wtorek, 29 lipca 2014

[Skromny Hołd #2] Birdman, Slim, Cash Money


Bryan "Birdman" Williams, gdy zostanie wzięty na tapetę, zazwyczaj budzi duże emocje. Jest to jedna z tych postaci, której nienawidzą praktycznie wszyscy, za wszystko. Bo nie umie rapować, bo promuje marny rap, bo wstrzymuje premiery płyt pokaźnej ilości MC's z jego stajni, bo nie płaci ludziom, którzy mu pomogli, w ostateczności dlatego, że siedzi na górze dolarów, podczas gdy twój ulubiony raper musi grać 500 koncertów rocznie, by być na zero. Możecie jednak być spokojni, wasz hejting Birdman też ma wkalkulowany i odjęty od przychodu przez jego najbardziej zdolnego i najbardziej hebrajskiego księgowego.
Paradoksem może być, biorąc to wszystko pod uwagę, fakt, że wielka kariera braci Williams (bo jest jeszcze milczący przecie Slim) rozpoczęła się od wyraźnego "nie" rzuconemu w twarz 2 przedstawicielom dużych, bogatych wytwórni, którzy chcieli chłopaków uwiązać marniutkim kontraktem. Tasujecie się, jak robi to Macklemore, potasujcie się w takim razie pod podobny wszak czyn Birdmana, nie identyczny jednak, gdyż Cash Money wyszło na tym wszystkim znacznie, znacznie lepiej niż sympatyczny Irlandczyk. Dziś jego (Birdmana, nie Irlandczyka niezmiennie sympatycznego) nazwisko warte jest 170 milionów dolarów, jeździ Bugatti za 5 milionów i nosi biżuterię za 10 i nic nie wskazuje, by jego marsz miał ktokolwiek zatrzymać. A przecież zaczynało się od typowych, szarych i smutnych blokowisk...
No, ale po kolei. Oto przed wami ukochany hip hopowiec, umiłowany filantrop, troskliwy "ojciec" (może czasem aż za bardzo?) i drzazga w dupie wszystkich truskulowców. Prześledźmy jego drogę do fortuny, od samego początku. Oczywiście przyjrzymy się też historii jego wytwórni.
UWIE W TO! (no, nie wyszło)





1991-1993- przychód $818,512.88

By rozpocząć tę piękną, pouczającą historię musimy cofnąć się do magicznego roku 1991. Wtedy to powstało Cash Money Records (nazwa inspirowana filmem "New Jack City" z Wesleyem Snipesem), lecz niewiele miało wspólnego z prężną marką z lat "współczesnych". Dookoła otaczała panów Williams bieda, brud i miasto, które w tamtych okresach było w czołówce miast z największą ilością morderstw. By wyobrazić sobie związki patologii z codziennym życiem wystarczy przypomnieć plotę, jakoby w rozkręceniu labelu pomóc miał przyrodni brat Birdmana i Slima, Terrence Williams (który nie tak dawno był bohaterem mało streetowego newsa), z mało przyjaznej legalnemu światu ekipy urwisów i dilerów, uwaga, Hot Boyz.
Wspomagani także i legalnymi środkami (np. ojca) panowie zaczynają rozkręcać biznes i, co znów może być nie w smak Januszom, wcale nie chcą wtapiać się w tło i promować popularnego wtedy na południu stylu bounce i pierwsza wydana przez nich płyta, było mocno.... krwawa, horrorkorowa wręcz. Kilo G był raperem, "The Sleepwalker" było tytułem.


1994- $577,200.128

Nietrudno się domyślić, że w żyjącym pulsującym bounce'em Nowym Orleanie album, sprzedawany na dodatek z bagażnika, nie zrobił furory, niemniej warto pamiętać o tej płycie i porównać sobie drogę, jaką CM przeszło przez te 22 lata.
Jako ciekawostka może służyć fakt, że sam Birdman wydał wtedy niezależny album pod tytułem "I Need a Bag of Dope” (oczywiście bez żadnego odzewu).

Pierwszym (z wielu, naprawdę wielu) momentem zwrotnym w historii całej wytwórni było zaangażowanie w 1993 wirtuoza sztuki producenckiej, Manniego Fresha, jednego z pierwszych magików południowych zabaw z 808, który miał duże doświadczenie w rozkręcaniu miejscowych imprez, pobrane także od jego ojca, który sam był Dj'em. Sam za inspirację uważał naprawdę kultowy track i po prostu chciał sprawiać, by dziewczyny wariowały na scenie. Jak sam kiedyś powiedział, ze Cash Money miał ze 12 pełnych etatów- produkowanie, dogranie klawiszy, mixy, pisanie refrenów itp. itd.


1995- $1,305,645.08


W całości zrobione przez niego U.N.L.V.- 6th & Barronne czy PxMxWx- Legalize "Pass the Weed" to były początki nowej ery w południowym rapie ("gangsta bounce", jeśli pozwolicie). Fresh wiedział dokładnie, czego potrzeba raperom, by przebić się do szerokiej świadomości ludzi na wybrzeżu, wiedział, że tylko nawiązanie do bounce'u (a później nawet inspirowanego westem g-funku na "Thug'n & Pluggin" czy bardziej w stylu rnb "Having Thing$!!") będzie w stanie zwrócić uwagę mediów na raczkujące jeszcze przedsięwzięcie braci Williams.
Z innych ciekawych osobników warto też zwrócić uwagę na Lil Slima, odkrywcę Lil Wayne'a, którego zresztą mniej lub bardziej słychać było we wczesnym rapie Tunechiego czy Pimp Daddy'ego, którego "Still Pimpin'", również w całości zrobione prze Fresha, jest zapomnianym majstersztykiem.
Nie wiem jednak, czy cała idea nie umarłaby z czasem podobnie jak złota era i nowojorski rap, gdyby nie... Master P i jego ruchy w tym samym Nowym Orleanie. Posiadacz najlepszego kontraktu w historii rapu, bohater poprzedniego wpisu tego typu na tym blogu, był jednym z głównych powodów decydujących o tym, że media zaczęły się interesować tym miastem. Oczywiście skorzystali na tym też Birdman i Slim, którzy niedługo potem rozkręcili z właścicielem No Limit dość nieprzyjemny beef (choć oczywiście wywołany i realizowany przez pionków, m.in, dopiero początkującego Mystikala).


1996- $667,045.23


Jak pojawiły się na horyzoncie realne, duże pieniądze, to zaczęły się pierwsze zgrzyty, panowie spuszczali z wytwórni pierwszych asów, którzy pomagali budować wizerunek CM przez te kilka pierwszych lat, po 1996 nie było już w wytwórni praktycznie żadnych przypadkowych, anonimowych ludzi. Birdman tłumaczył te decyzje ćpuńskimi przyzwyczajeniami wywalonych na bruk, ci z kolei odpowiadali, że boss chciał ich po prostu oszukać na wynagrodzeniach i tantiemach. Paskudne deja vu...
Pojawił się za to świeży zaciąg, widzimy dobrą, acz mocno zaćpaną mordeczkę B.G., który już w 1995 wydaje mocne "True Story" na spółę z 13 letnim wówczas innym nowym zawodnikiem, niejakim Lil Wayne'em, któremu matka co prawda nie pozwoliła przeklinać, ale i tak to robił, być może za zachętą Manniego, który oczywiście zrobił tutaj wszystko, który w tamtych czasach robił wielkie rzeczy. Szczęśliwie zaraz po tym, jak Wayne zaczął wirażkować i rymować o chętnych kroczach nastolatek matka zainterweniowała i zabrała go na chwilę z patogennego środowiska. Środowiska, które doprowadziło do śmierci własnych dzieci, Pimp Daddy, Kilo G, Yella Boy z U.N.L.V. skończyli bowiem dość marnie, wzbogaceni ołowiem. Wayne mógł skończyć tak samo i kogo byście dzisiaj hejtowali?


Premiera płyty U.N.L.V. z 1996 roku i jej duży (200 tysięcy), acz nadal lokalny, komercyjny sukces spowodował kolejny ważny moment na tajmlanjie CM Records- dołączenie lokalnej legendy bounce'u, Juvenile'a. Juvie, już wtedy zniesmaczony nieczystymi ruchami innych wytwórni chętnie nawiązał współpracę z Williamsami, których uznał za ludzi niezdolnych do brudnych zagrywek (historia potrafi jednak być złośliwa, co?). Jego debiutancki album "Solja Rags", pomimo nieprzychylności krytyków, sprzedał się w liczbie 200 tysięcy sztuk i Birdman wiedział, że ma w zestawie kolejnego wiekiego zarabiacza (znów 100% Manniego). Ciekawą sprawą jest to, że Birdman i Mannie odnaleźli Juviego jako 15-letniego szkraba, wykonującego w jakimś zatęchłym, zapomnianym przez świat klubie swoje hitowe "Back That Azz Up" do instrumentala z ... "Paid In Full".


1997- $2,540,536.02


Juvie Tha Great stał się zarazem świadkiem i aktywnym członkiem innego istotnego wydarzenia w dziejach CM, bowiem razem z Turkiem, B.G. i Wayne'em uformował ekipę Hot Boyz, która opchnęła 300 tysięcy sztuk swojego debiutanckiego albumu, praktycznie wyłącznie na terenie Nowego Orleanu. Zaraz obok nich tworzyła się grupa Big Tymers i można powiedzieć, że oba te składy miały wielki wkład w sukces całej wytwórni. Warto, jako kolejną ciekawostkę, dodać, że członkiem Big Tymers oryginalnie miał być też... Bun B.
Wspomniany sukces nie mógł przejść niezauważony przez innych wielkich graczy na scenie. Nie było rady, na Nowy Orlean padło spojrzenie magnatów rapowej rozrywki, grubych ryb szołbiznesu, którzy doskonale wiedzieli, że elektorat hip hopowy pod linią Masona Dixona jest mocno zaniedbany. Jednak warunki, jakie zostały zaoferowane braciom Williams nie spełniały ich mocarstwowych zachcianek, żaden z nich nie chciał standardowego kontraktu, w którym 50% ich zysku zgarnia Wielki Brat. Musicie zrozumieć, ich nie interesowało, że Big Daddy Kane zarabia tyle samo, oni chcieli więcej. Birdman i Slim zażądali stosunku... 80/20 i praw do wszystkich wydanych płyt, tantiemów i zysków z publikacji (czyli np. występów w talk show, radio, podpisywania płyt w marketach i tego typu pierdół, wszystko na koszt przyszłej wytwórni). Półbóg imperialnego światka, Russell Simmons powiedział, że taki deal zazwyczaj dostawali najwięksi, jak Michael Jackson albo Madonna, i to długo po megasukcesie, a tu, przypomnijmy, mówimy o dwóch obdartusach z patologicznego środowiska.


1998- $39,103,045.13(!!!)



Ten sam Russell nie tak dawno stwierdził, że CM to najlepsza wytwórnia w historii rapu, więc jak widać systematyczność to jedna z zalet braci Williams.
Po ostatecznych bojach na rynku zostały dwie duże marki- Sony i Universal. Choć wygrał ten drugi, to jednak walka trwała do końca, ze szczegółów ujawnionych wiemy, że:
- natychmiastowo dostali 3 miliony dolarów zaliczki
- dostawali 1,5 miliona zielonych za każdy zrobiony w danym roku album (!!)

Jak ktoś mądry kiedyś policzył, na całym dealu Cash Money zarobiło w krótkim okresie 30 milionów dolarów.


Na takie dictum panowie musieli się oczywiście zakasać rękawy i solidnie zabrać do roboty, nikt nikomu nie daje takich pieniędzy za siedzenie na dupie.
Szczęśliwie zapisany niewiele wcześniej Juvenile wywiązał się ze swoich obowiązków i na bazie hitowego "Ha!", zrobionego przez... no wiecie, przez kogo, zapewnił labelowi nie tylko zysk doraźny (4 miliony sprzedanych egzemplarzy płyty "400 Degreez"), ale także fejm po wsze czasy. Co ciekawe, kawałek został dodany na album jako ostatni i jakby panom nie zebrało się na gadki podczas jedzenia w pewnej restauracji, to być może wcale by się tam nie pojawił. Warto zauważyć, że Juvenile został dostrzeżony przez Jaya-Z wcześniej niż UGK, więc "Ha (Remix)" z jego udziałem pojawiło się na świecie wcześniej niż "Big Pimpin". Hov osobiście zadzwonił do Birdmana i zapowiedział, że chce się dograć. Czasy oczywiście było ździebko inne i nie powinno was dziwić, że kawałek został nie żadnym emajlem, tylko w klasycznej formie fizycznej wysłany do pana Cartera zwykłą pocztą (2 tygodnie na dostarczenie). Nie zapominajcie o znaczeniu tej kolaboracji, w tamtych czasach dostrzeżenie przez zadufanych w sobie nowojorczyków kogoś z południa było wielkim wydarzeniem, Mannie i spółka cieszyli się jak dzieci. Gigantyczny sukces Juviego ("Back That Azz Up" to była ulubiona piosenka... Sharon Stone) wystarczył wytwórni do zamknięcia roku fiskalnego zyskiem, bowiem dwie płyty Big Tymers wypuszczone w tym samym roku nie odniosły większego sukcesu.


1999- $27,012,445.76


Tak czy siak label początki zdecydowanie miał już za sobą, fundamenty były solidne (do czasu), nie pozostawało Williamsom nic innego, jak robienie hitów i dolarów. 1999? Proszę bardzo- 4 wydane płyty i każda z nich ze statusem co najmniej platyny ("G-Code" Juviego z podwójnym). Warto zauważyć, że w gronie tychże był debiut Lil Wayne'a oraz najbardziej znana płyta jego Hot Boysów- "Guerilla Warfare". Przykozaczył też narkus B.G., którego "Chopper City in the Ghetto" również uderzyło w szlachetny, oznaczający milion kruszec. Nie było szansy, by tę maszynkę do robienia pieniędzy zatrzymać.
Z czasem najjaśniej świecącą gwiazdą wytwórni stał się naturalnie Lil Wayne, problemy za to zaczął mieć Juvenile, którego "Juve The Great" (złoto wg RIAA) z 2003 był ostatnim albumem nagranym dla CM. Wg samego rapera Williamsi oszukiwali go na kasie i nie płacili tego (żądał konkretnie 4 baniek), co powinni, co dopiero uświadomili mu prawnicy. Młodzieńcza naiwność Juviego została już parę lat z tyłu, Birdman i Slim pozostawali nieugięci, musiało dojść więc do rozstania.


2000- $81,035,050.95(!!!)


Prawdą jest, że nikt po nim nie płakał w Nowym Orleanie, co może być dość dziwne zważywszy na to, ile dla Birdmana zarobił, na pewno większa strata niż B.G., który odpadł zupełnie bez rozgłosu w 2000. Naturalnie świat byłby sprawiedliwy, gdyby i na odejściu nie próbowano zrobić pieniędzy, więc idąc za tą zasadą "Greatest Hits" Juviego nadeszło zaledwie rok później.
Niepomni tych małych niepowodzeń bracia przez następne lata konsekwentnie budowali swoją markę, konsekwentnie wprowadzali na rynek Wayne'a, który stał się głównym motorem napędowym wytwórni przez następne lata i, jak wiemy, do dziś jest jednym z kilku. Wszyscy wiedzą, że to od serii "Carter" tak naprawdę rozpoczęła się jego kariera i choć wielu zapomina dziś o pierwszej jej części, to w całości zrobiona przez Manniego płyta była naprawdę świetna. Dlatego wyjątkowo bolesne było jego odejście z Cash Money, znów podyktowane kwestiami pieniędzy. Jak to kiedyś Fresh powiedział, "typy, z którymi jadłem w ich domu, z którymi dorastałem, teraz zamiast ze mną rozmawiać każą mi kontaktować się z ich menedżerem". Smutne.
Warto zacytować tu fragment jego wywiadu:

"This is why Mannie Fresh don't f*ck with [Cash Money] because he never got any royalty money," he said in an interview. "That's why Baby can go around flaunting this cash, because that's everyone else's money... It's not even Wayne's fault. Wayne is not getting money. He is given money, he's not getting money. If Baby gets a million dollars he'll buy Wayne a Phantom, but that's in Cash Money's name. That 14-bedroom mansion isn't Wayne sh*t. That's why he have his own company, because he was trying to leave Cash Money and the only thing that would keep him there was [if they] gave him his own thing. But Baby still controls that. All those Young Money artists don't even know that they not getting royalty money."

Nikt jednak tak naprawdę nie robił z tego wielkiej tragedii, Wayne ładnie dorastał, rozpoczął wraz z premierą "Carter III" swoją megakarierę, w 2009 pojawił się Drake, w 2010 Nicki Minaj, rozpoczęła się era Cash Money, którą dobrze znacie, więc nie ma sensu się o niej rozpisywać.


2001 - $17,667,350.53)

Kim jest dzisiaj Birdman? Ikoną? Sterem samemu sobie? Trudno na to jednoznacznie odpowiedzieć, człowiek ten utrzymuje się w chwiejnych warunkach rapgry już 22 lata, żaden raper-biznesmen nie ma takiej długowieczności. Szkoda oczywiście, że w odróżnieniu od Hovy, za smykałką do biznesu nie poszedł naturalny talent do rapowania, ale nie można mieć wszystkiego.
Na pewno ma talent do wyławiania talentów na lata, wychowywania ich, tworzenia im świetnej kariery. Nie było w ostatnich latach tak udanej inwestycji jak Drake i Nicki, można się spierać, czy była w historii rapu inwestycja równia udana jak Lil Wayne (wg mnie nie).
Cash Money Records wg internetu zgromadziło przez te lata 18 platynowych (w tym multiplatynowych) płyt, przez label przewinęło się całe mnóstwo ludzi, przewija się nadal i choć można ze smutkiem patrzeć na odejście Busty, to mam wrażenie, że za 10 lat dalej będziemy sobie rozprawiać o tym, jak Birdman robi interesy. Jak już tu pisałem, pieniądze liczy bezbłędnie, talenty promuje bezbłędnie, wizerunek buduje bezbłędnie, czego chcieć więcej od CEO?


2002- $117,875,097.44 (!!!)

Dla formalności:
2003 - $9,350,426.00
2004 - $6,430,546.53
2005 - $17,530,342.65
2006 - $33,024,214.02
2007 - $31,530,046.44
2008 - $46,035,757.67
2009 - $34,503,200.44
2010 - $20,403,222.00

87 komentarzy:

  1. a tam smutek na Bustę...
    cokolwiek teraz wyda i tak będzie zjechane (nawet dobry The Big Bang został zjechany)
    co powinien zrobić Busta? znowu wynająć Nottz'a, Dj Scratch'a i stare biciory J Dill'i żebym zajarał się jak Anarchy czy nawet It Ain't Safe No More, które także lubię
    czy może nowych producentów i trapóweczka i liść od fanów, że jest grubasem i ma małą główkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Busta nie ma już chyba żadnego dobrego wyjścia. Próbował bratać się z nowymi trendami i został na lodzie, spróbuje wrócić do stylówki z lat 90-tych to będzie 5,5k w pierwszym tygodniu i drwiny.

      Usuń
    2. kurde, taki "B.O.M.B" został sprzedany w pierwszym tygodniu prawie 60 tysi, więc myślisz, że spadnie mu aż tak drastycznie sprzedaż, jeśli co niektórzy naprawdę się jarają JumpAround'ową pętlą na Eminem'owskim pierdololo plus ze swoją gadaniną o tym, że Czik-Pał-Czik-Pał-Klik-Srauuuuł? On potrzebuje samodzielności wg. mnie i więcej udziału tego zjebanego Konglameret plus skitów, że Spliff Starr wpierdala gości do ambulansu... o właśnie, i piosenek takich właśnie :D

      Usuń
    3. Spliif najlepszy hypeman w historii ale nie wyszedł dobrze na współpracy z Bustą, ani jako człowiek ani jako raper. Jak wyda niezależnie Busta, to pewnie 15k w pierwszym tygodniu, ale chociaż większość $ dla niego będzie.

      Usuń
  2. Mam tylko jedno, pytanie czy będą freszmeni ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadnych freshmanow, jesli typie nie potrafisz sobie ogarnac 10 raperow ktorzy maja max. 2 albumy i potrzebna jest Ci rekomendacja innej osoby to moze sobie odpusc sluchanie rapu. O wiele bardziej ciekawsze sa takie artykuly, wszystko w jednym miejscu, gdzie przekopanie przez cala historie razem z niuansami zajelo by kilka dobrych miesiecy. Czekam na wiecej tego typu artykulow.

      Usuń
  3. Snow Tha Product powinna być w świerzoczłowiekach co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może z kwestii grzecznościowych.

      Usuń
    2. Przecie Snow leci lepiej niż 90 % dzi(e)wek i 50 % truskuli. W sumie kawałek z Tech N9nem o czym świadczy(chyba)

      Usuń
    3. Nie wydaje mi się, by Freshmanów dobierali tylko pod kątek dobrego jechania.

      Usuń
    4. No ale podkłady,które dobiera to dirty south pełną gębą,ładnie podśpiewuje refreny nawet jeśli na auto-tunie,technika jest dobra,charyzma też. No i najładniejsza twarz w rapie w historii. Tylko boję się odtwarzać tracku z Riff Raffem.

      Usuń
    5. Tylko czy to wystarczy by być kimś więcej niż tylko kopią Nicki albo Iggy?
      Taka Angel Haze była zupełnie inna i ona faktycznie zasługiwała na znalezienie się w rankingu za 2013.
      Zobaczymy, może w 2015, ale nie będę płakał, jeśli Snow się nie znajdzie w zestawieniu.

      Usuń
    6. Ona ma umowę z Atlantic Records, a ideą Freshmanów jest promowanie osób, które robią zamieszanie, ale jeszcze nie mają poważnej umowy z labelem.

      Usuń
    7. Dlatego w 2008 freshmanem został, z dwuletnią już złotą płytą w Atlantic, niejaki Lupe Fiasco, a w 2010 J. Cole, rok po podpisaniu do Roc Nation?
      Ciekawe, czy jeszcze jakieś wyjątki są.

      Usuń
    8. Snow to te zamieszanie chyba robi tylko w Polsce, moze nawet tylko na slizgu. Bronienie jej zawsze mnie smieszy, przeciez ona nie ma nic w sobie oprocz szybkiego nawijania, gdzie nie umie ujarzmic bitu chociazby jak Twista. Jesli juz musicie sluchac raperek, zeby nie bylo ze macie zamkniete glowy, to przeciez macie Kitty.

      Usuń
    9. Od 2008 i 2010 trochę się zmieniło. Bodajże przy tej edycji ludzie z "XXL-a" tłumaczyli, że starają się wybrać osoby, które mieszają np. mixtejpami, itd., ale jeszcze nie mają kontraktu/debiutu/release date. Czasami się zdarza nawet, że ktoś w ostatniej chwili wskoczy. Teraz miał być Young Thug, ale nie pojawił się na sesji zdjęciowej i tego dnia co była sesja telefon dostał Lil Bibby.

      Snow działa na rynku bardziej niezależnym, ma swoją grupę odbiorców i stara się tworzyć swój ruch (WOKE). Laska ma styl i charakter z pazurem. Podobną pewność w linijkach i nawijce co Nicki i Iggy. A tu siedzi z Techem, zbiera od niego propsy i oboje wypowiadają się na temat techniki oraz liryki przy szybkim nawijaniu: https://www.youtube.com/watch?v=1O91sHy_F2w

      "chociazby jak Twista" <-- Chociażby? Przecież on jest w tym absolutnie najlepszy.

      Usuń
    10. To możesz też dodać że od 2012 również, bo MGK miałdeal już w 2011, a został freshmanem w 2012.
      Trinidad James też dostał majorsowy kontrakt w 2012, a dostał nominację w 2013. Czyli chyba jednak zasady nie do końca są takie. Raczej pewnie chodzi ci o legalne debiuty i tylko o nie.

      Usuń
  4. A jak ma się sytuacja Game'a z Cash Money?
    Profil Strange Music na FB coś często wstawia posty w stylu "co by było gdyby Busta Rhymes przyszedł do Strange Music?". Może tam byłoby dobre wyjście Rhymes'a?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Game niczego nie podpisał z Birdmanem.
      Ciekawa opcja z Bustą w Strange, fejm może i mniejszy, ale gwarantowana data premiery chociaż.

      Usuń
    2. Kurde, a pamiętam, że Game publikował na fejsbusiu, że otrzymał jakieś chain'y z YMCMB, czy coś takiego. Po Jesus Piece, jak zakończył kontrakt, to coś takiego mi świta. To gdzie teraz Game należy?

      Usuń
    3. Tyga mu chyba dawał kajdan YMCMB.
      Nie wiem gdzie wyjdzie Documentary 2, ta kompilacja za to w E1.

      Usuń
  5. :( zawiodłem się. tzn fajnie, że to napisaleś, jednak brakuje tu trochę szczegółów od 2002-2014 może po prostu napisz, że to jest part 1, a ja gdzieś będę podrzucał jakieś aspekty dalsze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był zamysł, by opowiedzieć historię mniej więcej do czasów "Tha Carter I", współczesne dzieje CM zna mniej więcej każdy.

      Usuń
  6. Co sieah słychać u Twojego potomka? ma na imię Krystian tak?
    Jeśli te pytanie jest zbyt prywatne, nie musisz odpowiadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze i prawidłowo się rozwija. Za jakieś 2 lata zaczynam u niego etap porządnej edukacji, oczywiście będę go nakierowywał w stronę mainstreamowego, komercyjnego rapu.
      Chwilowy brak dostępu do bloga to efekt jego zabaw z Ipadem- odziedziczył po mamie (na szczęście) urodę, ale po tatusiu smykałkę do komputerów- ostatnio chciał powiększać ruchem palców obrazek w papierowej książce.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że pisząc o porządnej edukacji muzycznej u dziecka, robisz sobie jaja, bo brzmi to jak te zjeby ze stron ze śmiesznymi obrazkami, którzy piszą, że w ich domu Biebera nie będzie się słuchało.

      Jeśli jednak jakimś cudem mówisz poważnie, liczę że odejdziesz od tego pomysłu ewentualnie jedynie nakierowując syna w odpowiednim kierunku, bo chyba zgodzimy się, że muzycznej identyfikacji najlepiej dokonuje się przez nacisków z zewnątrz.

      Ja zaczynałem przygodę z rapem od Rycha, Meza, Ascetoholix, a po latach chyba wyszedłem na ludzi o jakimś ogarnięciu muzycznym, nie tylko rapowym.

      Usuń
    3. W sensie że mam go zniechęcać do komercyjnego rapu, czy rapu w ogóle?
      Bo raczej obie opcje odpadają.
      Jeśli chodzi ci o jego ewentualne zamknięcie na inne gatunki, to raczej niemożliwe, bo w rodzinie tylko ja słucham murzyńców dukających do mikrofonu, wystarczy tydzień u siostry i kolega wróci z ksywkami takimi jak Pantera czy Iced Earth.

      Usuń
    4. Oby tylko nie skończyło się na polskim rapie, który wśród polskiej młodzieży jest niezwykle popularny..

      Usuń
    5. Nie ma u mnie w domu ani jednej płyty z polskim rapem.

      Usuń
    6. Kłamiesz sieah, oj kłamiesz w żywe oczy. Przypominam: http://rapbzdury.blogspot.com/2013/10/moja-kolekcja-marny-wypeniacz-2.html

      "Jest też parę rodzynków z polskiego rapu, wrzucone gdzieś w kąt, nie mam spisu, ale jest tam gdzieś "Czerwony Album", "Opowieści z Betonowego Lasu" i któryś Kodex, bodajże drugi."

      Usuń
    7. Prawie ci się udało.
      Ok, powiem to tak, by nawet mniej bystrzy zrozumieli, w moim domu AKTUALNIE nie ma żadnej płyty z polskim rapem.

      PS: były też chyba "Kastatomy", wersja rosyjska, stare dobre czasy bazaru XX-lecia, nawet nie pamiętam kiedy takie podrabiane płyty kupowałem.

      Usuń
  7. Co pan sądzisz o nowym singlu (z najlepszą okładką w całym rapie BTW.) Nicki Minaj? Dla mnie chujowy, jak reszta jej songów.
    No i jak podszedł Ci remix Flawless od Beyonce z rzeczoną panną MinTaj?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Fajnie, że hołd dla Mix-A-Lota, reszta raczej do śmieci, choć pewnie swoje zrobi na listach.
      2. Rapowa zwrotka Beyonce lepsza niż całe "Life Is Good"

      Usuń
  8. Czy warto sprawdzać dyskografię Biz Markie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak, całkiem pozytywne rzeczy robił, ale nie spodziewaj się od typa używającego ghostwriterów fajerwerków, zwłaszcza na tle najlepszych z tego okresu.

      Usuń
  9. No i o klasycznym pocieraniu ręką o rękę na każdym teledysku. Może jeszcze część 2 kiedyś skrobnę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sieah możemy się zgodzić, że to jest top 3 najlepszych singlów w tym roku? http://www.youtube.com/watch?v=veC71OnGkMc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie top 3 to:
      1. Devil Is A Lie
      2. Shell Shocked
      3. Seen It All

      Ale mocny ten kawałek Keefa, może spokojnie do top 10 trafić.

      Usuń
    2. Wbiłem na iTunes i pod Shell Shocked taki koment:
      "Really looking forward to this movie, this song though is complete garbage. Bring back Partners in Kryme and Technotronic. If they were gonna make another hip hop song they couldve brought in wu tang or even pete rock, not this trap ****. "
      Beka trochę.

      Usuń
    3. Pewnie jakiś brudas by wolał, by na ost składał się sam metal.

      Usuń
  11. 1. Widziałem na filmweb, czekam bo widać, że będzie sporo akcentów luźnych. Czyją jak czyją ale biografię Browna, zwłaszcza podaną w strawnej, wielkoekranowej oprawie każdy fan rapu powinien obejrzeć.

    2. Nic nie wiem kolego, ale to może dlatego, że nie czekałem zbyt niecierpliwie, w końcu jak można zrobić ciekawy dokument o człowieku, którego zdjęli zanim na serio zaczął wpływać na rapgrę.

    OdpowiedzUsuń
  12. sieah pytałem o wpis o Birdmanie w kwietniu tamtego roku i napisałeś go dokładnie tak jak powinien być, no może brakło tego o czym mówi Archie i tego dlaczego postanowił założyć label, jest taki cytat na wiki. Fajnie, że powstał , dzięki.

    mam jeszcze pytanie- czy uważasz, że Birdman nadrabia charyzmą brakina mikro? I na fejsie pytałeś o przyznawanie się do muzyki, to powiem, że tak , czuć żenadę nieraz, tak jak mamy bekę z disco polowcow tak żenada występuje i w rapie, n wez przyznaj sie ze słuchasz Trinidada Jamesa, można pomyśleć , że ktoś jest retarded. Zresztą tak jak w przypadku większości raperów z USA . polskich przemilczę. Najzabawniejsze jest to, że są gatunki muzyki " normalne "np. chillwave, black pop. Rap wywołuje to poczucie infantylności słuchacza, a sam pisałeś na fejsie, że muzyka oddaje iloraz int. odbiorcy .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uważam, by nadrabiał cokolwiek charyzmą, bo na mikrofonie po prostu nie powinien dawać zbyt wielu występów.
      Jakoś ci obciachowcy z USA mniej mnie denerwują niż polscy, ktoś mi kiedyś puścił Gandziora to serio modliłem się, by Trinidad James żył wiecznie. W USA Trinidada pewnie słuchały i tak panienki, to samo zresztą z Nicki Minaj, nie wyobrażam sobie by jakiś zdrowy na umyśle facet puszczał ja na cały regulator.

      Usuń
  13. https://www.youtube.com/watch?v=EgAT8_6HTCE prawdziwy leak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyciek przed tracklistą? Wątpliwe.
      Pierwszy track to fristajl ponoć na bicie na którym cisnął też A$AP, nie wierzę w to za bardzo.

      Usuń
  14. Zjadł ktoś w ogóle Eminema gościnną zwrotką i czy Em nie podołał kiedyś swoim gościnnym występem?
    Sticky Fingaz - Rap Starr, co powiesz o tym kawałku? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nie zjadł Eminema ani u niego, ani u siebie,

      Nagrany dla beki pewnie, ale nie należy do moich ulubionych.

      Usuń
    2. Tak jak patrzę to parę razy miał konkurencję mocną (Renegade np) ale w ogóle kosą to był Syllables w doborowej obsadzie. Em nawet mówił że ma więcej takich nagranych numerów ale ich nie publikuje. Ciekawe co tam trzyma w zanadrzu :)

      Ps Sieah pytanie do Ciebie bo na Wikipedii średnio można wyczytać coś wartościowego. W jakiej pozycji był Jay podczas nagrywania The Black Album? Mianowicie chodzi mi o jego pozycję w szołbizie. Otworzył sobie wtedy restaurację, na Billboardzie już był ale chodzi mi o majętność i to jak się do niego odnosili ludzie. Czy to był taki Jay który stał jeszcze w rozkroku pomiędzy hoodem a wielkim światem i koneksjami z największymi czy raczej już odpuszczał całkowicie gangsterkę? (Bo na TBA o tym wspomina jeszcze często)

      Usuń
    3. Royce go pokonał parę razy na Bad Meets Evil, ale czy zjadł? Chyba nie.

      Usuń
    4. 2003 to był dobry rok dla Jaya, niemniej rywalizować musiał z z prawdziwymi monstrami komercji- podwójniakiem Outkast i debiutem 50 Centa. Przegrał z oboma, nie ugrał też niczego na Grammy 2003, które dalej było jeszcze zajarane Nelly'ym.

      Pojawiały się jednak już pierwsze ploty o kupnie New Jersey (dziś Brooklyn) Nets, wyprzedawał do samiuśkiego końca ważne koncerty, otwierał 40/40, a promowane przez niego buty "S. Carter" sprzedawały się w tempie rekordu świata, jako pierwszy raper pojawił się w "Showtime", no i jednak wypuścił klasyka, który mimo porażki w walce o 1 miejsce sprzedawał się świetnie.

      Fajna opcja też była z tym, że 3 szczęśliwe osoby, które kupią "TBA", wygrają to.
      A i trochę beki ukręcił.

      Na pewno nie był to jeszcze ten król całego świata, jakim jest dziś. Pamiętaj, że NaSiści jeszcze byli silni i nie podłamani przejściem idola do kieratu u znienawidzonego wroga.
      Dzisiaj nikt w NYC nie może mu skoczyć.

      Usuń
    5. https://www.youtube.com/watch?v=rK2MMK_J4qQ tutaj zjedli Eminema.

      Usuń
    6. To chyba strzał w 10-kę.

      Usuń
  15. gdzie zaopatrujesz się w merch Rocawear, jakieś lokalne skateshopy czy zagraniczne sklepy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W normalnych polskich sklepach, z których pewnie sam korzystasz, żadnych rewelacji tu nie ma.

      Usuń
    2. W Polsce ceny Rocawear sa smieszne, aktualnie jestem w Stanach to ostatnio sie zaopatrzylem za 65 dolarow w 6 koszulek owej firmy ;)

      Usuń
    3. Myślę że 7 dyszek za koszulkę w PL tej firmy nie jest aż tak straszną zaporową ceną. Inne produkty jak spodnie czy kurtki bywają już drogie ale zazwyczaj warte swej ceny.

      Usuń
  16. Co to za paź, ten Ty Dolla $ign? Bo w sumie chyba pierwszy raz go słyszę na Shell Shocked i ta jego zwrotka jest z dupy. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już w weekend poczytasz tu o nim więcej.

      Usuń
    2. kto jak kto, ale Ty Sieah nie powinienes pisac takiego zdania, i tak pewnie w weekend bedzie tu pustka

      Usuń
    3. a nie mowilem?

      Usuń
    4. Dlaczego mnie tak nienawidzisz

      Usuń
    5. Bo wciaz mnie zawodzisz :((((((((((((((((((

      Usuń
  17. https://www.youtube.com/watch?v=RnJd6fY4Or0
    te chudziny przekonały się, że za takie głupie żarty w getcie to nie będą głaskani po główce, już nie zliczę ile punchów wyłapali:D
    WELCOME TO THE GHETTO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiem mają odwagę tak podejść do grupy twardych osiedlowych murzynów i takie rzeczy robić. Sporo gongów wyłapali, ale pierdzenie na kobiety mogli sobie darować.

      Usuń
  18. Jest jeszcze filmik jak mały Azjata pyta się o broń w Compton, tam murzyni są bardziej "wyrozumiali". Sądzę że to taka mentalność nowojorska, nawet jakby zabrali telefon białasowi, też by dostali po gongu, od takiego np .Bronsolinio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile by ich dogonił bo pewnie czas na 100m to Action ma nieciekawy ;)

      Usuń
  19. Sieah słyszałeś już o Young Thugu? Coraz głośniej o nim ostatnio, buja się właśnie z Birdmanem (jakieś kajdany diamentowe nawet od niego dostał) i gada się o podpisaniu kontraktu z CM. Jeden z jego lepszych kawałków któremu w bardzo szybkim tempie przybywa wyświetleń https://www.youtube.com/watch?v=nGt_JGHYEO4

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy słyszałem, właśnie akurat słuchałem tego jak czytałem twoją wypowiedź.
      Nie jestem fanem jego talentu, ale życzę mu jak najlepiej, obawiam się, że może być za słaby na to, by wybić się w CM.

      Usuń
    2. No właśnie, Young Thug to niezły temat, już na kilku stronach czytałem, że dopatrują się w nim nowego Lil Wayne'a. Słuchałem jego mixtape'u z Guczim, nie można zarzucić Thugowi, że jest nudny, lecz póki co jego głównymi atutami są skrzeczący głos i jakieś tam eksperymenty z flow. No ale już nie z takich błaznów wytwórnie uczyniły asów rapgry.

      Usuń
    3. Skoro ma być jakimś nowym kimś, a nie określać sam sobie ścieżkę kariery, to skończy marnie, no chyba że go faktycznie jakoś wylansują, ale na dziś dzień to nawet Tyga to przy nim Rakim.

      Usuń
  20. Mam pytanie. Czy Kanye West zje, przetrawi i wysra 2014? Bo na razie wieje straszną nudą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie by było, bo brakuje w sumie jakichś kontrowersji w tym roku.

      Usuń
  21. Odpowiedział/a/o agresją na zniewagę- czy korwiniści propsy, na zasadzie analogii z Bonim, ślą z całej Polski, bo nie śledzę?
    Zawisza to parodysta, to coś naprzeciwko niego wkurzyło się chyba słusznie. Zawisza jest absolutnie nie do strawienia dla mnie i na szczęście podobnie jak Bosak ujawnia się szerszej publice tylko przy okazji napierdalanek ulicznych na 11 listopada.

    OdpowiedzUsuń
  22. Warto sprawdzić No Genre 2?

    OdpowiedzUsuń
  23. Sieah, co myślisz o Blu ? Below The Heavens był bardzo udany, późniejsze wydawnictwa nie zapadały w pamieć. Jak go postrzegasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłem jakieś tam jego solowe projekty, zawsze był to jakiś bełkot na dodatek fatalnie zmasterowany. Nie wiem, może coś przegapiłem, jakieś jego nowe dzieło, ale nie ciągnie mnie do sprawdzania.

      Usuń
  24. Słyszałeś nowy album Cormegi i Large Professora??

    Naprawdę świetny album.

    OdpowiedzUsuń
  25. https://www.youtube.com/watch?v=Z6jtLAnqiiA Flow pasujące pod wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne haha, choć chyba już ktoś mi to linkował.
      RIP Biggie.

      Usuń
  26. https://www.youtube.com/watch?v=Oi7EV6OL4m
    Bardzo ciekawy wywiad Popkillera z Murs'em, zgadzam się z nim we wszystkim, i mamy podobne poglądy. Ma jeszcze większy szacunek ode mnie, gdy wspomniał że przygarnął dzieci swojego zmarłego przyjaciela, mieć takiego friendsa to jak mieć skarb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajebiście Mursa lubię, dałbym go pewnie do top 10 tekściarzy w historii. Props dla popkillera za wywiad.
      Dzięki za podlinkowanie.

      Usuń
  27. Proszę ;) nie wiedziałem że tak lubisz Mursa. Zdarza ci się sieah, że oglądasz jakiś klip MC z lat 90's, i zastanawiasz się czemu nie zrobili kariery? tylko wydany jeden album lub kilka singli na kasetę i winyl. Bo ja się zastanawiam. taki Kenspin, gość chyba z NYC, jeden singiel wraz klipem: https://www.youtube.com/watch?v=7Lo9txMy0Js
    czy King Just z Staten Island z jednym albumem na koncie, tu klip
    https://www.youtube.com/watch?v=1-W-ZgywzOY
    genialny hook w tym kawałku, coś jak indiański okrzyk wojenny. Niestety, wiele dobrych MC było w tamtym czasie, ale też dużo chujowych wytwórni które szybko upadały. Kiedyś szukałem informacji o King Just wpisując w Google jego imię i nazwisko, to to znalazłem:
    http://blog.silive.com/around_the_block_column/2010/05/bogus_rape_charge_dropped_but_the_damage_persists.html
    Jakaś szmata oskarżyła go o próbę gwałtu, przez co King Just, o mało nie popadł w depresję, bo groziła mu utrata pracy. Life is nie Good.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często mam takie myśli, nie tylko raperach z lat 90-tych, ostatnio myślałem co by było jakby Rakim jednak dogadał się z Dre w czasie jego pobytu w Aftermath.
      Craig Mack miał pecha, że BIG go nagle znienawidził i też przepadł.
      Cormega przez własne grzechy nie zrobił kariery, AZ przez swoją nieporadność.
      O mniej znanych, tych, którzy próbowali, ale im się nie udało też czasem myślę.
      K-Solo choćby albo Lakim Shabazz, którego wszyscy znają dlatego, że Eminem o nim wspomniał.
      Dobry chłopak z Akinyele był, też przepadł bez słuchu.

      Usuń
  28. cash money i no limit najlepsze!

    OdpowiedzUsuń