Pierwsza w historii bloga kontynuacja zaczętego cyklu nie może uderzyć w sztampę. W ankiecie wygrała opcja przemocy i zła, wiele to o was mówi. No, ale chcecie, będziecie mieć. Był raper raperowi wilkiem, będzie raper kobiecie wilkiem. Temat znacznie ciekawszy, i znacznie brudniejszy niż bezsensowne, fizyczne potyczki pełnych testosteronu samców alfa. Rodzina jest najważniejsza, kobiety nawet kwiatkiem, to wie każdy, ale każdy też wie, że jak mąż żony nie bije, to jej wątroba gnije. Przemoc domowa i nie tylko domowa- to takie proste. Odbrązowimy tu kilka uznanych dla świata muzyki postaci, by Rihannie żyło się dobrze. Hip hopowy Ike Turner niech wystąpi.
Wszyscy znamy wersy Notoriousa B.I.G. z "Me & My Bitch":
And I admit, when the time is right, the wine is right
I treat you right, you talk slick, I beat you right
I treat you right, you talk slick, I beat you right
Chodziły ploty o tym, że Biggie parę razy pokazał Faith, że dba o jej wątrobę, gdy dowiedział się o jej rzekomych harcach z 2Pac'iem. Nikt tego nie potwierdził, zwłaszcza sama zainteresowana, więc traktujcie akurat ten przykład jako wstęp, niekoniecznie kanoniczny.
Szkoda, że B.I.G. nie był taki odważny, gdy chcieli go odstrzelić koledzy E-40.
No, cóż, kobieta prędzej nie odda.
Kolejnym zwolennikiem twardej ręki w kontaktach z płcią przeciwną był równie gruby i bezkompromisowy co poprzedni ancymonek, Big Punisher. Tu już dowody są solidne, jest nawet nagranie wideo (w spoilerze poniżej). Nóż się otwiera w kieszeni, a sprawiedliwość nakazuje lincz na winowajcy, na szczęście cholesterol już zrobił to za nas.
Na forum SLG pewien użytkownik stwierdził, że jemu wolno było, bo był legendą. Zadźgałbym tego użytkownika albo chociaż wyzwał od najgorszych skurwysynów, ale obiecałem sobie- nie denerwować się. Życzę w każdym razie upadku na deskorolce, kolego forumowiczu :)
O problemach Eminema z Kim krążą legendy, wielokrotnie w swoich tekstach mówił, że Kim obrywała po pyziorze, wg niego zasłużenie. Zasłużenie również dlatego, że Em jest legendą? Nikt nie wie.
Na uwagę zasługuje też fragment kawałka "Drips":
Someone better get this bitch before she gets kicked in the stomach
And she's pregnant, but she's egging me on, begging me to throw her
Off the steps on this porch, my only weapon is force
And I don't wanna resort to violence of any sort
Well, Shady to przykład najoczywistszy, prosty i łatwy do udowodnienia. Wątroba Kim jest na pewno najzdrowsza ze wszystkich żyjących żon raperów.
Umiłowany, obwołany królem refrenów i miłościwie nam już gnijący Nate Dogg, też miał swoje za kołnierzem.
Poszło o to, że tak naprawdę z babami jest tak, że one same nie wiedzą, co jest dla nich dobre. Była dziewczyna Nate'a też nie wiedziała, i na złość śpiewakowi gziła się w swoim apartamencie z nowym lawerbojem. Na dodatek, mając niesłusznie już po dziurki w nosie przemocy ze strony Nate'a, wygrała w sądzie zakaz zbliżania. Legenda zachodu nic sobie z tego nie robiła, i po sforsowaniu drzwi do owego apartamentu lawerboj został zdzielony po ryju. Nate natychmiast zbiegł z miejsca zdarzenia, ale sprawa niestety nie została zatuszowana. Dla powoli zbierającego już wtedy manatki z tego świata wykonawcy sprawa szczęśliwie rozeszła się po kościach w sądzie.
Kochany ojczulek Juelz Santana, znany z Dipset, raczył w 2009 wyrazić swoje niezadowolenie z małżeńskiego pożycia. Jak na rapera twardziela przystało, zrobił to w cztery oczy, w obecności ich syna. Swoje pretensje skwitował prostym, acz zawsze skutecznym grożeniem śmiercią. Żoneczka, niewzruszona szczerością Juelza, tchórzliwie zawiadomiła organy ścigania, co zakończyło się dołkiem dla naszego człowieka z Harlemu.
Nie skończyło się to na konsekwencjach żadnych, być może, jak to zwykle bywa w patologicznych rodzinach- "ona go kocha, on się zmieni".
Znany śledzącym media amerykańskie z zebrania niedawnego wpierdolu od Game'a, 40 Glocc skończył w areszcie za duszenie swojej dziewczyny. 3 razy w ciągu jednego dnia. Dziewczyna dalej żyje, więc idąc tokiem myślenia Leszka Millera mężczyzna z 40 Glocca marny. Ale doceniamy upór i konsekwencję.
Nikt nigdy nie oczekiwał od Mystikala, by był inteligentny. Niemniej to, co zrobił, wykracza poza ramy wszelakiej bezmyślności. Pomijam już to, że ofiarą incydentu była jego stylistka włosów (po co heteroseksualnemu człowiekowi stylistka włosów? Frank Ocean może przestać już szukać kolegi), ale nagrywanie tego wszystkiego jest niezrozumiałe i po prostu głupie. A o co poszło? A tam, oskarżyli ją o kradzież i zmusili do seksu. Pewnie prowokowała strojem, co nie korwiniści? W każdym razie Mystikal poszedł do pierdla i od tamtego czasu się nie podniósł z dna już.
Ol Dirty Bastard nigdy nie należał do grona grzecznisiów, miał liczne porachunki z prawem, kartotekę bogatą. Nie mogło w gronie błahych spraw, jak posiadanie narkotyków czy jazda pod wpływem, zabraknąć odrobinki brudów z domowych pieleszy. Do sądu wniosła pozew jego żona, która potem dość szybko zmieniła status umęczonej matrony na zapłakaną wdowę.
Tone Loc, znany głównie z "Wild Thing", lata kariery ma już dawno za sobą. Udało mu się jednak w 2011 znów zyskać uwagę mediów. Przypierdolił lewym prostym zrzędzącej, nieatrakcyjnej już pewnie żonie, i dostał jeden dzień w pace/3 lata zawieszenia. Wielkie mecyje niby, pewnie zasłużyła sobie tak czy siak.
Król wpisu może być jednak tylko jeden- Big Lurch, zapomniany już dawno raper z zachodniego wybrzeża. Ten miły, wysoki i szczupły pan, uprzednio szprycując się PCP, raczył pewną panią zadźgać, rozciąć jej klatkę piersiową nożem i spożyć kawałek wyrwanego zawczasu płuca. Milasek aż się patrzy. Nie wyjdzie z pierdla już raczej. Pewnie, wzorem kolegów Mansona, zrobił się z niego dobry, religijny pacyfista. Pozdróweczki dla niewinnych chłopaków za kratami!
---------------------------------
Tak w skrócie to wygląda. Ciąg dalszy na pewno będzie, w końcu one sam się ciągle o ten wpierdol proszą, nie?
Kozackie masz pomysły, czekam na to.
OdpowiedzUsuńSLG jako źródło inspiracji.
OdpowiedzUsuńMa ktoś linka do części pierwszej cyklu :Raper kobiecie wilkiem?
OdpowiedzUsuńNikt nie ma. To jest kolejna część cyklu, różni się przecież jednym słowem. Blueprint i Blueprint 2 też, a są to dwa oddzielne byty.
OdpowiedzUsuńCo to PCP? :P
OdpowiedzUsuńA próbowałeś google'a? Naprawdę, pierwszy wynik wyszukiwarki.
OdpowiedzUsuńTyp słuchał PCP i mu się pojebało w głowie od "Globtrotera". Sprawdzone info.
OdpowiedzUsuńNate i Pun się w piekle smażą, Lurch niedługo dołączy.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się zmiana nastroju w poszczególnych podpunktach:
OdpowiedzUsuńod "Swoje pretensje skwitował prostym, acz zawsze skutecznym grożeniem śmiercią." do "Przypierdolił lewym prostym zrzędzącej, nieatrakcyjnej już pewnie żonie" :)
Life Is Good wyciekło, czekam na reckę.
OdpowiedzUsuńTeż czekam na wyrok dotyczący osoby Escobara
OdpowiedzUsuńmyślałem o podsumowaniu półrocza, no ale skoro Nasir znowu nie upilnował i wyciekła mu płyta, to trzeba zrecenzować.
OdpowiedzUsuńczemu ja nie widziałam tego wpisu wcześniej :)
OdpowiedzUsuńprzepychanki Notoriousa z Faith Evans były, owszem, ale Kimberly podobno też nie oszczędzał
bicie, halucynacja, przystawianie broni do skroni, taka sytuacja
jeśli będzie następna część to zgłaszam Mack 10