W tzw. międzyczasie trzymałem jednak rękę na pulsie, słuchałem nowości, wiem mniej więcej, co oferują sobą ewentualni tegoroczni freszmeni, którzy to na pewno doczekają się postu przy okazji nominacji, możecie więc być spokojni o aktualność newsów spotykanych na tej stronie. Zmuszony też jestem do słuchania radia w firmie, przez co jestem na bieżąco z hiciorami bardziej uniwersalnymi, niż smęcenia murzynów, a "życie jest małą ściemniarą" stało się niejako naszym korporacyjnym hymnem.
Cieszę się też, że zaglądacie tutaj mimo tego, że dawno nie było żadnego wpisu, a komentarze są publikowane po tygodniu.
Tyle tytułem koniecznego, wydaje mi się, wstępu, może teraz odrobina o tym, co wybudziło mnie z letargu.
Oczywiście był to "Mastermind", była to również nowa płyta Mobb Deep, która nieznacznie przegrała wyścig o recenzję z Monchem i chyba mimo wszystko udany "Oxymoron", który jednak pokazał, że robienie ze Schoolboya nadziei całego wybrzeża może być odrobinę na wyrost... Warto też zauważyć wysyp komentarzy na każdy temat od szykującego comeback 50 Centa, niemniej nie mogę powiedzieć, by 2014 póki co mnie czymś poważnym zaskoczył. Zajmijmy się więc rzeczami, które swoją jakość mają niejako wpisaną w geny. Pharoahe Monch, bo o nim mowa, to już weteran podziemia, a jego "PTSD", wg samego rapera, to kontynuacja udanego "W.A.R." (którego miałem okazję, w formie dość niestandardowej, recenzować [tutaj]).
Jako stali bywalcy doskonale wiecie, że Monch zawsze był przeze mnie wysoko ceniony, zarówno za teksty, jak i warsztat, bardzo ucieszyłem się więc, że i tym razem dostarczył wartościowy materiał.
Wiecie może, czym zaczął by ową recenzję Paulo Coelho, gdyby to on prowadził tego bloga? Prawdopodobnie czymś o tym, że Monch należy do grona raperów, których doceniamy dopiero po tym, jak odejdą. Coś jak nieodżałowany kolega z Beastie Boys czy król refrenów z zachodniego wybrzeża. Jego śmierć zapewne nie była by spektakularna, nie zrodziła by sensacji, a po latach nikomu nie chciało by się wspominać o jej okolicznościach.
Coelho dodał by coś o liściach na wietrze czy co on tam kurwa sobie zazwyczaj dopisuje do swoich, świeżych jak Śniardwy po wizycie warszawiaków, aforyzmów. Zrobiło by się mocno nieheteroseksualnie, tymczasem Monch, pomimo swojej buntowniczej natury, wydaje się jednak człowiekiem twardych zasad.
Skromny recenzent z Polski zapewne poświęcił by minutę ciszy człowiekowi, którego w "Rap God" wspomniał sam Eminem, poniekąd zaszczepiając w amerykańskiej gimbazie niepokojącą myśl, że w rapie istnieje ktoś jeszcze poza 2 Chainzem. Jak dla mnie hołd Shady'ego to zabieg w stylu kultowej już inklinacji Jaya do rymowania jak Talib Kłali, powstrzymywanej jedynie przez znacznie silniejszą inklinację do zarabiania dolarów. Na tej samej nucie zagrał, jak pamiętamy, nie tak dawno 2 Chainz, a sam bohater porównań, Talib, pojawia się gościnnie na recenzowanej tu płycie. By zrobiło się jeszcze bardziej rodzinnie, sam Kweli nie tak dawno przyznał, że jego córka zaczynała przygodę z rapowymi tekstami od... Eminema. Jeżeli nie ma tu żadnego spisku i w dziwny sposób bohaterowie się nie przenikają, to ogólcie moją dupę i nazwijcie mnie elfem, czy jak to tam było. Brakuje tylko tego, by cała czwórka pojawiła się na jednym tracku, to by dopiero było- Monch, 2 Chainz, Eminem, Kweli, materiał albo na klasyk, albo na klasyk dużego kalibru.
Jedną z wielu rzeczy, która cieszyła mnie od jakiegoś w kontekście Faraona było to, że chłopak nie stoi w miejscu, nie stara się ciągle nagrywać technicznych, braggowych, mentalnie i cywilizacyjnie opóźnionych o dobre 20 lat płyt, które po jednym odsłuchu szły w odstawkę. O ile "Desire" raczej na pewno nie było inspirowane pożądaniem jakiegokolwiek rodzaju, to zarówno "W.A.R". jak i "P.T.S.D" (dużo kropek) reprezentują swoimi tytułami dokładnie to, co można na nich znaleźć. "W.A.R." było wyrazem faktycznej wojny Moncha z mediami, mainstreamem, wujkiem Samem, policją, segregacją rasową i białym człowiekiem jako takim (ciekaw jestem swoją drogą, jak by się skończył wypad Korwin-Mikkego (Korwina-Mikke?) do jakiejś czarnej, zaniedbanej dzielnicy na południu i tłumaczenie murzynom, którzy dziesionują na ulicy, by przeżyć, że są za głupi, by mieć prawo głosu).
Choć w międzyczasie dowiedzieliśmy się, z komicznego "wywiadu" z "Senwuarem" Price'em, że PM posiada także spore poczucie humoru, to jednak sprawy po raz kolejny nie mają się dobrze.
"Zespół stresu pourazowego" to, w dużym skrócie, traumatyczne reakcje spowodowane jakimś wyjątkowo paskudnym przeżyciem w przeszłości. Może objawiać się w różnych formach, depresja jest jedną z częstych oznak posiadania. Tytułowy track, "Post Traumatic Stress Disorder" wyjaśnia zasadniczo wszystko. To przygnębiający, ponury kawałek opisujący wewnętrzne przemyślenia człowieka, który ma wewnętrzny burdel, myśli o samobójstwie, a wszyscy dookoła mówią mu, żeby, cytując wywiad z samym Monchem, "zapalił blunta, napił się i się wyluzował". Nie wiem czy wiecie, ale "weź się w garść" to najgorsza rzecz, jaką możecie powiedzieć człowiekowi z autentyczną depresją, ale taką autentiko autentyczną, nie depresją 17-latki z powodu małych cycków.
When your cerebral ceases to administer solace
And the only Faith you have left is a CD
From a singer who had a son with Christopher Wallace
Tomorrow is never
Hope is abolished
Mind and soul have little to no unity
Life threw a brick through my window of opportunity
My immune system lacked diplomatic immunity
When asthma attacks the black community
Where do you go from there?
Pamiętnik nieszczęśliwie zakochanej seksolatki? Raczej takiej, której zabawa w słoneczko wyciekło do internetu... Z dwójki panów, którzy rozważali samobójstwo (Mac Miller i Monch), Faraona słucha się znacznie lepiej, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że Mac zmienił się z pozytywnie trzepniętego kolegi z koledżu w napompowanego psychodelą nudziarza.
Cieszę się, że nie zatracił się Faraon w tej swojej depresji i w dalszym potrafi zarówno do..ładować w papę solidnym panczem
Of a colon I’m screwed, saw more war than Warsaw Poland
włączyć God Mode w dziedzinie flow, czy zaserwować zawsze pożyteczną społeczną dygresję.
The streets paved in gold often fade
When the paint they use to pave the streets is henna
And greener is the grass on the other side
Except for when that other side is geno
Or sewer (sui-cide), you smile while you sippin' a cup of Kahlua
That makes me wanna mainline a fucking fifth of Dewars
Fajnie, a jednocześnie trochę niespokojnie, można czuć się z wiedzą, że te wszystkie stany depresyjne, burzliwe przemyślenia, uzależnienia, poczucie wyobcowania, braku przyszłości spisane są na podstawie własnych doświadczeń. Nie wiem jak wy, ale takie coś przemawia do mnie mocniej niż to, że ktoś w przeszłości tłukł czarnuchów kolbą pistoletu i teraz raczy nam o tym w swojej twórczości wspominać. Równie przygnębiające jest "Losing My Mind", na którym to chyba tylko z powodów finansowych refren śpiewa... Mr. Porter.
Na szczęście "P.T.S.D." ma także inne oblicza, które równie ciekawie prezentują się podczas ciągłego odsłuchu. "Bad M.F." emanuje samcostwem alfa i agresją i przypomina, że PM ma w sobie coś nie tylko z narzekającego pierdoły, ale także buntownika. Żywe, ciepłe "D.R.E.A.M." to szybkie i ostre niczym Oleksy, perfekcyjnie poskładane zwrotki mogące udobruchać marudnych truskuli, którym brakuje Moncha z "Internal Affairs". Jak im jeszcze będzie mało, to "Rapid Eye Movement" powinno przekonać ich w pełni, sam pancz:
I actually grew five times my size grabbed Ma$e by the thigh
and slapped a rapper with him
nadaje się do podsumowań na koniec roku z racji swojej absolutnej sensowej przypadkowości.
Warto jeszcze wspomnieć zwieńczenie militarnej trylogii, rozpoczętej dawno temu, jeszcze w czasach Organized Konfusion, kontynuowanej na "Desire" i chyba już jednak zakończonej tutaj. Tym razem dostajemy obraz wydarzeń z perspektywy naboju i trzeba przyznać, plastyczność opisów jest naprawdę znakomita.
Before displaying some of my various tattoos (Trayvon)
The (Oscar) award winning (Aiyana Jones) hey (Sean)
Sworn to be cannon fodder for your father slaughter daughters
Armor piercing tumblers more deadlier than napalm
Fuck a stray bullet, I take aim when the gun draws
Jestem pod niezmiernie wielkim wrażeniem jeśli chodzi o flow Moncha, o jego zasób słów, o jego talent do składania, technikę. Jest jednym z tych raperów, którzy nigdy w karierze nie napisali słabej zwrotki, ba, słabej linijki, którzy nie potknęli się o żaden wypełniacz, nie dostosowali się poziomem do mniej wymagającego gościa lub gospodarza. Po każdym nieszablonowym wersie Faraona mam przed oczami cwaną twarzą Francisa Underwooda, którą czasem naznacza uśmiech, ale tak naprawdę nie ma w tym uśmiechu niczego ciepłego, niczego pozytywnego, tylko obraz jakiejś odległej, perfidnej intrygi. Chłopak jest perfekcjonistą a o jego zeszyt rymów pewnie kilku chłoptasiów z weakstreamu by się pozabijało.
Dodać do tego świetny głos i giętkie niczym pijana kurew na remizowej imprezie flow- mamy obraz rapera praktycznie bez wad.
Płyta jest bardziej osobista niż "W.A.R.", oparta na prawdziwych wydarzeniach zawsze tam, gdzie było to możliwe i realne i jest kolejnym atrakcyjnym dodatkiem do i tak już równej i mocnej dyskografii rapera.
Wiecie, co było najszczerszym rozczarowaniem mego dzieciństwa? Informacja, że ładna, cycata pani z "Hungry Eyes" wcale nie potrafi tak fajnie grać na saksofonie, że tylko tak elegancko wygina się, podczas gdy jakaś zapewne mniej atrakcyjna wizualnie persona za parawanem wykonuje to, co potrafi od ładnej pani lepiej. Rozczarowaniem, nie ukrywam dużym, było też to, że prawdziwe lesbijki nie wyglądają nawet w 1% podobnie do tych z redtube, a od dziś do grona rozczarowań dodam też pewien istotny aspekt nowej płyty Pharoahe.
Jedyne bowiem, co może powstrzymać ludzi przed nazwaniem "P.T.S.D." klasykiem, jest produkcja, która hmmm... cóż, nie jest przesadnie wizjonerska i raczej nie nadaje na tych samych falach skali geniuszu, które prezentuje gospodarz. Na liście producentów niby Marco Polo, niby sam Pharoahe Monch, ale poza tym festiwal anonimów i tak naprawdę niewiele istotnego z dźwiękowego doświadczania cedeka wynika. Jest owszem klasycznie, jest tradycjonalistycznie, ale brakuje w muzyce takiego niepokoju, jaki przejawia się czasem w tekstach rapera. Samo "Clap" czy "Evolve" z poprzedniej płyty zjada całość tracklisty nowego albumu, no ale cóż, tam lista producentów była daleko poważniejsza. Szkoda trochę, że nie udało się wyściubić paru zielonych na lepsze bity, przyjemniej by się do tej pozycji wracało.
Nie wiem tak naprawdę, czy jest sens rozbijać opis muzyki na poszczególne kawałki, 3/4 z nich to klimatyczne, nowojorskie ściany dźwięku (od dziś będę używał tego wyrażenia, choć zapewne fani metalu mogą mnie za to kamienować), jakich słyszeliśmy wiele, z jednym tylko "D.R.E.A.M." wybijającym się swoją żywotnością i funkowym sznytem przed szereg. Propsy dla Lee Stone'a, kimkolwiek jest.
Czy warto przesłuchać "Post Traumatic Stress Disorder"? Zdecydowanie tak. Czy warto kupić? Tu już bym się zastanawiał. Mimo pozytywnych odczuć poprzednia płyta była chyba jednak lepsza, nówka sztuka to dalej mocny album, ale nie stawiał bym jej na szczycie listy płyt z 2014, które należy nabyć. Lepiej kupcie jakiegoś kurwa "Kurta Rolsona".
hell yeah
OdpowiedzUsuńPierwszy, sieah wraca do gry
OdpowiedzUsuń#jigganaprofilowym
Czas na nowo wkroczyć w świat niedouczonych murzynów.
UsuńPodobna NSA wiedziała o Heartbleedzie, ale nic nie powiedziała.
OdpowiedzUsuńA dlaczego miała mówić? Przecież to praktycznie perfekcyjna luka, sprytna i nie musieli nikomu robić waterboardingu, by to wykorzystać.
UsuńBardziej martwi mnie szczerze mówiąc to, jakie jeszcze organizacje korzystały z tej podatności...
Będzie kontynuacja cyklu "Jak oni śpiewali"?
OdpowiedzUsuńNa pewno, chciał bym, by każdy raper z mojego top 10 w tym cyklu się pojawił.
Usuńhttp://www.popkiller.pl/2014-04-18,raekwon-strajkuje-rza-sie-skonczyl-nienawidze-nowego-singla-wu-tangu Co o tym sądzisz? Czy Wu-Tang Clan powoli zbliża się do rozpadu?
OdpowiedzUsuńNic nowego, Wu-Tang żarł się już od dawna, zazwyczaj prowodyrem konfliktów był RZA, także i tutaj, sądzę więc, że powodem niesnasek są pieniądze.
UsuńNic wielkiego z tego jednak nie będzie, Chef przypomni sobie, że bez marki Shaolin jest nikim i posłusznie powróci do wypełniania poleceń szefa.
Sieah, jak oceniasz wspólny projekt Madliba i Freddiego Gibbsa? W większości można się spotkać z opiniami ,iż jest to najlepsza płyta 2014 so far.
OdpowiedzUsuńWyszło lepiej, niż się spodziewałem. Wielkim fanem Madliba nie jestem, więc zaskoczenie na pewno było. Wartościowa płyta, ale nie wiem, czy na pewno na coś więcej niż 4/5
UsuńCieszę się Sieah, że wróciłeś. Wreszcie będę wiedział kogo słuchać a kogo wyśmiewać na Ślizgu
OdpowiedzUsuńJa bym osobiście chciał się dowiedzieć coś o MMLP2, bo wciąż nie mam pojęcia co sądzić o tej płycie. Miała być recenzja, a tu nawet słowa nie było. ;_; Ze smutku wory pod oczami
OdpowiedzUsuńChyba już trochę za późno na dużą recenzję. Z moich postów na ślizgu i walk z marudami możesz jednak wywnioskować, że oceniam MMLP2 bardzo dobrze.
UsuńCzyli w skali 1-5? Szukałem trochę na slg, ale to katorga istna, więc jakbyś mógł to skrobnij tu kilka zdań na temat tej płyty. Oryginalna kopia w wersji deluxe czy zwykłej?
UsuńCzyli nie będzie odpowiedzi? :(
UsuńMyślę, że spokojnie albo 4, albo 4,5, zależnie od humoru. Oficjalnej noty jeszcze nie wystawiłem.
UsuńTak zainspirowany powyższym postem chciałbym się dowiedzieć jak leżał ci nowy(już stary) Hopsin.
OdpowiedzUsuńLepiej od Raw?
Wydaje mi się, że lepiej, choć obie płyty wg mnie na dobrym poziomie.
Usuńsieah życzyłbym Ci wesołych świąt, ale zakładam, że jesteś ateistą?
OdpowiedzUsuńOczywiście jestem ateistą i szczerze mówiąc przybicie Jezusa do krzyża jest mi absolutnie obojętne, a już tłumaczenie, że go ciachali za nasze grzechy wychodzi odrobinę poza dozwoloną dla mnie dozę abstrakcji.
UsuńJestem umysłem ścisłym i, jak już sto razy tu pisałem, wizja pana boga siedzącego na krześle w niebie i oceniającego moje uczynki jest mi obca.
Oczywiście jednak jak każdy tool daję się zagonić w święta do opłatka, wolnego talerza dla gościa i ubierania choinki, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
Cóż, w takim razie to miła cegiełka do elokwencji którą prezentujesz we wpisach :)
UsuńCo jest rewolucyjnego w "The Blueprint" Jaya, że umieściłeś go jako nr 1 albumów dekady?
OdpowiedzUsuńPisałem już wiele razy o tym kolego.
UsuńPo 4 latach prowadzenia bloga mógł bym pewnie o większości waszych pytań to napisać.
Schoolboy podołał? Co sądzisz?
OdpowiedzUsuńMyślę, że nagrał godną płytę, ale nie ma wystarczających skillsów na bycie nowym guru zachodu.
UsuńJego nerwowa reakcja na jakiegoś anonima na twitterze piszącego mu, że jest najsłabszy z TDE tylko to potwierdza.
A płytę od YG sprawdziłeś? Jak dla mnie to najlepsza płyta do auta roku 2014, nie miałem kompletnie żadnych oczekiwań więc ta płyta troche mnie trafiła jak z buta w twarz. Tym bardziej, że z racji dużego dystansu do pracy 90% nowości słucham w samochodzie, co zresztą jest powodem dla którego tak długo się przekonywałem do nowej płyty Moncha.
OdpowiedzUsuńMonchu na pewno nie nadaje się do fury.... co do YG to sprawdziłem będąc zdziwionym, co to za anonim okupuje listy sprzedaży publikowane przez hhdx.
UsuńPorządna płyta, dużo bangerów, trochę prymitywnych rozkmin murzyna z ulicy, YG to coś pomiędzy neandertalskim 2 Chainzem a często piszącym sensowne teksty T.I.
Sieah, znasz The Jokerra? Jeśli tak, to jak oceniasz jego płyty?
OdpowiedzUsuńNie znam niestety.
UsuńW takim razie bardzo polecam gościa, np Welcome To The Show
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSorry za usunięcie, zły przycisk.
UsuńCzekam na "CV" jak na wszystko od Wayne'a, okładka nietypowa, przynajmniej jak na Weezy'ego.
Mannie i Wayne to najlepsza możliwa kolaboracja na świecie (obok innych 10 najlepszych).
Nie ma sprawy. Swoją drogą, czemu Mannie Fresh odszedł z Cash Money?
UsuńMożna o tym poczytać w sieci, poszło, jak można się domyślać, o forsę. Mannie nie dostawał tantiemów, więc poczuł się słusznie oszukany.
UsuńSwoją drogą czy Birdman w końcu kupił tego Exelero?
No a jak ci leży "wymysł słuchaczy", nowy Future? Bardzo dobre CD jak dla mnie, Pluto słuchałem jak z przymusu, a to ciągle na ripicie.
OdpowiedzUsuńSprawdzę tracki z raperami, których lubię, całości słuchać raczej nie będę.
UsuńSieh uprzejmię proszę o parę słów odnośnie Kida Cudiego.
OdpowiedzUsuńNiestety, jeszcze nawet "Indicud" nie oceniłem, a co dopiero nową płytę...
Usuńsieah jak wygląda sytuacja z Freshmenami? kiedy będzie można mniej więcej spodziewać się Twojego ich zestawienia?
OdpowiedzUsuńPostaram się w weekend.
UsuńKiedykiedykiedy? :(
Usuńale wkurwiasz:)
OdpowiedzUsuńCzym?
Usuńryjem:P
UsuńGame w formie? https://www.youtube.com/watch?v=FRj0T6wqH7o
OdpowiedzUsuńco do Tha Jokera: https://www.youtube.com/watch?v=uwYiVcpJZQg
Nie wiem co to w ogóle za pomysł, by Game dissował kogoś tak nieznaczącego jak Durk. Brak słów szczerze mówiąc, władował w track sporo energii a tamten mu odpowiedział na Twitterze...
Usuńo kurwa, jaki chujowy ten joker, aż musiał 5 razy przewinąć moment w którym nawija, że robi pałe swoim pieniądzom bo nie wierzyłem
UsuńWcześniej chodziło o The Jokerra - zupełnie inny gość niż ten Tha Joker
UsuńZobacz recenzję Atmosphere na popkilerze, uwaga bo ciężki kaliber rozpierdolu: http://www.popkiller.pl/2014-05-09,atmosphere-southsiders-recenzja
OdpowiedzUsuńOgólnie wywiad popkilera z 50 Centem i "utrzymujesz się w rapie naprawdę długo, jakie masz rady dla początkujących artystów" ahahah. "Dlaczego rap" i "czy kochasz hip hop" chyba nie padło, aczkolwiek nie obejrzałem całości
Bez kitu marna ta recenzja jak cholera, wiem, że nie powinienem krytykować bo sam lepszych pewnie nie piszę, ale czyta się to koszmarnie. Tym bardziej szkoda, że kolega ze ślizgu.
UsuńWiesz propsy za sam fakt, że wywiad z 50 centem się pojawił, nie będę go nawet oglądał bo Polacy nie potrafią robić wywiadów z amerykańskimi raperami, zawsze na ich tle wyglądają jak spięte prawiczki oderwane od pługa.
Chciałbym kiedyś zobaczyć na popkillerze twoją recenzję :)
UsuńDlaczego?
UsuńWniosłaby powiew świeżości w lekko sztywniacką atmosferę tego portalu.
Usuńhttp://www.nydailynews.com/entertainment/gossip/solange-knowles-kicks-punches-claws-jay-z-met-gala-after-party-article-1.1789023 a co na to Sieah?
OdpowiedzUsuńW ostateczności to ona będzie się za to kajać i przepraszać.
UsuńMasz Sieah, doczekałeś się, że polscy raperzy porzucili smutny boombap i idą zgodnie z trendami w świecie rapu: "http://www.youtube.com/watch?v=sD2_RCgVXXM. Zadowolony jesteś? Bo jak dla mnie parodia troche.
OdpowiedzUsuńNie mogę tego słuchać nawet. Miało być amerykańsko, ale wygląda to tak, jak by na zdjęciu upamiętniającym bohaterów wojennych ktoś dokleił w Paincie swoją twarz. Ten kawałek trąci pikselozą.
UsuńMówisz o "teledysku", to nawet nie jest klip tylko po prostu wstawione cokolwiek aby nie było pusto. A kawałek imo niezły chociaż o wiele lepsze są na tej płycie. Bit trochę patent podjebany od Mercy Westa no ale trudno.
UsuńTede to taki odwieczny kseroboj trendów z USA, pamiętam w 2006 nawijał płytę na bitach ala Scott Storch bo w 2003-2005 były one modne, teraz jest 2013 to nawija na bitach ala Lex Luger bo w 2011-2013 są one modne w USA. Chociaż w sumie i tak mam wyjebke na to, w końcu i tak lepiej iść do przodu trendami ze stanów niż stać w miejscu jak zdecydowana większość polskich grajków a każdy rap spoza USA jest kopią ze stanów bo stamtąd się on przecież wywodzi.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=qgfZgBpDzPM Cam'ron rozjebał, Justin rozjebał.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to powrót Umada do rapgry.
UsuńŻyjesz tam...?
OdpowiedzUsuńSieah jak chcesz posłuchać jakiejś polskiej płyty to polecam #kurt_rolson Tedego. Płyta brzmieniowo to coś pomiędzy Mastermindem Rossa, a Stay Trippy a szczerze mówiąc przyjemniej się tego mi słucha niż Masterminda. Sir Michu to producent na światowym poziomie a Jacek według mnie jest trochę bogatszy warsztatowo od Rossa i mówię to kompletnie serio. https://www.youtube.com/watch?v=i_0l3UfYrC4
OdpowiedzUsuńObawiam się, że mam całą kolekcję autentycznie czarnych murzynów do sprawdzenia.
Usuńsieah co lepsze nowy singiel wayne'a czy cam'rona
OdpowiedzUsuńSingiel Cama bardziej zaskakuje tym, że jest kozacki. Od Wayne'a spodziewałem się jak zawsze rozpierdolu.
UsuńNas założył wytwórnię. Czekam na wpis na blogasku "Dlaczego nie jest k*#%@ biznesmenem". Pozdro
OdpowiedzUsuńKolejna, po Ill Will Records i The Jones Experience, wylęgarnia talentów i przyszłych władców mainstreamu.
UsuńCzekam na pierwsze sukcesy.
Jak dla mnie to takie niespelnione marzenia o byciu jak Hov, ja pierdziele jestem pewien ze zadnego mainstreamowca ta kuznia nie wykuje, tak w ogole to co on zamierza tam wydawac? Rap ? Skonczy sie na jakichs kolejnych bumbapowych odmianach papoosea. Pop? Co nas wie o popie? Beka naprawde.
UsuńPs.
Sieah rok temu w kwietniu pytalem o biografie Birdmana , czy myslisz ze kiedykolwiek dasz rade zrealizowac ten temat?
Nie wiem jakie są motywy, ale raczej nie chciał bym być wykonawcą u faceta, który nawet swoją karierą nie kierował poprawnie.
UsuńHmmm ciekawa sprawa, fajnie by było kiedyś napisać coś takiego, zapamiętam.
Pomysł z Birdmanem na propsie. Zamiast zapamiętywać realizuj od razu.
UsuńZ ostatnich 5 lat to 2010 chyba najlepszy w rapie co?
OdpowiedzUsuńPatrząc z perspektywy ocen, to chyba tak.
Usuńa 2012?
Usuń"Death Is Silent" jest lepsze niż wszystko z 2012, a to nawet nie była płyta roku.
Usuńjak to w końcu z tym Peją, sieah? Pozwałeś go wtedy czy nie? :D
OdpowiedzUsuńJa go nie chciałem pozwać, tylko donieść, że wykorzystuje sampel bez opłacenia go.
UsuńSieah a co z rapowa zasadą:
UsuńNeva talk, neva snitch?
Zły adres kolego, ja jestem społeczniakiem.
UsuńSieach, bez twojego podsumowania freshmenów jestem jak dziecko we mgle, kto z nich jest dobry? czego słuchać? co od nich posprawdzać? Ratuj ludzi Krzysztofie, nawet popkiller ich nie opisał bo nie wie co myśleć. Co świat zrobi bez twojego podsumowania? Jak to sobie wyobrażasz?
OdpowiedzUsuńPopieram.
UsuńSieah. jaką decyzje podejmujesz co do wyborów w niedziele, pusty głos czy KNP? Od początku chciałem oddać pusty no ale jak oglądam Korwina, który mówi, że jak przegra te wybory to odchodzi z polityki (https://www.youtube.com/watch?v=ripeAjp9uBA) to jednak coś mi podpowiada żeby oddać na nich głos bo będzie smutno i nudno w życiu publicznym bez Korwina.
OdpowiedzUsuńMiałem zamiar oddać pusty głos, bo nie ma partii reprezentującej mój światopogląd, a mniejsze zło wybierałem już dwukrotnie.
OdpowiedzUsuńDziś jednak przeglądając piratebay natknąłem się na Partię Piratów i jeżeli ona zamierza kogoś w Warszawie wystawić to ta osoba ma mój głos.
A, Korwin to dla mnie taki Papoose polskiej polityki, potrafi przypierdolić panczem, ale w ostateczności nie ma pomysłu na swoją karierę i przegrywał, przegrywa, przegra wszystko, co tylko można przegrać. Ma także, podobnie jak Pap, rzeszę internetowych fanów, którzy jednak przy okazji premiery płyty/wyborów zapadają się pod ziemię. Podobnie jak Pap z wielkiego projektu życia (kontakt za 1,5mln\sprawa lustracji) wyszła totalna porażka demolująca jego wszelkie następne projekty i wizje.
UsuńNie będzie mi brakowało JKM'a, nie fascynuje mnie ani on, ani jego pomysły. By KNP mogło przejść to JKM musiał by startować w każdym okręgu, konia z rzędem temu, kto z przeciętnego Kowalskiego na ulicy wyciągnie nazwiska nie trzech nawet, ale DWÓCH istotnych polityków KNP poza Korwinem.
Zobaczymy jak będzie tym razem, według mnie pierwszy raz jest szansa, że Korwin wejdzie. Jakieś 3-4 lata temu zrobił on masę fejmu wśród gimbów, którzy właśnie teraz mają 18/19 lat i większość z nich odda głos na Korwina, w sondażach robionych w liceach miał jakieś 70-80% poparcia. No i sporo normalnych sondaży dawało mu 5%. A co do tego, że KNP to tak naprawdę tylko Korwin oraz ewentualnie Wipler, Dziambor, Wilk i Berkowicz to i tak nie ma znaczenia w obecnym systemie partyjnym. Według mnie sens oddawania pustego głosu byłby wtedy gdyby udało się skrzyknąć sporo osób na taką akcje, jak pustych głosów będzie tyle co zwykle to nikt nie zwróci na to uwagi.
UsuńTeż na partie piratów chciałem zagłosować. Tylko, że oni wystawiają tylko w łodzi, więc jak na poznań przystało, głosuję na PO.
UsuńA sieah jaki jest Twój światopogląd na gospodarkę, życie społeczne itd., bo jesteś osobą zamożną raczej ( prawie 1000 płyt masz )
UsuńEkonomicznie sytuuję się gdzieś pośrodku sporu, nie wierzę w czysty wolny rynek, bo człowiek jest z natury zły i ZAWSZE będzie chciał wzbogacić się kosztem drugiego, bez bata w postaci ustaw i instytucji kontrolujących szybko zrobi się tu dziki zachód.
UsuńNie wierzę też, że do sprawnego funkcjonowania potrzeba aż tylu urzędników, ministerstw, instytucji takich jak CBA. Samo odchudzenie o 3/4 administracji dało by nadwyżkę w budżecie na następny rok.
Jestem zwolennikiem przełomu w dziedzinie armii- łożymy na nią grube miliardy, a w przypadku jakiejkolwiek agresji ze strony np. Rosji będziemy w stanie bronić się jakieś marne kilkadziesiąt godzin, te rozklekotane graty to jedynie wyraz naszej mocarstwowej życzeniowej dumy, dumy, która by poszła na dno w pierwszej godzinie jakichkolwiek walk.
Połowa etatów oficerskich do śmietnika (mamy za duży stosunek oficer-żołnierz, zwłaszcza jeśli chodzi o zbędnych generałów), te wszystkie karykatury okrętów wojennych, łodzi podwodnych, transporterów opancerzonych i myśliwców na żyletki. Budynki szkół marynarki wojennej oddać na jakiś dom dziecka. Za pieniądze z tego zawrzeć jakieś poważne umowy długoterminowe na dostawy sprzęty z poważnymi firmami, naprawdę nie wszystko musi u nas pochodzić z Ameryki. Warto się zastanowić też, czy w ogóle potrzebna nam marynarka wojenna.
Jestem zwolennikiem wycinania państwa z gospodarki do pewnego stopnia, dlatego po wprowadzeniu powyższych zmian i dopiero po osiągnięciu nadwyżki zastanawiał bym się nad obniżeniem podatków i innych danin, które państwo zabiera nam z dochodów. Podatki bowiem należy tylko obniżać, nie widzę sensu by normalnie funkcjonujące państwo musiało je zwiększać,
Nie wierzę w instytucję płacy minimalnej, cwani przedsiębiorcy i tak znajdują sposoby obchodzenia tego (jakieś 7/25 etatu a reszta to kolego na zleconko, co?), uczciwi na tym cierpią. Nie zastanawiałem się jednak nad tym, jak można by to ulepszyć tak, by obie strony były zadowolone.
Zero pieniędzy na kościoły, partie polityczne, więcej na praktyczne wspieranie współpracy nauki z biznesem, głównie tym powinien się zajmować Minister Szkolnictwa Wyższego, które to wg mnie powinno się połączyć z MEN, tak jak MF z MG, Rolnictwa i Pracy, MON z MSW, pewnie jeszcze parę fajnych kolaboracji bym stworzył.
Na miejscu ministra finansów wyciął bym tak dużą część niepotrzebnych wydatków, że nie było by gadki o sensie istnienia ZUS, bo poprawnie dopakowany, odchudzony, zautomatyzowany ZUS prosperował by wybornie.
Służba zdrowia natomiast to niezły kanał, każdy pomysł z każdej strony zły.
Co do obyczajów i życia społecznego to podchodzę mocno liberalnie, małżeństwa homo tak, aborcja tak, eutanazja KURWA TAK!, in vitro tak, ale z drugiej strony kara śmierci- oj jak bardzo tak to tylko ja wiem. Rodzina jest przeceniona, nie każdy człowiek nadaje się do zakładania rodziny i trzymania bachorów, nachalne stawianie na taką jednostkę społeczną skutkuje potem odnajdywaniem dzidziusia w beczce z kapustą. Niektórym to ja bym nawet zabraniał mieć dzieci.
Spytam z ciekawości, a jaki masz stosunek do prawa posiadania broni? Powinno być liberalne, czy mocno restrykcyjne?
UsuńTakie jak w USA.
UsuńKtoś włazi mi na posesję, zagraża życiu mojej rodziny i mojemu- ołowiem w czambuł i potem jeszcze oczekuję gratulacji od burmistrza za bycie przykładnym obywatelem.
Z drugiej strony jednak, by nie polubili mnie za bardzo sympatycy Ruchu Narodowego/KNP- w moim ustroju zezwalałby na katowanie i rozstrzelanie kurewstwa, które nazywa się kibicami i robi rozróby w centrum europejskiego miasta w XXI wieku. W ogóle podniesienie ręki na policjanta= kulka w łeb. A nie tak jak teraz, że pies boi się na takiego podczłowieka wyciągnąć gnata bo w głowie ma BSW i prokuratora.
ale sieah chyba nie jest tak źle w Polsce Tobie i w ciągu swojego dnia nie wkurzasz się bardzo na to wszystko i jakoś żyjesz na dobrym poziomie, czy Ty potrzebujesz w ogóle jakichś polityków ?
Usuń( pytam, bo jesteś już starszy i coś w życiu masz i czy z tego punktu jest w ogóle sens się zapatrywać czy państwo nam coś da ) ?
Nigdy nie licz na to, że państwo ci coś da. Oszczędzaj, inwestuj w co możesz, zbieraj doświadczenie, ucz się, myśl o emeryturze nawet jak masz 17 lat. Politycy na dobrą sprawę mogą ci tylko wszystko popsuć, ważne, byś miał swój własny plan, niezależny od tego, kto rządzi.
UsuńA jaki masz stosunek do narkotyków?
UsuńKibice raczej solidarnie wszyscy głosują na RN a nie KNP. Myślę, że masz stosunkowo zbliżone poglądy do Korwina, poza aborcją, małżeństwami homo i trochę mniej radykalnym wolnym rynkiem.
UsuńNo, nie uważam też, by kobiety były za głupie na politykę, parę innych różnic byśmy znaleźli.
UsuńCo do narkotyków- nie mam zdania. Nie jestem wielkim fanem marihuany, nie pamiętam, kiedy ostatni raz paliłem, więc raczej nie zależy mi na legalizacji dlatego, że sam lubię zajarać. Boję się, że skoro przeciętny polak katolik ma już problemy z alkoholem, to dodawanie kolejnego legalnego nałogu zwiększyło by liczbę newsów o rozjechanych na miazgę mamusiach z wózkami.
Z drugiej strony argumenty drugiej strony też są przekonujące. Nie mam odpowiedniego przygotowania i znajomości tematu, by wdać się tu w jakąś polemikę, sądzę jednak, że powinno się dążyć do legalizacji.
Kara śmierci oczywiście, że tak, in vitro okej, eutanazja okej, aborcje w szczególnych przypadkach jestem w stanie zrozumieć ale małżeństwa homo? Kurwa serio? Może jeszcze pozwolić im adoptować dzieci?
OdpowiedzUsuńA jakie są argumenty przeciw małżeństwom? Kwestie religijne mi są obojętne od razu zaznaczam.
UsuńCo do dzieci to nie mam zdania, chętnie zobaczył bym jakieś badania dotyczące losów dzieciaków wychowanych w homo rodzinach na świecie.
Co nie tak z nowa plyta Rootsów? Nie słuchałem jeszcze jej, jakies głebsze znaczenie ma ten tytuł?
OdpowiedzUsuńDowiesz się jutro.
UsuńSieah slowotworca? " weakstream " :)?
OdpowiedzUsuńPs. Czy myslisz ze ktos z tej listy producentow da rade sie wybic i zostac nastepnym hit boyem i dlaczego zazwyczaj tak sie nie dzieje? Co powinnicrobic producenci zeby sie wybic w opinii Twojej , uwazasz ze gdyby black and yellow bylo nacjakims pazdzierzu premiera to wciaz bylby banged?
O matko "B&Y" na bicie Premiera, chcecie mi sobotę popsuć?
UsuńNie sądzę, by ktoś z tej listy producentów się wybił. Co należy robić? Być przede wszystkim dobrym, a po drugie umiejętnie budować sieć kontaktów. Dobrym przykładem może tu być Jake One, który 10 lat robił podkłady dla Gift Of Gab i Vast Aire'a, a dzieki upartości dostał się na płyty Ricka Rossa, Snoopa & Wiza czy T.I. Warto też być przyzwoitym, Jake robił bity dla całkiem znaczących graczy a przy tym znalazł czas na zrobienie całego albumu Brothera Ali.
Takich karier zapewne moglibyśmy znaleźć więcej, 9th Wonder choćby.
"na którym to chyba tylko z powodów finansowych refren śpiewa... Mr. Porter."
OdpowiedzUsuńTzn, że Mr Porter jest zły? Przecież na "Look at me now" Bucka i "Legend of Fall Offs" Busty dał takie refreny, że panie zlituj się; a to tylko pewnie te co ja znam.
Mr. Porter raczej nie jest pierwszym wyborem raperów, jeśli szukają kogoś na refren. O to mi chodziło, bo zapewne dograł ten hook za darmo.
Usuń