piątek, 10 czerwca 2011

Tech N9ne- All 6's And 7's [June 7, 2011]


Ocena:



Liryka

Muzyka

Klimat

Wytwórnia Strange Music po raz drugi w tym roku puka do drzwi Rapbzdur.blogasqspot.komcia. Lepiej nie pytaj się głupio "Kto tam?", bo w naszych progi wkracza "The Best Independent Rapper" i "Najbardziej znany nieznany raper".
Choć niektóre aspekty jego fenomenu niekoniecznie muszą pasować przeciętnemu słuchaczowi, to Tech N9ne dawno temu już przekroczył linię pomiędzy cudakiem z irokezem, idolem hipsterskich horrorkorowców, a w pełni akceptowanym przez fanów raperem z naprawdę nieprzeciętnym warsztatem.
Jeśli jedną nogą dalej tkwił w bliżej nieokreślonym hipsterskim bajorku wzajemnej adoracji, to recenzowanym tu albumem zdecydowanie postawił na normalność. Tech N9ne- Żeby Żyło Się Lepiej... no, może nie aż tak, ale "All 6's And 7's" przypadnie Ci do gustu, nawet jeśli nie jesteś matołem z wymalowaną paszczą mieniącym się "juggalo". On dalej jest psycho, baby.


Dla niewtajemniczonych, juggalo to ludzie robiący z siebie mrocznych klaunów za pomocą białej i czarnej farby:


Kojarzeni raczej z Insane Clown Posse i Twiztid, zespołami z tego samego wybrzeża co Techu. Widziałem co prawda w necie foty Techa tam samo malującego mordę, ale na szczęście nie poszedł w stronę raczej wsiowych kapel wcześniej wspomnianych.
Juggalo to opcja dla nieakceptowanych gimbusów, żartujących sobie chyba z zespołu KISS, więc takowej opcji nie polecamy. Choć, mimo mojej niechęci do tej mody, nie mogę jednakowoż z całą pewnością stwierdzić, że juggalos nie potrafiliby szybciej niż premier Donek zbudować autostrady A2. Na Euro do nas bym ich nie zaprosił, denerwowaliby tylko odmiennością naszych rodzimych, napakowanych przygłupów zwanych też kibicami, którzy i tak będą mieli już dość stresu podczas pierwszego meczu naszej reprezentacji, drugiego meczu naszej reprezentacji O WSZYSTKO, i trzeciego naszej reprezentacji meczu, zwyczajowo, już o honor.
Podejrzewam, że jakby ci analfabeci, grający w piłkę
("Mecz był dobry zrobiliśmy bramkę ale potem przeciwnik miał bramkę miałem sytuację Kowalski dobrze wyłożył ale spotkanie nie poszło jak chcieliśmy za tydzień gramy Polonię i spróbujemy",
"Ale ja pana pytałem o pana czerwoną kartkę..."
"Aha")
,albo, jak chce mój kolega, piłkję, potrafili coś po angielsku, można by im śmiało puścić nowy cd od Tech N9ne'a, dostaliby pozytywny zastrzyk energii, nie tylko od tych tracków z rockowych kopnięciem.
No, skoro już tak jesteśmy przy piłkarskich klimatach, to wyobraźmy, że nasza reprezentacja, nasze Orły (niekoniecznie aktualny skład) mierzą się z drużyną przeciwną, i grają o poszczególne kawałki, składające się na końcową ocenę płyty Techa. Rywalem będą Grube Dzieciaki z Wodogłowiem, bo nie ukrywajmy, Wyspy Owcze bałem się trochę wyzwać, gdyż chcę, by nasi wygrali. No, i tylko grubachy zgodziły się grać za darmo. Poza tym z grubych zawsze beka łatwa jest.
Zaczynamy więc.

Punkt 1: Obrona
Grubasy w pierwszej akcji przypuszczają chytry atak, kamuflując w fałdach futbolówkę, a ich napastnik, Samuel Etona, zmierza się do paskudnego strzał, płasko po ziemi. Widać już radość na trenerskiej ławce, gdzie menedżer, Joseph Cholesteriola, wznosi ręce w geście zwycięstwa. Wysuwa też oskarżycielsko palec i mówi:

Tech N9ne się sprzedał.

Takie twierdzenia można było usłyszeć, gdy fanatycy Strange Music się dowiedzieli, jakie będą featuringi. Lil Wayne, Busta Rhymes, E-40, Snoop Dogg...
Wśród producentów m.in. J.U.S.T.I.C.E. League, B.o.B. No i niektóre podkłady mocno mainstreamowe, zupełnie nie-n9nowe (sami to wymówcie). Czyżby Tech zdradził ideały bycia niezależnym? Już nigdy nie założy swetra?
Spokojnie. Pamiętajmy, że wydawcą płyty jest w dalszym ciągu niezależny label, Strange Music, który wydał także, nawet w tym roku, Brotha Lyncha.
Nie ma co rozpaczać nad tym, że featuringi komercyjne są, niby po raz pierwszy u Niny (a przecież Three 6 byli na "K.O.D."). Proponuję słuchać "All 6's And 7's" bez żadnego takiego nastawienia.
Sprzedał się, nie sprzedał się, odstawmy to na dalszy plan.
Zresztą, nawet po sprzedaniu się można robić piękną muzykę.

Punkt 2: Płynne przejście na środek pola
Na swoje nieszczęście, Etona potknął się o własne nogi i nie udało mu się oddać strzału na naszą bramkę. Piłka szczęśliwie ominęła naszego Jodłowca, który również szykował się do precyzyjnego strzału na bramkę Szczęsnego, i trafiła do Lewandowskiego, a ten sprytnym zwodem minął wrażego pomocnika, Lucho Grubaleza. Na twarzy Lewego widać pewność w prowadzeniu piłki, zdecydowanie, zupełnie jakby chciał nam coś powiedzieć, przekazać niezbity argument, że:


Produkcja dała radę.
Niektóre poprzednie płyty Techa cierpiały trochę przez amatorów, biorących się za trudną sztukę robienia słuchalnych bitów.
Cóż, na liście producentów w dalszym ciągu masa nołnejmów, jednak, jak zostało już wcześniej zaznaczone, są i znane nazwiska. Na pewno każdy kojarzy specjalistów od bangerów, J.U.S.T.I.C.E. League, którzy wyprodukowali tu jeden z klimatyczniejszych podkładów, czyli "Boggieman". B.o.B zrobił niezły bit do "Am I Psycho", a lokalna gwiazda, członek Basement Beats, Jayson "Koko" Bridges, popełnił "Overtime", który równie dobrze mógłby trafić na cd Fabolousa, czy Nelly'ego. Podkład dobry pod tematykę, czyli dupeczki, blichtr, seks, i inne rzeczy tobie, nieudaczniku, niedostępne.
Dalej, znany tylko fanom Strange Music człowieczyna o nicku Seven, może mieć najlepszy bilans ze wszystkich producentów na "All 6's And 7's", nie tylko dlatego, że ma ich najwięcej (choć to w sumie logiczne, że dlatego, no kierwa mać, trudno).
Co ważne, bity są zróżnicowane, niekiedy duszne, klaustrofobiczne, klimatyczne (Boggieman, Technicians, Strangeland, Delusional), innym razem atakujące fajnym rockowym akcentem (Worldwide Choppers, So Lonely, If I Could), słowem, można się wkręcić, bez zgrzytania zębami.
Nie znaczy oczywiście powyższy akapit, że nie ma słabych podkładów. Są, i to wyjątkowo marne, zaskakujące na tle pozostałych bangerów z tego albumu.
Mowa tu o "Fuck Food", który, przy takiej obsadzie, zasługiwał chyba na coś bardziej godnego niż takie plumkanie. "I Love Music" sprawi, że odkochasz się w muzyce, a "You Owe Like Pookie" spowoduje, że zrobisz może nie pookie, ale pukie pukie. Pojawia się więc rysa, skaza, ale dodaje ona tylko charakteru, idealne rzeczy są chyba nudne. Zresztą w innym wypadku musiałbym postawić 5/5, a to chyba jeszcze nie ten poziom...
Brzmienie całej płyty ma nieraz mocno mainstreamowy vibe, są cykacze, bangery, elektroniki i keyboardy (np. mój ulubiony "Promiseland"), ale i są bardziej podziemne akcenty. Takie kolaże są wg mnie optymalne, po prostu każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Punkt 3: Morderczy atak
Lewy doskonale podał do Pawła Brożka. Jeden przebiegły manewr ciałem, pogibanie się w lewo i prawo, i obrońca Gabriel Obżertan zostaje z tyłu. Brożu pędzi pewnie na bramkę, i zaraz nastąpi decydujący moment spotkania. Kibice śpiewają, śpiewają, z trybun dobiega głośne:


"Tech N9ne to bestyja, a Oesteerowi jebie z ryja"
(a kto mówił, że przyśpiewki kibiców są ambitne?)

Mało kto tak składa rymy, jak Nina.
Niewielu "sprzedanych" raperów tak płynie, jak on.
Jestem w stanie zaryzykować twierdzenie, że tyle rodzajów flow, zaprezentowanych na jednej płycie, to nie jest wydarzenie, które często nas nawiedza, chyba, że słuchasz płyty Eminema albo Jaya. Posłuchajcie sobie "He's A Mental Giant", "I Love Music", "Pornographic", "If I Could" czy "So Lonely". Słyszycie? Jest wrażenie, że nie ma podkładu, na którym ten wariat nie spisałby się wzorowo. Wolny bit, szybki bit, nawet brak bitu, zwrotka, refren, bridge, wszędzie ten chłopaczyna szaleje.
Brawo.
Następną kwestią jest technika. Ze znanych rapersów chyba nikt już tak nie wypluwa z siebie dwukrotnych, no, może na nowej EP od Slima i Royce'a coś takiego można usłyszeć, ale trzeba długo szukać. Takich kawałków na płycie Techa jest bardzo dużo, naliczyłem takich popisów na ponad połowie z 24 dostępnych na normalnej wersji. Co ciekawe, nawet kawałki nastawione teoretycznie raczej na klimat, jak "Strangeland", mają swoją porcję popisów technicznych. Kolejny wielki plus.
Dobrze czasem znaleźć takie akcenty na czymś innym niż nudziarskie truskulowe kloce.
Warto też dodać, że charyzma wręcz emanuje od Techa.
Luz, pewność siebie, bezczelność, spokój i jednoczesna energia. Wskaż mi polskiego rapera, który tak potrafi.
Fajnie, że nie wszystkie tracki to popisy braggadocio, które, choć zawsze imponujące, mogą znudzić po jakimś czasie. Tech ma słuchaczowi więcej do zaoferowania. Choćby tribute dla matki, zawsze w cenie, wszak to najważniejsza osoba w naszym życiu, do pewnego momentu oczywiście, czy opis relacji z zostawioną w domu kobietą.
N9ne ma też trochę żalu, goryczy, wyrzutów do fanów, zarówno tych, którzy go znają i krytykują za sprzedajność (Love Me Tomorrow), jak i tych, którzy go nie znają, głównie właśnie za to, że go nie kojarzą. Cóż, może to właśnie jest płyta, która ten stan rzeczy zmieni.
Pojawia się też dwa razy interesujący zarzut innych ludzi, że Nina to lider jakiegoś kultu, porównują go m.in. do Jima Jonesa, i do nie tego z Dipset, o którym pewnie od razu przygłupie pomyślałeś. Wygoogluj.


Ten sympatycznie wyglądający pan, jako lider sekty Świątyni Ludu, doprowadził w ciągu jednej nocy do zbiorowego samobójstwa 909 ludzi (!), w tym dzieci.


Cóż, nie słyszałem jeszcze, żeby jakiś fan Techa palnął sobie w łeb, nawet z durnego skrzydła juggalowego. Byłaby beka może- zabił się, bo Tech N9ne nagrał z Lil Wayne'em. Oj, uważasz, że ludzka śmierć to nie temat do żartów. To chyba złą recenzję czytasz, wątpię albowiem, by Techu nie jarał się krwią, okultyzmem i takimi tam. Devil Boy, pamiętacie co?
W każdym razie N9ne, o dziwo, właśnie, nie jest zadowolony z porównań do Jonesa czy Koresha, i twierdzi, że on stoi za pozytywnymi wartościami. Cóż, ok.
Nie jest istotnie tak, że jakieś obrazoburcze teksty tu padają, szatanizmu i magii, może poza tworzeniem własnych światów, tu nie uświadczysz.
Swoją drogą ciekaw jestem, jak religia katolicka zareaguje na nieuchronny już chyba fakt z przyszłości, czyli odkrycie innych form życia, inteligentnych, by sprawę skomplikować.
Będą mieli pewnie oni własne wierzenia, przekonania. Jak odpowiedzą na to hierarchowie, purpuraci, sam Benedykt 156 albo Jan Paweł 300?
Będzie wciskał, że Żydulce Jezuska nabili na krzyż także za grzechy zielonych ludków? Maria nie dawała Józefowi również dlatego, że mieszkańcy jakiejś V384 w galaktyce Centuriona X4 czekali na niepokalane poczęcie?
Szkoda, że nie dożyjemy, by zobaczyć, jak to będzie.

Punkt 4: Pomeczowy chillout
Trybuny opustoszały, mecz zakończył się wynikiem znanym wszystkim, jupitery już zimne, murawa, choć sztuczna, budzi się do życia ponownie, Szpakowski z Lubańskim już przestali szukać Puziola do wywiadu, Borek już wie, co chcą mu przekazać jego ulubieni El Matillo Grande, El Pujero Manolo i El Pistacio Gorillo, obie drużyny na pomeczowej konferencji wydały wspólne oświadczenie. Po niezbędnych, ku rozpaczy Franca Smudy, poprawkach ortograficznych, brzmi on mniej więcej tak:


Wydawałoby się, że mamy do czynienia z płytą, której niewiele można zarzucić.
Nie jest do końca prawda. Nikomu nie spodoba się featuring Oobergeeka, Snoop Dogga.
Kawałek z Wayne'em niestety nie spełnił moich oczekiwań. Wspomniałem już o paru wątpliwej jakości podkładach.
Płyta zwalnia też trochę po tej swojej komercyjniejsze części (od "Fuck Fodd" po "You Owe Like Pookie"), nie wszyscy to zaakceptują.
Bądźmy jednak obiektywni, genialni goście (Busta, Twista na jednym tracku, po raz kolejny rozwalają, dodać do tego Techa i mamy najlepszych obecnie na rynku specjalistów od szybkiego rapu), autentyczność głębszych tracków, dobry klimat, i każdy zarzut można obalić.


Furia w oczach Jima Jonesa:
+ świetna technika
+ genialne, zróżnicowane flow
+ dobre w większości bity
+ dobre w większości featuringi, także międzygatunkowe
+ fajny klimat
+ dobrze wypośrodkowane- mainstream i klimaty typowe dla Techa


Kwitek z 50zł na Dzieło Radia Maryja:
- ze 2 słabe featuringi
- 3 słabe bity
- niektórzy powiedzą, że zbyt uniwersalne, przez co niespójne
- zwalnia trochę pod koniec, dla mnie to nie wada, ale dla niektórych pewnie tak

Tech N9ne na pewno wkracza na nowy etap kariery. Już wcześniej miał całą masę koncertów i oddaną grupę fanów, nie tylko w USA. Teraz, po swoistym crossoverze, fanbase się rozszerzy o nowych, bardziej otwartych ludzi, namnożą się zaproszenia na płyty znanych artystów (udział na "Tha Carter IV" potwierdzony przecież), fejm się zwielokrotni.
Tylko od Techa zależy, jak wykorzysta swoją szansę. "All 6's and 7's" to w każdym razie najlepsza z możliwych kart wstępu do showbiznesu, jaką mógł własnoręcznie stworzyć. Tylko czekać, aż Strange Music będzie rozpoznawalną marką na równi z Good Music czy Young Money.
Tech jest w wieku, który byłby idealny na odkrywanie nowych horyzontów. Jeśli nie pierdolnie go Magiczny Piorun, który pozbawi go nagle wszystkich jego skillsów, to może to być najlepszy nabytek mainstreamu od czasów Lupe Fiasco.
Bo skillsy to esencja nowej płyty, jej materia, i to, co po niej zostanie w pamięci fanów.

21 komentarzy:

  1. Yeee, przeczytalem do konca, recka fajna, plyta jeszcze lepsza... No, milo by bylo jakbys zrecenzowal Hell: The Sequel, na forum CDA dales 3,5/5, fajnie jakbys rozwinal mysl. No rozpisalem sie w pizdziec wiec koncze.

    Aha. PIERWSZY!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tech N9ne w formie, sieah w formie, ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten album jest wyśmienity. I tak, jestem dickriderem Techa od dłuższego czasu, jestem dickriderem Strange od długiego czasu, ale na featuring z Weezym zareagowałem z goła odmiennie niż piszesz Sieah. Ucieszyłem się i to bardzo, zresztą nie wyszło to aż tak źle.

    Co do mainstreamowców u Techa to już na Killerze w roku 2008 miał masę ludzi z mainstreamu, a na poprzednich albumach udzielali się na przykład D12, kiedy byli bodaj w najlepszym momencie swych karier.

    Produkcyjnie jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Fakt, znalazłoby sie kilka bitów do wyjebania, ale ogólnie jest całkiem spoko. Seven pokazał się znowu z dobrej strony imo. Również gościnne występy Hopsina, B.o.B., E-40 i reszty trzeba zapisać na plus.

    Według mnie płyta, którą ciężko będzie komukolwiek pobić w tym roku. Pozdro dla prawdziwych! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No dokładnie jeszcze na Killer było sporo znanych ludzi.
    Co do D12 to wiesz, kto musi mieć zwrotkę, by featuring D12 się liczył za fejmowy. A na "She Devil" go nie ma (chyba, że jeszcze jakiś inny song).

    A ostatnie zdanie ma sporo sensu, ale rok jeszcze trwa. Teraz Tech N9ne toczy zażarty bój z Classifiedem, Cunninlynguists, Slaine'em i Blue Scholars o tytuł tego debest w podziemiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. "No, milo by bylo jakbys zrecenzowal Hell: The Sequel, na forum CDA dales 3,5/5, fajnie jakbys rozwinal mysl. No rozpisalem sie w pizdziec wiec koncze."
    Raczej będzie ep Slima i FajfNajna w podsumowaniu zbiorczym (coś w tym stylu http://rapbzdury.blogspot.com/2010/06/it-was-best-of-times-rok-2010.html), które już za tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzja spoko ale zapomniałeś na początku dodac że recenzujesz album "matoła z wymalowaną paszczą mieniącą się "juggalo""

    http://www.youtube.com/watch?v=p2zo8PxnM9M#t=1m22s

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też czasem nazywam sam siebie Najseksowniejszym Samcem Na Ziemi. Jaka prawda, wie każdy.
    Póki Tech nie zacznie w makijażu pozować do okładek płyt, to dla mnie nie jest juggalo. Nie wnikam w ideologię.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tech dobry zawsze, to wiadomo, ale poruszyły mnie wyniki ankiety - skąd takie poparcie dla Ruchu Palikota? Czy głosujący cisną bekę, czy też serio blogerski elektorat wybiera Janusza?!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pewnie to pierwsze. Zresztą ankieta też nie pójdzie przecież do "Faktów".

    OdpowiedzUsuń
  10. Żebyś się nie zdziwił! Potrafię sobie wyobrazić telekonferencję w "Faktach po faktach" - Kamil Durczok i sieah'. Wyniósłbyś prowadzenie rapowego bloga na wyższy poziom.

    OdpowiedzUsuń
  11. Brałem już udział w pewnej debacie w radiu, niestety lokalnie warszawsko. Durczokowi też dałbym radę.

    OdpowiedzUsuń
  12. A w jakiej debacie?

    OdpowiedzUsuń
  13. Sorry, za reklamę, ale jak chcecie, możecie pocieszyć się moją recką Bad Meets Evil: http://maccaveli.blogspot.com/2011/06/bad-meets-evil-hell-sequel-recenzja.html

    Co do ankiety, trzeba było dać partie Korin-Mikkego, podobno dużo osób na nią głosuje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślałem nad nim, ale on co roku organizuje i tworzy jakąś wielka nową jakość na prawicy. Nie chciało mi się szukać po necie czym to on teraz dowodzi. Z partii z kategorii "błędy statystyczne" Palikot wydał mi się ciekawszy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nowa Prawica chyba. Tyle, że ze starym Korwinem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Siema, zapytam wprost. Jakie są twoje poglądy na temat muzyki, którą tworzy OSTR, tak bez zbędnej satyry.

    OdpowiedzUsuń
  17. Za mało słyszałem, by wydać werdykt, ale fajnie było się z niego ponabijać. Jak zawsze zresztą, gdy komuś wystawia się ołtarzyk.

    OdpowiedzUsuń
  18. CoCieToObchodzi1 lipca 2011 04:08

    http://www.youtube.com/watch?v=tXPAOVIqP1A

    Chyba tyle w temacie Tech-juggalo, zeby watpliwosci rozwiac :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie no trochę inaczej tę mordę ma wymalowaną. Klauna nie przypomina.

    OdpowiedzUsuń
  20. Haha widze że kolega ma duże pojęcie o ICP i Juggalos i sie wypowiada. Żartujących sobie z KISS - to jest najlepsze.
    Tech N9ne nie jest Juggalo? Ciekawe, T9 nie bylby taki potężny jak jest dziś gdyby nie wsparcie Juggalos i pomoc ICP. Wiedziałeś może ze T9 był małym gościem na trasie ICP? No niestety to oni go wypromowali na taką skale.
    Aha, i sam T9 mówi ze jest Juggalo:

    http://www.youtube.com/watch?v=bui4-hoN-9Q&feature=share#t=29m56s

    polecam sie zaznajomić z tematem zanim sie go zacznie komentować.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tech N9ne jest na szczęście odmienny całkowicie od ICP, głównie z tego powodu, że nie jest obciachowcem bez talentu. A że sobie mówi, to sobie mówi. The Game poginał w koszulce PROSTO, to znaczy, że jest Polakiem?

    OdpowiedzUsuń