
Czytając po raz drugi poprzedni wpis miałem nieodparte wrażenie, że o czymś zapomniałem. Przeglądając wasze komentarze wysyłane na mojego, jeśli pozwolicie, emajla, odsiewając tradycyjnie te krytyczne i zostawiając te wazeliniarskie, popijając drogi alkohol z taniego szkła i usiłując wypalić bez "cafki" cygaro w końcu to rozgryzłem- uderzyło mnie to niczym niespodziewana pięść-petarda ugodziła queerowy cymbał Lil B na swego czasu ulubionym przeze mnie filmiku na youtube.. Nie zaprezentowałem wam cyklu swoich minirecenzji, opisujących ważniejsze premiery roku 2013, zostawiając was w mroku niewiedzy. Zostanie to oczywiście nadrobione, RYM podpowiada, że w 2013 oceniłem ponad 70 płyt z murzynami na okładce, do ocenienia zostało mi jeszcze trochę zaległości, ale na pewno przy paru rejtach się zatrzymacie i być może poświęcicie trochę czasu na ich uzasadnienie.