sobota, 24 marca 2012

Sieah ocenia freshmanów XXL




Średni raperzy są jak pasożyty. Zjawiają się nieproszeni, siedzą dużo dłużej niż inni, wypijają na krechę doprowadzając właściciela przybytku do bankructwa.
Co gorsza próbują wierzgać tak samo mocno jak ci utalentowani, i w odróżnieniu od nich, pozbawieni ich ambicji i megalomanii, potrafią łączyć się w kartele, ewentualnie duety, wypuszczać wspólne, średnie mikstejpy ku średniemu zadowoleniu krytyków i fanów. Chodzą plotki, że małżeństwa i adopcja dzieci to ich następny postulat.
Średnim raperom i ich płytom poświęciłem już pewien wpis tutaj, czas więc na metody obrony przed nimi.
Nie chcesz wiedzieć, jak by wyglądało dziecko Evidence'a i Stylesa? Nie bardzo cię interesuje, jaką suknię Alchemist założy na ślub z Oh No?
Śledź zatem uważnie coroczny, zajawkowy i niezmiennie ciekawy ranking XXL, prezentujący najciekawszych świeżaków, by mieć choć najmniejsze pojęcie o tym, co się za oceanem dzieje.


Magazyn XXL zaserwowałem nam tu całkiem ciekawe rozdanie. Karty wydają się nam sprzyjać, choć będzie trzeba parę jednak wymienić.
Tym razem w naszej egzegezie pomoże nam znany aktor, Mel Gibson. Znany także z filmów, nie bicia żony i antysemityzmu.
Siema Mel


Mel pokazał nam karty, ale rozdanie jeszcze nieskończone.
Na potrzeby tego zestawienia sprawdziłem po 2 wydawnictwa każdego freshamana. Starałem się sprawdzać te najnowsze, ewentualnie najlepiej ocenianie (na datpiff.com na przykład). Niektórzy (Iggy Azalea) nie mają nawet na koncie dwóch projektów, inni (Don Trip) pechowo trafili na koniec mego słuchania, przez co projektu ze Starlito słuchałem na wieży niespecjalnie uważnie.

Sprawdźmy zatem, co mamy, jak udane było tegoroczne wydanie Freshmanów, i jakie nadzieje rodzi to dla rapu w przyszłości.



ASY






Machine Gun Kelly

Czego słuchałem: Wszystkiego.
Podobny do: Eminem, Yelawolf.
Zalety: Agresja, flow, głos, charyzma, technika, teksty, pełne przygotowanie do mainstreamowej kariery.
Wady: Nie stwierdzono.
Werdykt: Ten chłopak namiesza, jak tylko Diddy zapewni mu dobrą promocję. Wulkan energii na koncertach, różnicujący teksty w bardzo fajny sposób.
Najlepsze flow i głos wśród świeżaków. Największy urwis też.
On nie odejdzie po cichu.





Macklemore

Czego słuchałem: The Unplanned Mixtape, The Vs. EP
Podobny do: Slug, Sage Francis I BRIAN THOMPSON, SERIO, WYGOOGLUJCIE, MACKLEMORE TO MŁODSZY BRAT ŁOWCY NAGRÓD Z X-fILES!!!!!!!!!!!ONE
Zalety: Teksty, koncepty.
Wady: Czasem ucho do bitów, czasem głos się łamie.
Werdykt: Zapewne nie zwojuje chartsów, nie zrobi kariery, ale warto mieć baczenie na płytę z Ryanem Lewisem. Macklemore jest unikalny w swojej takiej trochę studenckiej, pogodnej, prześmiewczej, ale i realistycznej szczerości. Jedyny freshman tak dobrze radzący sobie w parodii, zapewne jedyny z takimi konceptami. Sam poczułem się konserwatystą i zaraz potem Irlandczykiem.





Hopsin

Czego słuchałem: Gazing at the Moonlight, Raw
Podobny do: Eminem, Tech N9ne
Zalety: Teksty, koncepty, głos, technika, przyśpiewki, flow.
Wady: Sam sobie bity robi, to wiadomo jakie. No i dziwna opcja z tymi soczewkami...
Werdykt: Wierzę, że Hop zajdzie wysoko. Ok, brzmi czasem jak Shady, ale czy dobre wzorce są złe? Czy trzeba ciągle klonować Currensy'ego? Jego albumy to interesująca mieszanka mroku, humoru i eksponowania naprawdę dobrego warsztatu technicznego. Jedyny z grona freshmanów stawiający tak wyraźny akcent na podwójne i jedyny obracający się w trochę bardziej horrorkorowej atmosferze. Tomika Wright wie najlepiej.


------------------------------------------------------------------------



WIELKA NIEWIADOMA






Danny Brown

Czego słuchałem: Black & Brown, XXX
Podobny do: Raz unikalny, potem podobny do większości spalonych świeżaków typu A$AP czy Curren$y
Zalety: Bezczelność, mrok, niezły warsztat, świntuch ;)
Wady: Traci wyrazistość, niespecjalne bity sobie dobiera, czesto paskudny offbeat i fatalnie modulowany głos
Werdykt: Danny Brown to wielka niewiadoma, dlatego jest pierwszy w tej wyliczance. Co by było jak by połączył NORMALNY rap z bezczelnością i obscenicznością? Same dobre rzeczy. Myślę, że jeszcze o nim usłyszymy, brakuje aktualnie w rapie takich odchyłów, jakie ma czasem Danny.



------------------------------------------------------------------------



JAK SIĘ NUDZISZ







Kid Ink

Czego słuchałem: Daydreamer, Wheels Up
Podobny do: Wiz Khalifa, Lil Wayne
Zalety: Dobre ucho do bitów, znośny warsztat
Wady: Fatalne niektóre eksperymenty, nadużywanie autotune, brak charakterystyczności i ekscytujących tekstów/panczy.
Werdykt: You got to be Kid-Ink me! Przepadnie chłopak szybko, nikt nie będzie pamiętał za rok. Donnis status






Iggy Azalea

Czego słuchałem: Ignorant Art
Podobna do: tego całego white girl mobowego, niezrozumiałego konceptu, Nicky Minaj
Zalety: Flow, bezczelność
Wady: Straszne niektóre bity sobie dobiera, przedszkolne teksty i pancze
Werdykt: Chciałbym, by jedyna kobieta w rankingu była wyżej, i wierzę, że Iggy jeszcze spróbuje innych ścieżek. Sprawdzę na pewno. Brakuje w moim, ale i w waszym rapowym światku kobiecego postrzegania. Wybaczacie kobietom, że nie ciskają 150kg na klatę, to i wybaczycie Iggy jej toporny warsztat i bazarowe bity.





French Montana

Czego słuchałem: Coke Boys 2, Cocaine Mafia.
Podobna do: Jim Jones, Max B.
Zalety: Charakterność, głos, charyzma, dobre ucho do bitów.
Wady: Słabe teksty, takie sobie flow, łatwo go przyćmić na tracku.
Werdykt: French ma w sobie coś, mam wrażenie, że jeszcze o nim usłyszymy. French to, oprócz Iggy, najbardziej charakterystyczny ze "średniaków" tego rankingu. Co prawda motywy narkotykowe zostały już przez Dipset, Raekwona, Ghostface'a czy Clipse wyeksploatowane do granic możliwości, to sądzę, że jest tam jeszcze trochę miejsca dla kolejnego zawodnika.
Jak dostanie na album solidne podkłady, to może się szykować 4/5.





Don Trip

Czego słuchałem: Guerrilla, Step Brothers
Podobna do: czasem Ross, czasem Wiz
Zalety: Agresja, przyspieszenia, flow, głos
Wady: Niespecjalnie odkrywczy, takie sobie teksty.
Werdykt: Obawiam się, że podobnie jak Kid Ink, podzieli Don los Donnisa. Nie jest chłopaczyna obiecujący, ale ma sporo chęci i zacięcia. Może jednak... nie, jednak nie.






Roscoe Dash

Czego słuchałem: Ready Set Go! J.U.I.C.E. EP
Podobna do: raz Soulja Boy (bu), raz Rick Ross, Wiz (JE!)
Zalety: Flow, głos, ucho do bitów
Wady: Fatalne ciągoty do tandety na LP, obrzydliwy śpiew
Werdykt: Chciałem skreślić Roscoe po wyjątkowo podłym "Ready Set Go!", ale przyznam mu to, "J.U.I.C.E." to fajny materiał. Wątpię, by wypierdolił komuś gonga z Planet Asią, zniknie chłopak szybko, ale można z ciekawości sprawdzić. Tak, tylko z ciekawości, nie ma tu niestety, co poleca i reklamuje się samo.




------------------------------------------------------------------------

DO ODSTRZAŁU







Future

Czego słuchałem: Astronaut Status, Streetz Calling
Podobny do: T-Pain
Zalety: ?
Wady: Autotune, idiotyczne teksty, fatalny śpiew, zerowa charyzma i oryginalność.
Werdykt: Obawiam się, że ktoś jednak jego płyty będzie kupował i zrobi on karierę, na jaką nie zasługuje. Cóż.



------------------------------------------------------------------------



Z rankingu mojego są trzy proste wnioski.

1. Dwóch białych w trójce najlepszych ;) Od razu odpowiadam- nie to nie znaczy, że biali robią to lepiej. NIGDY nie będą, zapamiętajcie.
2. Niestety sporo średniaków w gronie niby świeżaków. Raperów, którzy niczym się nie wyróżniają, współczuje redaktorom XXL takich wyborów. Oczywiście nie podejrzewam, że ktoś komuś posmarował, choć może i podejrzewam?
3. Z freshmanów roku 2011 też wybrałbym 3 asów (K.R.I.T., Lamar, Yelawolf). MGK to taki tegoroczny Yelawolf, Macklemore to Lamar, a Hopsin wydaje się ciekawszą personą niż K.R.I.T., choć dyskografią póki co przegrywa.


I jeden finalny wniosek, z takimi młodzikami rap ma się świetnie. Wspomnij te słowa, ten ranking jak będziesz następnym razem chciał ronić pedołezki z powodu komercyjności i śmierci kultury.



























PS: Nie, Mel nic nie powiedział. Wiem. Ale mam coś do przekazania od niego dla was:
no, co to będzie, może "dwa razy w pysk to przecież nie bicie!"





czy może "Holokaust to fikcja!"



otóż nie,

chce wam powiedzieć on to:













ODDAJCIE MI MOJEGO SYNA!

24 komentarze:

  1. CoCieToObchodzi24 marca 2012 20:16

    Fajny pomysł z tymi work in progress, wiadomo czego się spodziewać.

    Hopsin się dostał tam na tą listę?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dostał się, i jest jednym ciekawszych zawodników.

    OdpowiedzUsuń
  3. CoCieToObchodzi24 marca 2012 22:50

    No to miło, ma gościu talent.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie, że chujowy pomysł z "work in progress", bo jak ktoś subskrybuje wpisy przez RSS albo pulpit Bloggera, to koniec końców o nowych wpisach dowiaduje się sto lat po tym, jak one wreszcie wyjdą.

    OdpowiedzUsuń
  5. ^ będziesz miał motywację by częściej tu zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkich naraz zrobisz?

    OdpowiedzUsuń
  7. 2 części będą. Sprawdzę 2 najpopularniejsze rzeczy (mikstejpy/płyty) od każdego, choć w przypadku MGK może to być niepotrzebne bo znam sporo materiału od niego, Danny'ego też.

    OdpowiedzUsuń
  8. A nie lepiej byłoby poszczególnych freshmanów ocenić osobno? Najlepiej zaczynając od Macklemore'a, bo najbardziej mnie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Za długo by ten cykl oceniania trwał. Z moim zapałem do tworzenia wpisów na blogu skończyłbym ostatniego w momencie ujawnienia freszmenów 2013.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chuj tam z freshmenami, lepiej ty mi powiedz czemu buczer sie pojawi na jednym tracku z lil waynem?

    OdpowiedzUsuń
  11. zapomniałeś o dannym brownie ;)

    ogólnie zgadzam się z większością, cypher doskonale potwierdził, że future gra w trochę innej lidze niż reszta, w lidze dla niepełnosprawnych konkretnie

    OdpowiedzUsuń
  12. rzeczywiście, dodam po południu ;)


    "lepiej ty mi powiedz czemu buczer sie pojawi na jednym tracku z lil waynem?"
    Widziałem. Dobrze dla Buczera, Łejnowi pewnie wszystko jedno.

    OdpowiedzUsuń
  13. Machine Gun Kelly - Half Naked & Almost Famous
    Stwierdzono wadę: cóż za pedalski bit i video

    OdpowiedzUsuń
  14. haha, dobrze napisane. Ale ja i tak mówię: Tyler the Creator

    OdpowiedzUsuń
  15. Tyler The Wibrator by trafił do kategorii- do odstrzału.


    "cóż za pedalski bit" no ta bo powinien być sampel z jazzu, a ostr by nigdy nie użył niczego z indie rocka.
    Musisz porzuć polaczkowate spojrzenie na rap jako smętne smutne prawdy uliczne dzielone przez liczenie rymów z kalkulatorem, "rzeby nie było komercyjnie", bo rap z USA cię przerośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.youtube.com/watch?v=E80NbUvl5RA&list=FLZs5t8juS_u_hiPRiQotJCg&index=1&feature=plcp , ja bardziej tak widzę przyszłość białego rapu, a nie jacyś goście w kolczykach, którym nigdy nie udało się przejść okresu dojrzewania

      Usuń
  16. o ta, krzyżówka Scatman Johna z Eminemem to jest dokładnie to, czego potrzebuje "biały rap".
    No i jeszcze potrzebuje więcej polskich patriotów i wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

    OdpowiedzUsuń
  17. Szanuje Cie sieah za wiedze, inteligencje i gust, ale szczerze pierdol sie za wjazdy na polskich patriotów.

    Co do freshmenow, tylko Hopsin i MGK, faktycznie Donny wielka niewiadoma. Reszta niech zasysa, kurwa w porownaniu do wczesniejszych lat gnój w chuj. Musza rok w rok systematycznie dawac freshmenow, ale przez to poziom spierdala w dol.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy będzie można się spodziewać kolejnego artykułu ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. CoCieToObchodzi11 kwietnia 2012 17:37

    Wszystko fajnie, ale na cypherze freshmanów...

    "Everybody's on my DICK" ulatniające się z ust kobiety brzmi co najmniej śmiesznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Niestety zią, na tym blogu zawsze będą pociski w stronę nadętego, podszytego faszyzmem i ksenofobią polskiego zapyziałego "patriotyzmu", a jak jeszcze dorzucę do kotła katolicyzm, JP2 to mogę toczyć jad godzinami, ciesz się, że nie bawię się w politykowanie na serio ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. "Kiedy będzie można się spodziewać kolejnego artykułu ? ;)"
    Jutro :) a na serio zastanawiam się nad recenzowaniem nowej płyty Nicki Minaj, chyba nie ma niczego bardziej gorącego aktualnie

    ""Everybody's on my DICK" ulatniające się z ust kobiety brzmi co najmniej śmiesznie."
    Bo panna Azalea ogólnie jest niespecjalnie poważna. Ale ogólnie nie ona pierwsza taki wers pocisnęła.

    OdpowiedzUsuń
  22. " Zapewne nie zwojuje chartsów, nie zrobi kariery" teraz brzmi to komicznie. No ale kto mógł wiedzieć, że Mac faktycznie tak się wstrzeli z Ryanem. Z tego co tu napisałeś, faktycznie reszta się sprawdza, no może jeszcze Kid się trzyma jako tako.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak już gdzieś pisałem, wtedy, w marcu 2012, żaden mędrek nie był w stanie przewidzieć, że Macklemore uderzy w platynę, i to niezależnie. Trochę chyba mnie to tłumaczy, bo "The Heist" to największa komercyjna niespodzianka ostatnich lat.
      Kid Ink natomiast już opchnął ponad 70k tej swojej nowej płyty, mimo wszystko szacun.

      Usuń