie jest tłoczone albo jest bardzo trudno dostępne, to możesz sobie to legalnie nabyć.
UsuńPiracenia prewencyjnego gier natomiast chyba nikt ze mnie wypleni. Mam wydać 200zł na grę- najpierw muszę sprawdzić, czy warto.
Blokady piratów są fajne, ale twórcy też czasem przeginają z zabezpieczeniami, pamiętam, jaki horror przeżyłem z instalacją pecetowej wersji GTA IV, niedawno były plotki o walce developerów z rynkiem wtórnym... Jak tu być uczciwym, skoro jako legalnemu nabywcy jest ci gorzej, niż koledze obok, który skorzystał z oferty SKIDROW-shopu?
piękna kolekcja. jak ogarniasz te wszystkie płyty, masz je jakoś posegregowane, czy godzinę szukasz płyty której akurat chcesz przesłuchać?
OdpowiedzUsuńPo ksywkach, więc zazwyczaj nie ma problemu ze znalezieniem konkretnej pozycji.
Usuńo rip the jacker się ciągałem z ziomkiem bo ostatnie na stoisku było, w kolekcji 179 płyt ( spisanych na discogs + jakies 10 co nie wklepałem
OdpowiedzUsuńMam ponad dwa razy więcej tylko rapowych płyt, ale nie robię zdjęcia. Cóż to za targowisko próżności???
OdpowiedzUsuń