piątek, 18 marca 2011

Pharoareks Cunninmonguists- We Are Rhytmology [March 2011]



Oceny:

W.A.R.


Oneirology


R.E.K.S.



Marzec 2011 to krwisty, i esencjonalny miesiąc dla rapu. Recenzowana niedawno płyta WuCerminatora, rocznica śmierci Notoriousa i wyjątkowo smutna wiadomość z zachodniego wybrzeża (Dogg, ten, który trzymał formę przez cały czas, już nas opuścił). Nowe tracki z nadchodzących płyt Wiza Khalifa, Game'a czy Snoop Dogga. Słowem, było w czym wybierać i czym się interesować w miesiącu przed kwietniem, nieważne, jaką opcję polityczną reprezentujesz i czy wolisz truskulowe pierdzenie czy mainstreamowe cykacze.

Niemniej marcowe recenzje zostaną zwieńczone recenzją zupełnie innej płyty. Panowie, Panie, no, i ty też Bronku Wildsteinie- oto wspomnienie zeszłorocznego odkrycia muzycznego szołbiznesu (a słownik podpowiada agrobiznesu, oj blogspot)- pan Pharoareks Cunninmonguists.
Człek to niezwykły, choć martwy. W Polsce zresztą martwi cieszą się większym autorytetem niż żywi, więc nie ma problemu chyba.
Ludziska gadali, że pewnie go odstrzelili, gdy wracał ze swojej nudnej, sztampowej trochę i powtarzalnej pracy w centrum Londynu, w której przybijał stemple statystom w Royal Mail Office.
Chodziły też plotki po pudelek.pl, że zginął marnie i nawet tragicznie szarżując z karabinem w ręku, buntowniczym grymasem i okrzykiem na okopy gwardzistów Kadafiego 350km od Trypolisu.
"The Times" z kolei spekulujował, cytując anonimowe źródło, że Pharoareks odszedł do Magika w niebie w czasie wyjątkowo intensywnego, i wyczerpującego, a nawet okrutnego snu. A życzył sobie ponoć odejść w czasie orgii z dwiema nastolatkami...

Spokojnie cymbały, jak zawsze jestem, by rozwiać wszelkie wątpliwości, i żebyście mogli położyć się staremu do łóżka dziś z nienaruszonym sumieniem i czystą dupą (a może to było odwrotnie?). All ekskluziw, rapbzdury.blogspot.com prezentuje zapis ostatniego audio-wywiad z Pharoareksem przed jego tragiczną eksmisją do aniołków.
Zapiszcie to, za 100 lat będzie to warte miliony dolarów.

- Witam państwa, 9 kwietnia 2010 roku, na dworze Słońce, więc i u nas na antenie będzie gorąco. Witamy w studiu Pharoare... Pharore...Fa-ro-a-re-ksa Kunninmongustsa... Dzień dobry Panu

-My jesteśmy zbiorowością, człowieku...

...

- No no cześć kurwa, zero luzu, chciałem wprowadzić trochę mroku i męskiej tajemniczości

...
-Właśnie miała miejsce premiera pana najnowszego albumu, "We Are Rhytmology" dziś zagościł na półkach. Zbiera różne recenzje. Krytycy mówią o trzech wymiarach, które da się tu wyodrębnić, chwalą dobry, klimatyczny, oniryczny nastrój z jednej strony, dość ciepło wypowiadają się o Pana technice, flow, ale zaraz potem ganią brak innowacji i rzemieślnicze zaledwie wykonanie na części piosenek z nowej płyty. Która strona w tym sporze ma rację?


<śmiech> - Żadna.
Po prostu niektórzy nie umieją zrozumieć, że moja twórczość ma różne oblicza. Miałem dobry pomysł na koncept, i zrealizowałem go na "Hard As They Come (Act I)", na którym wcielam się w 3 znane powody ludzkiej śmierci, niedoli. Na "Looking Back" czy ""Shattered Dreams" tkwię w śnie, który każdy z nas chciałby przeżyć, za to na "Embers" prowadzę oniryczną wędrówkę na wyjątkowo klimatycznym bicie. Pokaż no mi drugi taki track, który tak ładnie i poetycko jak "Looking Back" by opowiadał o związku z kobietami.
Albo drugą taką płytę, na której ktoś miałby odwagę wcielić się w papieża i prezydenta jednocześnie, prawiąc o łączącej ich obłudzie?
Nie było nigdy chyba jeszcze w tym roku takiej płyty, która tak bardzo byłaby połączona i scalona z sennymi wynurzeniami, tak klimatyczna, taka spójna.
Choć przyznaję, że nie zawsze wychodziło mi flow, no cóż, miałem przy nagrywaniu akurat tych tracków paskudnego polipa w gardzieli, jest to jedyny zarzut, jaki bym postawił moim onirycznym bobaskom, moim dzieciaczkom kochanym.
A ja to zrobiłem, ja. Pharoareks, zakupcie mój nowy album, już dziś do dostania w dobrych skle...


- Hola hola. To porządny program, nie będzie tu reklamowania sieci marketów (choć radzę kurwa nie kupujcie w Albercie).
Krytycy doceniają ambicję i świetny nastrój, którzy towarzyszy tym trackom. Widać perfekcję, dopracowanie liryczne, koncepcyjne.
Narzekają raczej na niezbyt odkrywcze przemyślenia w trackach, na których próbuje Pan świrować buntownika. Mówią oni, ci krytycy wyobrazi Pan sobie, że to już gdzieś było. Był już cały ten struggle czarnego człowieka w świecie białego, nie zachwycają Pana przemyślenia na temat polityki, rządu, mediów. Czy naprawdę bunt wobec mass-mediów jest jeszcze dziś konieczny, w sytuacji, gdy macie czarnego prezydenta, a rap na stałe zagościł we wszelkich możliwych środkach przekazu?
Weźmy takie "Clap (One Day)", nagrał Pan do tego songa dobry teledysk, ale bez klipu to tylko kolejny antypolicyjny kawałek, a antypolicyjność była fajna w 1988. Nie rozumiem, czemu "W.A.R." ma służyć, dość już mamy chyba tych buntów wobec BET czy MTV, antykorporacyjność jest passe. Nie wspomnę już, że nie dał Pan zarapować Immortal Technique'owi, a tylko zatrudnił tego szaleńca na refren.
Doceniam za to "Evolve" czy "Assassins", eleganckie, dobrze zrobione tracki, na których Pan się czuje jak ryba w wodzie.
Jakby patrzeć na Pana próby zrobienia z tej płyty pewnego rodzaju manifestu, to na myśl przychodzi raczej ryba na patelni.
Czemu nie zrobił Pan więcej takich tracków, jak "Still Standing", na którym Jill Scott pięknie śpiewa i tańczy nawet, albo czegoś w stylu "Black Hand Side", opisu nieciekawych i mrocznych ulic Nowego Jorku?
Szkoda trochę, że nie utworzył Pan na tej części płyty żadnego fajnego konceptu, zbyt standardowo Pan zarządził, jak na swoje możliwości. Cudownie za to Pan jak zawsze płynie na bitach, cieszę się, że nie stracił pan charyzmy i formy, jeśli idzie o aspekty techniczne. Doceniam dobrą techniką, dwukrotne, świetny głos. Jest ogólnie dobrze, ale jest wrażenie, że mogło być lepiej.


- No nie wierzę, że akurat na te tracki te osły narzekają. Przecież odrzuty dałem na zupełnie ostatnią część "We Are Rhytmology". Tak, przyznaję się, niech to pójdzie w świat.
Miałem trochę kryzys wiesz, avatar z Tibii poległ, kobieta robiła mi wyrzuty, że niby papier toaletowy nie potrafi sam się założyć na pusty drążek. A przecież wiemy, że potrafi.
Niedobrze jest człowiekowi zdołowanemu. Ok, przyznaję, sam nie mogę dosłuchać do końca końcówki tej płyty. Mea pulpa!!!
Wiem, że "Like A Star" jest nudne, wiem, że "Cigarettes" ma zmarnowany potencjał, bo znowu jest o tym samym, nieudolnie próbowałem powiązać opowieść z fajkami. To wina tego krzykacza z M.O.P. Sam zobacz, jak można się skupić, kiedy obok ciebie pląta się jakiś karzeł z zespołu, który nazywa się MOP?
Miałem ochotę nagrać taki trochę nudny truskul, którym trafiłbym do tych, którzy określają się wymagającymi słuchaczami, a w sumie to słuchają mojej muzyki dla bitów i flow. Pozdro wariaty ze Ślizgu, to dla was! "Płyta kozak, jaram się, zamawiam fizyka"- hehe, wy już wiecie hehehehehe....


- Ooo, mamy telefon od słuchacza. Witamy, pan Marek z Warszawy, witamy Pana na antenie.


Dzień dobry, tu Marek Kondrat z ING Banku Śląskiego.
Masz może już Konto Oszczędnościowe? 6% korzyści w skali roku i tylko 45% Twoich zysków idzie na konto prezesa.
Pomyśl nad swoją przyszłością, pan także, panie raper, niebezpieczne życie zachęca do oszczędzania na lokacie. Pana dzieci, choć parszywe facjaty pewnie mają, jak tatuś, to zasługują chyba na coś, jak stary kipnie?
Dlatego serdecznie polecam nasze Konto Oszczędnościowe w ING Banku Śląskim.
Pozdrawiam słuchaczy, prowadzącego i gościa.
Marek Kondrat bez odbioru.


- Dziękujemy....
Wracając do tematyki płyty, to co z "This Is Me", "Wonder Years i "Mr. Nobody"? Ile można wałkować jeden temat? Trzeba mieć benedyktyńską cierpliwość, by wytrwać do szczęśliwego zakończenia tej płyty. Można chyba było więcej takich tracków, jak "Kill Em" czy ""U Know"?
Za bardzo czuć tu rzemiosłem, nie talentem i potencjałem. Tysiące takich płyt już słyszałem, ciężko by było wymienić coś, co tę część płyty wyróżnia. Uczynił pan tu coś nudnego z samej definicji, czyli truskul, jeszcze mniej emocjonującym.
Dlaczego?


- Ciemny lud i tak to kupi, zobacz na recenzję na necie, hehe. HipHopDX 4/5 na przykład. To dobra ocena nie?

- Tej audycji słuchają tylko inteligentni ludzie, no może poza tobą Rurku skurwysynu, więc bez takich.
Pomówmy o bitach, Zróżnicowane grono Pan tu zaprosił, jest Kno i Exile, są legendy jak Dj Premier, Alchemist, Diamond czy Pete Rock. Skąd więc taka dysharmonia wśród tych podkładów? Czemu te od Kno są wybitne, a pozostałe co najwyżej poprawne?
Czy tylko Kno potrafi wytworzyć klimat powagi, zadumy i zaduchu? Co się stało z Diamondem? To na pewno on zrobił? Statik Selektah jako tako, za to Alchemist chyba dał jakiś odrzut z początków twórczości. Buntownicza część pana płyty jest za to solidnie zrobiona, M-Phazes czy Exile to były dobre wybory, słychać, że na ich podkładach rozwija pan skrzydła. Szkoda, że tak nierówno tu to wyszło...


- Tak, Kno to wybitny producent, reszta może spierdalać. Jakbym miał dziś coś nagrać, to tylko na jego bitach, jego dobór sampli, jego budowanie atmosfery, mieszanie gatunków to mistrzostwo świata. Dj Premier czy Pete Rock niech się chowają ze swoją oldschoolową, powtarzalną szkołą. Choć "Evolve" od Exile'a również działa dobrze na zmysł słuchu. Jestem z produkcji w miarę zadowolony.

- Ja również. To była niełatwa rozmowa. Dziękuje za rzeczową dyskusję. Jakie plany na przyszłość? Gdzieś pan leci mówi pan?

-No hehe, ale to niespodzianka ma być, więc opublikuj ten wywiad dopiero w marcu 2011 proszę, o tak. Dziś mam bowiem lecieć na pokładzie samolotu prezydenta do Smoleńska, i dać koncert na pokładzie Tu-154. Niesamowite i pewnie jedyne w życiu będzie to zdarzenie w historii mojej twórczości. Życz mi szczęścia zią!!!

- Jasne, połamania skrzydeł, hehe. Powodzenia Panu życzę.
A Państwu dziękuję za uwagę. A już za chwilę- Piotr Semka i kolejny program z serii "Dylematy oszołoma"- dziś temat "Czy raz w dupę to jest przeciw Bozi?". Zapraszamy.


------------------------------------------------------------------------------------


+ Świetny, duszny klimat
+ Dopracowana warstwa liryczna
+ Parę fajnych konceptów
+ Genialna jak zawsze produkcja
+ Melodyjna, wpadająca w ucho, urzekająca

- Wielkimi raperami panowie nie są
- Mniej idealne niż "Death Is Silent"
- Tonedeff dał najlepszą zwrotkę na płycie
- W sumie to czym się różni Deacon od Nattiego?



+ Monch pięknie jedzie, flow światowe
+ Charyzma również
+ Technika niezmiennie świetna
+ Dobre featuringi
+ A i produkcja zacna
+ Refreny także

- Sztampowe potraktowanie tematu czarnoskórych
- Sztampowe potraktowanie tematu mass-mediów
- Brak zacnych konceptów
- Bezpłciowe trochę wrażenie po porównaniu z poprzednimi płytami


+ Reks to poprawny, dobry technicznie charyzmatyczny raper
+ Parę nawet poprawnych bitów
+ Dobry koncept z zabijaniem raperów
+ Termanology gościnnie

- Rzemieślnicza całościowo produkcja
- Nieporywająca lirycznie
- Poprawnych, dobrych technicznie raperów znam setki
- Fatalne eksperymenty (Limelight)
- Zero cech wyróżniających ten cd na tle innych podziemnych produkcji

15 komentarzy:

  1. Kno nigdy nie zawodzi. Płyta roku już w marcu.

    OdpowiedzUsuń
  2. sieah widzę, że jesteś ciągle w formie? koncept jedyny w swoim rodzaju i taki typowo w twoim stylu.
    Pharoahe>Reks>Cunninlynguists, tak krótko dziś, bo za dużo pisania.

    z czego jest pic of the week? Pogrzeb Nate'a czy screen z czegoś? Podałbyś link?

    OdpowiedzUsuń
  3. Znalazłem kiedyś. Bodajże pogrzeb Dondy West. Nie jestem teraz pewny na 100%.

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie może być pogrzeb Dondy West, bo Peedi już wtedy dissował Jaya, a Teairra odeszła z Roc-A-Fella. Według mnie to jakaś standardowa sesja z najlepszych czasów The Roc. Łza się w oku kręci.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mógł przyjść dla Kanuego, nie dla Jaya :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ladna recenzja chyba, choc jeszcze nie czytalem, bo troche za dlugie hehehe

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytaj. Mi by się nie chciało, sprawdziłbym tylko oceny, i z tym się zgodził, albo nie.

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak, ale raczej nie siedzieliby w tej konfiguracji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlatego pewnie ma taką minę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A o Nate Dogg'u coś wspomnisz na swoim blożku?

    OdpowiedzUsuń
  11. Jest wzmianka we wstępie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest, doczytałem do końca i nawet nie żałuję. Wiem, że łatwo mi mówić, ale pisz częściej takie teksty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest, doczytałem do końca i nawet nie żałuję. Wiem, że łatwo mi mówić, ale pisz częściej takie teksty.

    OdpowiedzUsuń
  14. edit: kurwa nie to konto ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. sieah patrz co znalazlem dla sieah juniora :)
    http://www.necroproduct.com/index.php/collectables/figurines/necro-morabid-figurine.html

    dzieciństwo bez tej zabawki = chujnia

    OdpowiedzUsuń